~32~Sen

3.6K 126 14
                                    

Czuje jak chłodny wiatr dobija się do mojego okna... Wokół, w naszej sypialni jest zimno, nagie ciało Sylwii jest chłodne, jej oczy nie są zamknięte, lecz otwarte. Co?! Cholera?! Co jest?! Dotykam jej lewej ręki, jest tak zimna, jakby kilka sekund temu dotykała kostki lodu.

-Mała, mała... Błagam Cię, wstawaj-mocno poruszam jej ramieniem. Jednak bez skutku. Zaczynam płakać. Próbuje wszystkich sił, aby ją obudzić... Nie da się!!-Cholera. Sylwia, nie zostawiaj mnie!-krzyczę rzucając poduszką o ścianę.

-Igor! Igor! Ej... Lekarz dzwonił-budzi mnie szczęśliwy głos Wiktorii. Ufff, jak dobrze, że to był tylko sen.

-I jak?-pytam od razu wstając.

-Obudziła się... Robią jej jakieś badania, mamy za godzinę przyjechać, także się szykuj-uśmiecha się do mnie.

-Wiktoria! Jesteś najlepszą siostrą na świecie!-natychmiast jej mówię i mocno ją przytulam.

-A ty najlepszym bratem na świecie!!

-Tak bardzo się cieszę, że się obudziła-nie mogę opanować łzy szczęścia. Wcześniej nigdy nie płakałem ze szczęścia... Serio...

-Ja również się cieszę-mówi bardzo szczęśliwym głosem-Aaa, właśnie, bardzo trudno się ciebie budziło-wzdycha śmiejąc się lekko.

-Miałem sen...-mówię smutniejąc.

-Jaki sen? Co Ci się śniło?-pyta przerywając uścisk ciał.

-...Sylwia... Ona leżała, taka bezwładna, zimna...-opowiadam przełykając co kilka słów głośno ślinę-Wiktoria ja nie pamietam za wiele ze snu, pamietam najbardziej ten jebany, uciążliwy chłód-zaciągam nosem i chowam twarz w dłoniach.

-Iguś, Sylwia już jest z nami... Nie myśl o tym śnie, proszę-pociesza mnie-Ubierz się, ogarnij, zjemy coś na szybko i pojedziemy do twojej ukochanej-wymieniamy się usmiechami.

-Dziękuje-odpowiadam.

***
Wchodząc do sali, w której leżała Sylwia od razu zauważam jej piękny wyraz twarzy. Zdecydowanie wyglada lepiej... Kocham ją taką: szczęśliwą, przede wszystkim żywą...

-Igor-mówi słabym głosem.

-Cześć skarbie-podchodzę do niej i cmokam jej delikatne usta-Stęskniłem się cholernie za tobą! Sylwia, błagam Cię nie rob już mi tego nigdy więcej-łapie jej rękę i zarzucam jej kosmyk włosa za ucho

-Dobrze... Tak bardzo Cię kocham-mówi a z jej oczu wypływają łzy bezsilności-Ktoś mi podał tabletkę...

-Spokojnie, nie wracajmy do tego, ja wszystko wiem i wszystkim się zająłem. Policja już prawie go ma-odpowiadam dziewczynie.

„Nauczę Cię być niegrzeczną"~ReTo [CAŁA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz