~31~... zabije za to

3.6K 130 16
                                    

*Igor*
Wchodzę do sali, w której leży Sylwia. Jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Nigdy! Leży taka bezwładna i bez emocji. Podchodzę do niej i siadam na wolnym krzesełku.

-Mała...-zaczynam. Wiem, że mnie nie słyszy, jednak potrzebuje tego, żeby do niej coś powiedzieć-Pamiętaj, że nieważne co by się działo, nieważne gdzie będziemy, czy razem czy osobno, chce żebyś wiedziała, że zawsze będziesz dla mnie najważniejsza i nigdy nikogo już nie pokocham tak bardzo jak Ciebie.

Łapie jej delikatną dłoń. Z moich oczu wypływają łzy, nie kontroluje już tego... Nie potrafię przestać płakać.

-Igor, musisz odpocząć...-mówi Wiktoria wchodząc do sali.

-Nie. Ja jej nie zostawię.

-Ale Igor... Lekarze i pielęgniarki dbają o nią. Sylwia jest w dobrych rękach-tłumaczy dziewczyna.

-Kurwa, ja jej nie chce zostawiać, w ogóle. Rozumiesz?-zaczynam jeszcze bardziej płakać. Siostra podchodzi do mnie i mocno mnie przytula.

-Iguś, będzie dobrze, obiecuje-cmoka moją głowę.

Nowy dzień:
Budzi mnie okropny ból tyłu głowy. Ból jest spowodowany tym, że spałem dzisiaj na siedząco na mega niewygodnym krześle... Wiktoria próbowała mnie namówić, żebym poszedł do domu, jednak ja nie chce zostawić mojej małej! Nigdy!

-Dzień dobry. Musimy wykonać pacjentce badania... Jeśli będzie wszystko w porządku, to poczekamy aż się obudzi, a jeśli nie będzie w porządku pozwolimy jej...

-Nie! Błagam! Tylko nie odłączajcie jej od tego... Błagam-zaczynam po raz kolejny płakać.

-Proszę iść do domu, jest Pan zmęczony-oznajmia widząc moją bladą twarz.

-Nie pójdę-mówię bardzo stanowczo-Nie zostawię jej tutaj do jasnej cholery!

Lekarz wzdycha i podchodzi do Sylwii.

-Proszę wyjść na czas badania-oznajmia mierząc mnie wzrokiem.

-Okej-odpowiadam bezsilnie i wychodzę z sali.  

-Igor, ty nie poszedłeś do domu?-pyta Paweł idąc w moją stronę.

-Nie-odpowiadam.

-Chłopie, przecież zaraz ty będziesz tutaj leżał... Musisz odpocząć, chociaż na godzinę-oznajmia.

-Nie muszę. Stary, przecież ona może...

-Ciii-szepcze-Nawet tego nie mów-uśmiecha się lekko.

-Ja pójdę się tylko przewietrzyć... Jakby wyszedł lekarz to zadzwoń do mnie, okej?-proszę kumpla.

-Jasne... A właśnie... Policja wzięła na przesłuchanie Kubę-przegryza dolną wargę.

-Słucham?!-podnoszę głos-Ja tego skurwiela zabije za to... Obiecuje!-mówię poważnym tonem-Nie ma życia-mówię i zaraz po tym wybiegam ze szpitala.

„Nauczę Cię być niegrzeczną"~ReTo [CAŁA]Where stories live. Discover now