Służka weszła do mojej komnaty by powiadomić mnie o kolacji. Pomaszerowałam więc do jadalni. Kiedy usiadłam na swoim miejscu Thranduil wstał:
- Chciałbym ogłosić całemu królestwu, że książę Mrocznej Puszczy i zarówno mój syn oświadczył się księżniczce Lothlorien, córce Galadrieli i Celborna, siostrze Isilin i Cebriany, Laurindie. Od dziś dzień są więc narzeczonymi. - Kiedy Thranduil skończył swą przemowęrozległy się gromkie brawa. - Ślub, odbędzie się jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli już jutro. - Wszyscy ucichli i teraz było słychać tylko ciche szepty. Spojrzałam się zdziwionym wzrokiem na króla. Czemu mi o tym nie powiedział. Legolas podszedł do mnie:
- Laurindie to taka niespodzianka. - Uśmiechnął się do mnie, ja jednak dostrzegłam, że to nie był prawdziwy uśmiech. Już chciałam spytać co ukrywa, ale on odszedł na swoje miejsce. Nagle do sali wbiegła Isilin i mimo tego, iż nie dokończyłam jeść sałatki wyciągnęła mnie za rękaw w sali. Rzekła mi tylko na ucho:
- Musimy porozmawiać. - Kiedy doszłyśmy do mojej komnaty siostra otworzyła drzwi i wepchnęła mnie do środka.
- Co się stało? - Spytałam nie ukrywając zdziwienia. Pominęłam już nawet pytania o to kiedy przyjechała.
- ONI coś przed nami ukrywają! Powiesz mi co!?
-Isilin! Nie mam pojęcia też bym chciała wiedzieć! Czemu ślub jest tak wcześnie!?
- Nie wiem, kazali mi tylko kupić Ci suknię ślubną i jak najszybciej przybyć do królestwa! A propos sukni... - Siostra już trochę ochłonęła. Wskazała na zawiniątko leżące na moim łożu. - Idź się przebrać! - Nakazała, a ja wykonałam jej polecenie. Suknia była prześliczna.
- Wiem, że nie jest idealna. - Rzuciła od niechcenia moja siostra.
- Coś ty jest śliczna. - Uśmiechnęłam się szeroko, a moja siostra zaczęła mnie malować. W końcu kiedy byłam gotowa, przebrałam się w piżamę i położywszy się na łóżku zasnęłam. Rano obudziła mnie siostra.
- Dlaczego Ciebie zawsze trzeba budzić? - Spytała i potrząsnęła mnie za ramię. Obie się roześmiałyśmy. Wskazała ręką łaźnię, a ja poszłam się przebrać w moją suknię ślubną. Isilin zrobiła mi kok i wplotła między włosy kwiaty. Nagle do komnaty wbiega Arwena:
- Przepraszam, że tak późno. - Wysapała
- Nic nie szkodzi. - Isilin wciągnęła ją do środka. Arwena wyjęła z torby którą kurczowo ściskała dwa zawiniątka. Jeden wręczyła Isilin, a drug sama rozpakowała. W środku znajdowała się suknia dla siostry, świadkowej i dla Arweny, druhny. Drugą druhną miała być moja stara przyjaciółka z Lorien, ale widocznie jeszcze tu nie dotarła. Elfki przebrały się w swoje suknie.
Suknia Arweny, składała się z dwóch części cekinowej góry i dołu w pudrowym różu.
Natomiast suknia świadkowej, była do kolan i również z cekinową górą i pudrowo różowym dołem. Pomogłam się im uczesać i pomalować. Dodatkowo Isilin nałożyła sobie na głowę wianek z białych kwiatów. Teraz wszystko działo się tak szybko. Służka weszła i kazała nam pójść do sali tronowej, gzie odbędzie się ślub, zobaczyłam moją przyjaciółkę z Lorien, moi rodzice podeszli mi pogratulować, stanęłam przy Legolasie, powiedzieliśmy "tak", wszystcy udali się do sali balowej, dwa tance z Legolasem, kilka z przyjaciółkami, z Thranduilem, z tatą i jeszcze jeden z Legolasem. Kiedy książę puścił me dłonie podeszłam do Thranduila.
- Laurindie powinnaś wiedzieć czemu wasz ślub odbył się tak szybko... - spoglądnęłam na niego ostrym wzrokiem. - Widzisz... koło dwudziestu tysięcy orków maszeruje z północy, nie wiadomo ile elfów przeżyje, chciałem żeby wasz ślub odbył się jeszcze przed wojną jakby no wiesz...- W wyobraźni pojawił mi się najgorszy obraz, w momencie zamgliły mi się oczy i poczułam jak spadam...
YOU ARE READING
Ty i Legolas...
FanfictionJesteś piękną córką Galadriel i Cerborna. Wyjeżdżasz na wakacje do Mrocznej Puszczy. Jeszcze nie wiesz że spotkasz tam miłość swojego życia...