- Laurindie! - Obudził mnie głos mojej siostry, która siedziała na łóżku.
- Isilin, czemu? Czemu o szóstej rano? - Spytałam zdenerwowana, wciąż leżąc na łożu
-Bo musimy szybko dotrzeć do Rivendell. - Odpowiedziała pośpiesznie -Idź obudź Legolasa, a ja znajdę Ci jakąś ładną suknię.
- Dobraaa... - powiedziałam i niechętnie powlokłam się do komnaty księcia, zapukałam dwa razy i kiedy po raz trzeci mój zgięty palec miał uderzyć w drzwi otworzyły się i wyszedł z nich zaspany książę. - Wyjeżdżamy do Rivendell za pół godziny, powiedziałam i odwróciłam się na pięcie w stronę mojej komnaty.
- Hej, nie powiesz mi nawet dzień dobry? - Spytał lekko zdziwiony Legolas.
- Co? A! Przepraszam, ale zasnęłam dopiero koło pierwszej-drugiej w nocy, bo do późna gadałyśmy z siostrą i teraz nie za bardzo umiem myśleć, więc jak coś to ja wciąż śpię. - Przytuliłam go i odeszłam do mojej komnaty gdzie siedział moja siostra.
- Może być ta? - Spytała lekko unoszą, suknię w kolorze jasnego pudru z zdobieniami przy rękawach, rozszerzających nie mocno u dołu. Cała sukienka ledwo sięgała mi kolan, natomiast rękawy zawsze były dosyć kłopotliwe, gdyż były dobre pare centymetrów dłuższe od mojej ręki. Suknia podobnie jak rękawy u jej dołu rozszerzała się gwałtownie i miała zdobienia w postaci małych pudrowych różyczek. Dół sukienki był nastawiony tak aby stał , przez zasadniczy nadmiar koronkowych halek, co sprawiał wrażenie jakby dół przez parę centymetrów unosił się naprawdę ku gorze. Weszłam do łaźni i zrzuciłam piżamę po czym szybko ubrałam sukienkę i wyszłam.
- Wyglądasz jak prawdziwa księżniczka. - Powiedział moja siostra. Zarumieniłam się lekko. - Dobra ale co tobą? - Powiedziałam szturchając ją w ramie po czym obie zaczęłyśmy się śmiać. - Co powiesz na tą sukienkę? - Powiedziałam wyjmując z szafy suknię wpadającą w odcienie błękitu, z podwójną falbaną u dołu.
- Nie ta nie,- odpowiedziała żwawo moja siostra. - Może coś bardziej złotego.
- Dobra, poszukam. - Odparłam, grzebiąc w mojej szafie, i zamyślając się jak prawdziwa stylistka. Wyjęłam z szafy ciemno złotą sukienkę. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć moja siostra szybko zaprzeczyła głową. Zchowałam głowę w szafie. Wyjęłam suknię tym razem do kostek, w kolorze zielonym, z zapięciem okradającym szyje.
- Nie... - Odparła moja siostra.
- Dobra! Wiem co ci się spodoba. - Wyjęłam z szafy suknię, utkaną z materiału który lekko prześwitywał. W całości była zielona. I wydawało się jakby była utkana z kwiatów.
- Nie... - Ciągnęła dalej Isilin.
- Jak ta ci się nie podoba to to już ostatnia próba. - Powiedziałam zaglądając do szafy. Wyjęłam skromną bordową sukienkę falującą u dołu.
- Tak, ta jest idealna! - Krzyknęła Isilin i przytuliła mnie mocno.
- Nie ma za - co uśmiechnęłam się.
- Dobra chodź trzeba się jeszcze pomalować i uczesać. - Powiedziała zachęcająco.
- Ile nam to zajęło?
- Na szczęście tylko pitnaście minut, mamy jeszcze drugie. - Pomaszerowałyśmy do mojej toaletki. Isilin pomalowała mi usta różową szminką pasującą do mojej sukni i lekko podkreśliła oczy i rzęsy czarnym tuszem. Z nią natomiast było więcej problemów. Musiałam pomalować jej usta ciemną bordową szminką i oczy w podobnych kolorach. Poszło nam naprawdę nie źle. Do pokoju weszła służka i powiedziała, że już czas. Wyszłyśmy na dziedziniec, gdzie czekał już na nas Legolas. Uśmiechnęłam się do niego. Wszyscy usiedli na swoje konie i wyjechaliśmy...
YOU ARE READING
Ty i Legolas...
FanfictionJesteś piękną córką Galadriel i Cerborna. Wyjeżdżasz na wakacje do Mrocznej Puszczy. Jeszcze nie wiesz że spotkasz tam miłość swojego życia...