1. Wyjazd

301 13 18
                                    


Siedziałam spokojnie na łożu w mojej komnacie. Rodzice zastanawiali się gdzie mnie wysłać abym nie przeszkadzała im w przygotowaniach do ślubu mojej siostry. Brała ona bowiem ślub z pewnym elfem z Rivendell i tam się miała przeprowadzić na następne lata. Moja siostra Isiliel nie za bardzo  lubiła podróże, lecz tym razem była tak podekscytowana jak nigdy. 

-  Laurindie! - Usłyszałam za drzwi i pobiegłam w tamtą stronę, rozpoznałam bowiem w głosie moją siostrę. -  Laurindie! Rodzice wysyłają Cię do Mrocznej Puszczy, do czasu mojego ślubu! - Odrzuciłam z ramienia me długie blond włosy i przytuliłam siostrę. Byłam od niej co prawda starsza i według wielu ładniejsza, lecz ona miała większego farta ode mnie. Trwałyśmy w uścisku parę minut aż usłyszałyśmy z tyłu głosy naszych rodziców.

-  Laurindie! Przygotuj się do drogi. - Kiwnęłam potakująco głową i weszłam do swej komnaty. zawołałam służki aby pomogły mi spakować rzeczy i wybrać suknię. Kiedy byłam już w pełni gotowa założyłam na głowę diadem i uczesałam włosy w trzy splecione razem u dołu warkoczyki, a resztę włosów zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z komnaty i od teraz wszystko działo się tak szybko. Pożegnałam się z moją kochaną siostrą która wciąż nie rozumiał czemu muszę wyjechać. Pokłoniłam się moim rodzicom. Służki zapakowały torby na mojego konia i opowiedziały mi że w Mrocznej Puszczy wszyscy wiedzą o moim przyjeździe i ugoszczą mnie bez problemu. Ruszyłam. Jechałam lasem parę dni. Raz nawet zaatakowały mnie orki, ale dzięki pomocy mojej przyjaciółki z Rivendell, która niedawno nauczyła mnie pewnego fajnego triku z sztyletem poradziłam sobie bez problemu. Tak więc po paru dniach dojechałam na moje jak zwykłam mówić ,,Wakacje". Wszyscy bardzo ciepło mnie tam powitali. Najpierw podeszłam do Thranduila i lekko dygnęłam. Potem powoli skierowałam się w stronę księcia. Przez chwilę patrzeliśmy się na siebie w głębokiej ciszy. Ten moment przerwał dopiero Thranduil odkaszlując. Ja pierwsza odwróciłam głowę i lekko dygnęłam.

- Jestem  Laurindie. - Przedstawiłam się i poczułam motylki w brzuchu. - Córka Galadriel i Cerborna. 

- Legolas, następca króla Mrocznej Puszczy - Odpowiedział książę kłaniając mi się lekko i całując moją dłoń. Odwróciłam się i podeszłam raz jeszcze do Thranduila, który powiedział, że za chwilę jedna ze służek zaprowadzi mnie do ojej komnaty.

-Ojcze, wszystkie służki są zajęte. - Po cichu powiedział Legolas, tak że ledwo to dosłyszałam. - Ja mogę pokazać  Laurindie komnatę. - Thranduil spojrzał się na niego ze zdziwieniem lecz po chwili przytakną . Ruszyłam z księciem przez pałac. Byłam pod wrażeniem. Z początku nikt z nas nic nie mówił, lecz w końcu  odezwał się Legolas.

- To co Cię do nas sprowadza? - I tak zaczęła się rozmowa w najlepsze. Gadaliśmy tak, aż doszliśmy do pięknej komnaty. - To tutaj. - Książę wskazał mi drzwi i powoli je uchyliłam. Komnata była naprawdę piękna. Powiedział że zawoła służki, żeby pomogły mi się rozpakować.

- Mówiłeś że są zajęte. - Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. On natomiast puścił mi tylko oczko, a ja uśmiechnęłam się lekko. Po jakiś pięciu minutach do mojego pokoju weszła służka niosąc ręczniki, a za nią pięć kolejnych. Pomogły mi się rozpakować, i zmienić rozpadającą się już fryzurę. Tak po chwili siedziałam w nowej sukni którą dostałam na powitanie i pięknym koku na głowie.  Służki wplotły mi między niego jeszcze kwiatki i wstążkę, tak że wyglądałam przepięknie. Założyłam tiarę, którą dostałaś niegdyś od siostry, gdyż stwierdziłam, że pasuje idealnie do mojej zielonej sukni i kwiatów na mojej głowie. Wyszłam z mojej komnaty, gdyż służki powiedziały mi abym skierowała się na obiad. Na szczęście zaprowadziły mnie tam, bo Mroczne Królestwo jet naprawdę. Usiadłam podekscytowana na krześle obok Legolasa, a on natomiast uśmiechnął się do mnie. Jedzenie było naprawdę dobre. Thranduil jednak całą wieczerzę to na mnie to na księcia. Kiedy to zauważyłam spoglądnęłam na Legolasa który się na mnie patrzył, lecz gdy skierowałam mój wzrok na na niego, szybko się odwrócił. Zauważyłam, że Thranduil ledwo powstrzymuje się od śmiechu. 

                                                                                  *     *     * 

Po obiedzie wyszłam aby zwiedzić ogrody królewskie. Zauważyła jednak, że podąża za mną książę. Podszedł do mnie i zapytał czy może się przyłączyć. Przytaknęłam. Chodziliśmy tak, aż do zmroku. KIedy stało się już zupełnie ciemno Legolas odprowadził mnie pod moją komnatę. 


________________________________________________________________________________

              Dziękuje za przeczytanie mam nadzieję, że pierwszy rozdział się podobał 😀

________________________________________________________________________________

Ty i Legolas...Where stories live. Discover now