28. Znikające wiadomości

Start from the beginning
                                    

-To my powinniśmy cię przeprosić, że dopuściliśmy do takiej sytuacji - Krzychu posyła wkurzone spojrzenie Matiemu, jednak chłopak chyba nawet tego nie zauważa.

-Faktycznie mogliśmy wziąć pod uwagę, że to będzie dla ciebie trochę za dużo - Łuki patrzy się na stół i kiwa głową jakby intensywnie nad czymś myślał.

-Już drugi raz siedzimy przy stole obrad z twojego powodu - śmieje się Mały Michał. -Nawet ja tyle nie przeskrobałem.

-Winna - mówię unosząc lekko ręce. -A gdyby nie Kuba prawdopodobnie nigdy bym tu nie przyszła.

-Ja w ogóle nie rozumiem dlaczego on się słowem nie odezwał, że wie gdzie jesteś - Marta wychyla się, żeby spojrzeć na Kubę.

-I pewnie gdyby nie Tromba to byśmy się w ogóle nie dowiedzieli - śmieje się siedzący obok niej Mikołaj.

-No właśnie stary, a skąd ty w ogóle wiedziałeś? - pyta się Karol.

-Ode mnie - odpowiadam za niego. -Byłam tu w halloween.

-Jak to byłaś tu w halloween? - pyta zdziwiony Krzychu. Wszyscy patrzą na mnie zdziwieni.

-Czerwony kapturek - podpowiada tylko Mati.

-Byłaś niemą kuzynką dziewczyny Pateca? - pyta Kasia, na co przytakuje.

-Ale kozak - śmieje się Werka. -Przecież ja z tobą tańczyłam!

-Ja też - dodaje Kamil.

-A ja ją tu na siłę zawlokłem - chwali się Kuba.

-Szkoda tylko, że nic nam nie powiedziałeś - śmieje się Karol. -Ale, że ja cię nie poznałem.

-Ty chłopaczyna za dużo wtedy wypiłeś - mówi Werka. -A ty Matthew skąd wiedziałeś, że to ona?

-Intuicja - Mateusz wzrusza ramionami.

-Czyli Rosie wraca do domu ekipy? - pyta Kasia patrząc to na mnie to na Karola.

-Jeśli tylko chcesz - Karol uśmiecha się do mnie. -Dom ekipy zawsze jest dla ciebie otwarty.

-Jeśli mi wybaczanie to bardzo chętnie będę tu zaglądać - wzdycham. -Ale wydaje mi się, że lepiej jeśli zostałabym w hotelu.

*Mati*

Dziewuchy rozsiadły się na kanapie zagarniając Rosie dla siebie. Oczywiście przy blondynce cały czas siedzi Krzychu. Dosłownie nie odstępuje jej na krok.  

-Ej stary pomożesz mi? - Karol wystawia głowę ze swojej sypialni.

-Jasne - mówię idąc w jego stronę. Musiałem wyglądać jak debil stojąc tak bez ruchu i patrząc w kierunku salonu. Nie ważne.

-To jest prezent dla Rosie - tłumaczy Karol pokazując na nowiutkiego laptopa. -Miałem jej go dać na urodziny...

-Rosie miała urodziny? - pytam zdziwiony.

-W halloween, ale nikomu nie mówiłem. Nie przepada za urodzinami.

Owijamy laptopa błyszczącym papierem.

-No to może skoro wróciła zorganizujmy jej małą imprezę? - proponuje. Chcę mieć czas, żeby też coś jej kupić. -Taką wiesz, bez prezentów. Ale ciasto i szampan?

-W sumie dlaczego nie - kiwa głową patrząc na nieudolnie zapakowane pudełko. -W sumie wolałabym, żeby Werka to zapakowała.

Przez chwile oboje przypatrujemy się tej niekonwencjonalnej sztuce przyklejania papieru.

Je t'aime |Ekipa Friza|Where stories live. Discover now