14. Kino

3.1K 161 126
                                    

*Marta*

-Nie powiedział, że to jest oficjalna randka - Rosalyn wyrzuca kolejne ubrania ze swojej szafy.

-To nie rozumiem czym się denerwujesz - przeglądam to co dziewczyna odrzuciła.

-No bo, nawet jeśli nie powiedział to nie wiadomo co myślał - mruczy przykładając do ciała czarną skórzaną spódniczkę. -Jeśli on traktuje to na poważnie, a ja tak nie zrobię?

-Nie wiem czy nie za bardzo się przejmujesz.

-Ta czy ta - przykłada do siebie najpierw skórzaną spódniczkę a potem sztruksową. -Ta bordowa bardziej mi się podoba - podnosi sztruksową spódniczkę.

-Ta skórzana to taka trochę odważna.

-Na randkę ale nie pierwszą - żartuje dziewczyna. -Myślisz ze powinnam iść w wysokich butach?

-Powinnaś być bardziej taka wyluzowana. Wiesz ubrana ładnie, ale jednocześnie na luzie. Bo nie wiesz czy to randka.

-Racja - Rosie praktycznie znika w swojej szafie. Gdyby nie tyle rzeczy byłaby to super kryjówka na chowanego. -Ubiorę conversy.

Rosie się przebiera, a ja przeglądam w tym czasie posty na instagramie. Lajkuję i komentuję parę zdjęć, a potem przeglądam to na czym oznaczają mnie fani i tez zostawiam kilka lajków.

-Wiesz co mnie najbardziej stresuje - Rosie siada na skraju łóżka - ja go naprawdę lubię. Nie chcę tego zniszczyć.

-A kto powiedział, że to zniszczysz?

-Zawsze tak jest jak randka nie wypali - kładzie się plackiem na łóżku i przeciera dłońmi twarz. Dobrze, że jeszcze nie nałożyła makijażu. -Najpierw wszystko super, a potem zaczyna być niezręcznie.

-Nie przesadzaj i nie dramatyzuj na zapas - wstaję i ciągnę ją za sobą. -Spróbuję cię jakoś ładnie uczesać!

-Dziękuję ci bardzo - Rosie obejmuje mnie lekko. -Trochę mniej się denerwuję jak ktoś jest ze mną.

-W sumie to cieszyłabym się, gdybyś chodziła z Krzychem - mówię gdy stajemy przy toaletce. -On zawsze trafia na takie laski, które próbują go wykorzystać. No wiesz, zdjęcia, chcą przychodzić tutaj. To od razu czuć, że coś jest nie tak.

-Strasznie bym chciała, żeby przyprowadził mnie do domu ekipy - żartuje Rosie. -Może udałoby mi się porozmawiać z Frizem! Martusia myślisz, że zrobi to na pierwszej randce?

-Musisz go odpowiednio zbajerować - śmieję się.

*Rosie*

Nie. Nie stresuję się. Wręcz przeciwnie jestem całkowicie wyluzowana.

No dobra, troszeczkę. To taki mały stresik, bardziej przed tym żeby nie powiedzieć lub nie zrobić czegoś głupiego.

Kurde no! Strasznie się denerwuję. Przecież ja nawet nie wiem co Kamil sobie teraz myśli. Może to dla niego zwykłe koleżeńskie spotkanie. Rozmawiamy tak jak zawsze. Jakbyśmy się kumplowali. Całą drogę do kina panowała raczej luźna atmosfera. Jeśli jest to randka, to w sumie powinnam się cieszyć. Nie jest niezręcznie. A z drugiej strony jeśli to nie jest randka, a ja mam na sobie krótką spódniczkę... Jeśli to nie jest randka to powinnam zapłacić chociaż za popcorn.

Przegryzam usta. Stoimy właśnie przy kasie i odbieramy bilety.

-Coś będzie dla państwa z baru? - pyta sprzedawca.

-Tak, ale na osobny rachunek - wypalam szybko zanim Kamil zdąży się odezwać. -Więc teraz tylko bilety.

-Proszę jej nie słuchać - obejmuje mnie w pasie i przyciąga lekko do siebie. -Weźmiemy dwa duże popcorny. Co chciałabyś do picia?

Je t'aime |Ekipa Friza|Where stories live. Discover now