17. Najmniejszy ekipowicz

2.6K 148 110
                                    

*Karol*

-Nie będziesz z nią w ogóle rozmawiał? - pyta Weronika kiedy leżymy w łóżku. Nie mam ochoty na rozmowę, a ona gada nieprzerwanie od kilkunastu minut o tym co zaszło na dole.

-Czuję się trochę winna - wzdycha bawiąc się zacięciami na pościeli. Ja tylko patrzę na jej płynne ruchy gdy maluje na materiale różne wzorki. -Nie chciałam tego przed tobą ukrywać.

-Ty nie zrobiłaś nic złego - zapewniam ją. -To oni mnie zawiedli.

-Wiem, że jest ci smutno - całuje mnie lekko w ramie. -Tylko, że to dorośli ludzie.

-Rosie jest jeszcze dzieckiem - mówię czując narastający we mnie gniew. Mati spakował się w niecałą godzinę i bez pożegnania z nikim trzasnął drzwiami. Tak odwdzięczył mi się za ten cały czas. Za wszystko co zbudowaliśmy. -Dzieckiem z dzieckiem.

-Jest w ciąży, ale to nie taka tragedia.

-Posłuchaj się przez chwilę - patrzę na sufit. To chociaż odrobinę pozwala mi zebrać myśli i nie wybuchnąć. -Chciałabyś mieć teraz dziecko?

-No nie...

-A patrz ile jesteś od niej starsza.

-Ale Mati nie jest dzieckiem, przecież on może jej pomóc.

-On nie był w stanie upilnować się na tyle, by obyło się bez dzieciaka.

Jestem wkurwiony. Jestem strasznie wkurwiony. Mój najlepszy przyjaciel myśli chujem, a przyjaciółka, którą miałem za mądrą okazała się nieodpowiedzialnie głupia. Jednego pierdolonego wieczoru nie potrafili usiedzieć w domu.

Prosiłem, rozmawiałem. Nie chciałem, żeby ściągali ją w złe decyzje. Dlaczego każdy poza Matim, poza najlepszym przyjacielem kurwa, potrafił mnie posłuchać i zrozumieć.

-O czym myślisz? - pyta Weronika. Ona też jest zestresowana całą tą sytuacją. Cieszę się, że jest moją dziewczyną. Powiedziała mi wszystko, bo uznała, że powinienem wiedzieć. Rosie powinna przyjść z tym do mnie już dawno. Myślałem, że chociaż trochę mi ufa. Martwiłem się o to, że coś jest nie tak z jej leczeniem. Bałem się, że to moja wina bo wymusiłem na niej mieszkanie w domu ekipy. Naprawdę myślałem, że to jej dobrze zrobi.

*Krzychu*

-Dobra, trzeba to zaplanować bardziej strategicznie - Marta podpiera głowę na ręce.

Wszyscy siedzimy w barze i próbujemy poukładać sobie to co właśnie miało miejsce.

-Jeśli Tromba przestanie się pojawiać na filmach z domu ekipy widzowie to zauważą - mówi Kasia. -Ze względu na sytuacje z Rosie nie możemy ściągać teraz uwagi.

-Myślicie, że Mati jeszcze tu wróci? - pyta Kuba.

-Spokojnie, Karol musi tylko ochłonąć - Wujaszek patrzy na nas wszystkich. -Musimy teraz zrobić tak, żeby nikt się nie zorientował.

-Mamy nagrane chyba trzy filmiki na przód prawda? - pytam.

-Możemy je wrzucać zamiennie - podłapuje Łuki. -Trochę rozciągniemy to w czasie.

-Szczerze to jestem tym wszystkim przerażona - przyznaje Marta.

-Ja jestem bardziej w szoku - Majkel upija piwo ze swojego kufla.

-Kurcze pieczone, porobiło się ostro - mówi Patecki. -W ogóle szkoda, że nie ma z nami Wersow. Ona zna całą historię.

-Nie wiem czy to dobry powód do żartów, ale możemy zrobić teraz serie ciężarna w domu ekipy - wszyscy wybuchają śmiechem na żart Majka.

Je t'aime |Ekipa Friza|Where stories live. Discover now