28. Znikające wiadomości

2.5K 179 202
                                    

*Rosie*

-Skoro i tak będziemy siedzieć to chociaż przyniosę szklanki - mówi Weka kierując się do kuchni.

-Poczekaj pomogę ci - Marta idzie za nią. W między czasie ze swojego pokoju wychodzi Kuba.

Uśmiecham się do niego wymownie, co niemal od razu odwzajemnia. W domu panuje niesamowite zamieszanie, a ja czuję się jak samo jego centrum.

-Wróciła Rosalinda! - z góry zbiega Majkel. Rosalinda. Chyba kreatywność dzisiaj mu dopisuje. Za nim z szerokim uśmiechem schodzi Natalka.

-Cześć wam - staram się nie panikować.

-To jest Natalka - przedstawia dziewczynę. My tak jakbyśmy się nigdy nie poznały ściskamy sobie dłonie. Cieszę się, że jednak nic nie powiedziała.

Dobrze, że mam tutaj przynajmniej dwóch pewnych sojuszników. Szkoda, że nie ma tu jeszcze Pauli.

-Chodźcie usiądziemy sobie wszyscy - Karol obejmuje mnie ramieniem i prowadzi w stronę jadalni.

Wszyscy zajmują zupełnie przypadkowe miejsca. Ja na razie stoję jak sierota patrząc na to zamieszanie. W sumie czekam.

-Hej - rozlega się za moimi plecami. Odwracam się, żeby spojrzeć na Kamila. Nie potrzeba mi dużo, bo kiedy tylko rozkłada ręce przytulam się do niego.

-Cześć - mruczę cicho w jego ramię.

-Fajnie, że jesteś - całuje czubek mojej głowy i się odsuwa. Z góry schodzi też Mikser.

Tym razem to mi przypada zaszczyt siedzenia u szczytu stołu. I żałuję, że tam jest. Wszyscy patrzą się na mnie.

-Jest mi strasznie głupio - mówię w końcu, bo wszyscy patrzą na mnie wyczekująco. -Przepraszam.

-Nie powinnaś - do jadalni wchodzi Mati. Wyglada jak cień samego siebie. Ma podkrążone oczy jakby nie spał od kilkudziesięciu godzin. -To moja wina.

-Ale napięcie - mówi cicho Marta do Kasi, jednak słyszymy to wszyscy.

-Mati usiądź - Łukasz brzmi tak spokojnie, że jest to poniekąd przerażajace. Zauważyłam już zależność, że im bardziej Łuki jest spokojny, tym bardziej masz przejebane. -Niech Rosie spokojnie powie co ma do powiedzenia.

-Dziękuje - staram się uśmiechnąć. -Wiecie - wzruszam ramionami robiąc krótką przerwę. -Wasze życie jest cudowne. Robicie tyle niesamowitych rzeczy, że ciężko mi jest czasem w to uwierzyć.

Niektórzy lekko się śmieją. Inni są zupełnie poważni.

-Nie jestem przyzwyczajona do takiego życia - kontynuuje patrząc na każdego z nich. -Nie jestem przyzwyczajona do imprezowania i zainteresowania moją osobą. Do tej pory znaczną cześć życia przesiedziałam w domu.

Nerwowo zaczynam bawić się szklanką z wodą, którą wcześniej przyniosła Werka.

-Wystraszyłam się - wzruszam ramionami. - Nagle ludzie zaczęli się mną interesować, a ja wprowadziłam do świata swoich przyjaciół zamieszanie.

-Dlatego uciekłaś wprowadzając jeszcze większe? - pyta rozbawiony Karol. Cieszę się, że nie jest na mnie zły. Chociaż domyślam się, że będzie mi to wypominał jeszcze długo.

-To była najgłupsza rzecz jaką mogłam zrobić.

-Nie zaprzeczam - wcina się Wujaszek.

-Przepraszam was za to. Te trzy miesiące to zdecydowanie najlepsze miesiące mojego życia. One nawet się nie skończyły, a ja już to wiem - śmieje się.

Je t'aime |Ekipa Friza|Where stories live. Discover now