Pieprzyć ich obydwu!

5K 168 88
                                    

Dzisiaj już środa czyli środek tygodnia. No tak jakby... Nie ważne.
Tak jak postanowiłam tak też zrobię. Wysiadam z samochodu i idę w kierunku Jimina.

Uśmiechnięty od ucha do ucha. Nawet sobie nie zdajesz sprawy dlaczego do ciebie idę. I jak się już dowiesz to chyba nie będzie ci do śmiechu.
Wyciągnęłam z plecaka bluzy chłopaka.

• Hej. Oddaję- podałam rzeczy- i jeszcze jedno to koniec tej głupiej gierki. Dlatego jak widzisz. Zrywam z tobą.

- Ale jak to?- odeszłam.

Ale dobrze wiedziałam, że on tak po prostu tego nie zostawi. Szedł za mną aż pod szafkę. O nasza elita stoi obok niej, Idealnie bo Jungkooka bluzę też mam.

- Nie możesz ze mną zerwać!- upominał się Jimin.

Jak na zawołanie wzrok Jungkooka skręcił na mnie. Ale nie tylko jego, spora ilość osób spojrzała na naszą dwójkę.

• Ależ mogę skarbie, ja wszystko mogę.

Popatrzyłam na chłopaka który wyglądał na smutnego a za razem złego.

- Myślałem, że też na mnie zależy...

• w takim razie byłeś naiwnym idiotą kochanie - posłałam mu buziaka w powietrzu.

Ludzie jak na ich przystało zaczęli szeptać coś do siebie. Teraz odwróciłam wzrok na Jungkooka, który był wyjątkowo bardzo zadowolony.
Podeszłam więc do niego i rzuciłam w niego bluzą.

• Najlepiej by było gdybyś ty też się w końcu odemnie odwalił.

- Ale pamiętasz..- zaczął Namjoon ale Jeon mu przerwał.

- Jeszcze zobaczymy aniołku- powiedział po czym seksownie przygryzał dolną wargę.

Tak swoją drogą to chętnie bym go... STOP IT! Zapedzasz się dziewczyno. Sama przed chwilą powiedziałaś, że chcesz, żeby się od ciebie odwalił a teraz byś go nagle pocałowała.

Boże czemu ja jestem zjebana!?

Nie ważne, lekcja już. Więc trzeba iść. Na lekcji nie usiadłam obok Jimina chociaż widziałam, że tego chciał. Usiadłam koło jakiegoś chłopaka, który nic tylko siedział w książce. Ale no trudno, tak bywa, że ludzie nie chcą ze mną gadać.

Lekcje swoją drogą minęły mi dosyć szybko. Unikałam Jimina jak tylko mogłam. Chowałam się w szatni, toalecie a nawet kantorku. Kilka przerw przesiedziałam z nauczycielami, którzy nie mieli nic przeciwko mojemu towarzystwu.
A wręcz bym powiedziała przeciwnie, niektórzy z nich cieszyli się bardzo, że ktoś chce posłuchać ich.

Tak jakby posłuchać, to było tak, że niby ich słuchałam a niby nie.

Wiecie o co mi chodzi?! Dokładniej, że niby słuchasz ale w pewnych momentach po prostu się odłączasz.
Ja tak miałam, bałam się, że w każdej chwili może się pojawić Jimin a tym bardziej Jungkook.

Chociaż Jeonem sie aż tak bardzo nie przejmowałam. Nie ruszy mnie... Mam przynajmniej taką nadzieję. Nadzieja matką głupich.
( Chociaż z tego co ja wiem to jin jest matką albo kluska)

Niestety a może stety nadszedł czas na mój jakże upragniony wf. Mam zwolnienie, które sobie sama napisałam z powodu niedyspozycji. Posiedzę sobie spokojnie.

Podeszłam do pana ze zwolnieniem i kazał mi usiąść. I w tym momencie moje marzenia o spokojnym siedzeniu legły. Za mną siedział Jungkook z całą swoją brygadą. A niedaleko obok mnie siedzi Jimin.
Który jak szybko się dało, usiadł obok i objął mnie tak ramieniem żebym nie miała jak mu uciec.

Ja jestem ciekawa na kim on to wcześniej trenował.

- Nie zrywaj się tak bardzo, Jungkook cały czas się nam przygląda- szepnął mi do ucha.

• Zostaw mnie albo ci się dostanie- szepnęłam nieco głośniej.

- Ja rozumiem, że już nie chcesz tego ciągnąć,ale ja chcę a moje zadanie jest bardzo ważne- jeszcze bardziej się do mnie przytulił.

Trochę się stresowałam jego zachowaniem. Zaczął składać na mojej szyi pocałunki. Ja zaś starając się wydostać z uścisku niestety tak przekręciłam głowę, że dałam Jiminowi lepszy dostęp do mojej szyi.
Popatrzyłam w kierunku Jungkooka który cały czas się patrzył a już bardziej zdenerwowany.

Niech w końcu się ogarnie. W sumie to niech zareaguje bo ja nie dam rady. Zrobiłam błagalną minę w jego stronę. I chyba zrozumiał bo od razu wstał i ruszył w moją stronę. Oderwał Jimina odemnie, samą mnie przyciągnął tak, że zasłaniał mnie swoim ciałem.

- Odwal się od nas - powiedział Jimin a mi aż zachciało się wymiotować.

Co ja miałam w głowie żeby w coś takiego wejść z tym człowiekiem. Chciałam się pozbyć Jungkooka ale teraz już wolę jego towarzystwo niż towarzystwo Jimina.

Nagle niespodziewanie Jimin rzucił się z pięściami na Jeona. Na sali zapadła cisza. Wszyscy patrzyli jak dwójka się bije. Szarpali się jak głodne psy. Przyjaciele Jungkooka zaczęli ich rozdzielać. Co na szczęście się im udało.

Park cały czas się rzucał w kierunku Jk. Za to jego przeciwnik, popatrzył na mnie. Jego twarz była zakrwawiona. Mocno, bardziej niż ostatnio gdy bił się z Jimin'em. Jimin nie lepiej wyglądał, wręcz gorzej.

Mam to do siebie, że jeśli widzę zbyt dużo krwi to robi mi się słabo. I właśnie teraz mnie trochę bierze.
Spojrzałam na tłum q następnie wróciłam spojrzeniem na Jungkooka. Zabrałam swój plecak i uciekłam z lekcji która już nie trwała by długo. A tym bardziej, że przez tą bójkę wręcz by się przedłużyło.

Wrzuciłam na tylnie siedzenia plecak po czym z piskiem opon, odjechałam od szkoły. Jadę do domu.

Zrobię zadania, chwilę się pouczę a później długa relaksująca kąpiel i jakiś dobry film. Nic mi nie jest więcej do życia potrzebne. Tylko spanko,jedzenie i ciepło.

855 słów
Specjalnie dla was kolejny dzisiaj!

Mała niewinna diablica | ~Jeon Jungkook~Where stories live. Discover now