Rozdział XV

7.5K 141 0
                                    

LAURA


Otwieram oczy i jest ranek, leżę na łóżku w ubraniach, głowę mi rozsadza. Nie będę już nigdy pić wina, nawet jeśli miałoby to być najlepsze wino na świecie - obiecuję sama sobie. Patrzę na zegarek, jest jedenasta! On na pewno już wrócił, biegnę do łazienki i szybko biorę prysznic. Po pięciu minutach stoję już w garderobie i wkładam koronki, tak jak lubi Don, o tak dziś chcę by był zadowolony. Zakładam bardzo seksowną małą czarną od Prada, mój strój dopełnia czarnym botkami open od Zary. Wyglądam lepiej niż się czuje i niż na to zasługuje po wczorajszym pijaństwie. Układam włosy, potem robię czarne mocne kreski, tusz i jestem gotowa. Schodzę do ogrodu, gdzie spotykam Olo, która łasi się do Domenico. Są obrzydliwi, a ona jest na totalnym kacu. Unosi okulary gdy mnie widzi.


- Widzę, że czujesz się lepiej ode mnie suko!!


- Domenico w końcu wróciłeś, pozwól jej się wyżyć, bo jest nie do zniesienia - zwracam się do przyjaciela, a on zaczyna się śmiać. Olo stęka i pokazuje mi fucka.


- Zajmę się nią - mówi Sycylijczyk, już mam zapytać o Stellę, ale on mnie uprzedza - Stella i Luca, wraz z Marią bawią się w domu Lauro, pieką ciastka, ale to niespodzianka - śmieje się Domenico.


Nie mogę już wytrzymać i pytam w końcu.


- A Don?


- Przebrał się, zjadł z nami i dziećmi śniadanie, a teraz pewnie jest w bibliotece... ucieszy się jeśli do niego zajrzysz... - Olga zaczęła się śmiać, a on razem nią.


- Walcie się oboje - tym razem ja pokazałam im faka i weszłam do domu.


W holu kieruje się wprost na bibliotekę, wchodzę do środka bez pukania. Stoi przy biurku, zdziwiony oglądając jakieś dokumenty. Zamykam drzwi i podchodzę do niego.


- Mała... - mówi odkładając dokumenty, a jego źrenice rozszerzają się niebezpiecznie.


Jest taki przystojny, nie mogę się powstrzymać i oderwać wzroku od jego pięknych ust.


- Co się dzieje Lauro? - podchodzi do mnie.



- Nie wiem co się dzieje Massimo, mam nadal męża, a myślę o Tobie przez cały czas, nie wiem już co mam robić, jestem taka zagubiona... - bierze mnie w ramiona i sadza na swoim masywnym biurku staje miedzy moimi nogami, od razu czuje jego kutasa.



- Nie martw się , to po pierwsze - mówi - po drugie, ja myślę o Tobie każdego dnia o każdej porze ... - Zbliża usta do moich - Co do Twojego męża, już Ci mówiłem, on nie przejmował się mną, gdy byłaś moja żoną - mówi to, a potem wpycha mi swój język do ust, całuje mnie namiętnie, łapczywie, od samych jego pocałunków jestem cała mokra. Całuje moją szyję i podgryza obojczyk. Wydaje jęk rozkoszy prosto w jego usta, on nie wytrzymuje tego i bez zapowiedzi jego dłonie lądują między moimi nogami. Dotyka mojej koronkowej bielizny i odsuwa ją, by pieścić moją łechtaczkę, wydając z siebie przy tym rozkoszne odgłosy. Szaleje po prostu, jestem spragniona jego dotyku i szaleńczo pragnę by znalazł się we mnie. On chyba potrafi czytać mi w myślach, bo kilka sekund później czuje dwa palce Czarnego wewnątrz. Jego ruchy są szybkie, jestem jak w ekstazie. Jednym ruchem wolnej dłoni popycha mnie na biurko i zaczyna dotykać, uwalnia moje piersi, schyla się i ssie brodawki, palcami porusza w idealnym rytmie, pierwszy orgazm nadchodzi i jest niesamowity. Dysząc mówię do niego.



- Kochaj się ze mną... Chce przypomnieć sobie jak między nami było...



- Wyciąga, ze mnie palce i obliguje je, po prostu doprowadza mnie do szaleństwa! Potem rozpina rozporek, widzę jego grubego penisa, przeraża mnie to jak bardzo go pragnę, w oczekiwaniu mruczę, patrzy na mnie jak najpiękniejszą rzecz na świecie i mówi:

365 możliwości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz