- Lena, pamiętaj co ci mówiłem- tata mrugnął do dziewczynki, a ta schowała uśmiech w rączkach. Uśmiechłam się szeroko na ten incydent i pokiwałam rozbawiona głową. Ich spiski mnie wykończą.- No to co. Jedziemy?- zapytałam poruszając rączką niebieskookiej. Smutno się uśmiechła i przytuliła ostatni raz Urwisa, który leżał na dywanie.
- Pa. Kocham cię- powiedziała do niego i mocno go przytuliła. Cieplutko zrobiło mi się kiedy to zobaczyłam. Słodko wyglądała z tym psiakiem. Pasowali do siebie. Obydwoje się dobrze rozumieli jak gdyby brat z siostrą.
Dobra, to złe porównanie.
- Słońce, musimy spadać- oznajmiłam w jej stronę. Przytuliła ostatni raz zwierzę i podbiegła w stronę dziadków żegnając się z nimi.
Dziewczyka skończyła migdalić się z wszystkimi i razem ze mną wyszła z domu. Zapakowaliśmy się do auta i posyłając ostatnie pocałunki ruszyliśmy w trasę.Oh, jak ja kocham tak długie podróże.
*
- Jesteśmy- dziewczynka radośnie krzyknęła na całe mieszanie i pobiegła do salonu wbiegając w Sarę i przewracając ją na kanapę.- Byłam u babci i dziadka- leżącą na łóżku blondynka zaczęła się śmiać.
- No to super. Jak podróż?- zapytała mnie jednocześnie łaskocząc Lenę. Wariatki.
- Spoko. Idę się umyć. Oglądamy coś?- zapytałam rozpuszczając włosy z upięcia.
- Jasne. Zaraz coś poszukam.- z tymi słowami włączyła telewizor, a ja podreptałam po bieliznę i ruszyłam do łazienki relaksując się pod strumykiem ciepłej wody.
Umyta zrobiłam popkorn i herbatę. Usiadłam koło dziewczyn pod kocykiem i akompaniamencie naszych śmiechów, bo Sara włączyła Kevin sam w domu oglądaliśmy film podjadając popkorn.
- Kiedy wróciłaś?- zapytałam kiedy odłożyłam śpiącą blondynkę do pokoju i wróciłam do dziewczyny.
- Jakieś niecałe dwie godziny przed wami. - odpowiedziała- Ej wiesz co mam propozycję- zaczęła i poprawiła się na kanapie patrząc w moją stronę- Może wyskoczyły byśmy gdzieś na sylwestra co? Do klubu czy coś. Dawno nie byłyśmy wiesz tak na imprezie. Znaczy ty dawno nie byłaś- oznajmiła ostatnie zdanie trochę ciszej.
- Uwież chciałabym i naprawdę mam ochotę się gdzieś wyrwać ale co zrobie z Leną. Nie mogę jej samej zostawić- stwierdziłam, na co mi dziewczyna przytakła.
- Wiesz co Bella. Jesteś naprawdę świetną matką. Inna załatwiłby opiekunkę, a ty zawsze myślisz o waszej dwójce. Podziwiam- uśmiechła się szeroko w moją stronę.
- Oj uwież, że nie jestem taką wspaniałą- westchnęłam. Jaka dobra i normalna matka odbiera dziecku ojca.
No ale ty zrobiłaś to dla jej dobra!
- To, że nie ma ojca nie znaczy, że jest to twoja wina, Bella- słabo uśmiechała się w moją stronę i mnie przytuliła.
*
Trzydziesty pierwszy grudnia. Ostatni dzień tego roku. Kiedy to przeleciało.
Leniwie przeciągłym się na łóżku, a po chwili usłyszałam kroki. Na łóżko wbiegła Lena. Ale halo. Ona jest ubrana.
![](https://img.wattpad.com/cover/195159555-288-k572225.jpg)
YOU ARE READING
Kilka tamtych dni
Fanfiction[ Kontynuacja książki ,,40 dni z przyjaciółką,, cz. 2 ] Nie wszystko jest jak w bajce. Ludzie się zmieniają i mimo zaistniałej sytuacji praktycznie nie zważają na to co się dzieje wokół ich. Bać się takich ludzi to mało powiedziane. Ostatnie...