27 - Brutal

647 43 71
                                    

- Przepraszam, panie Fisher... - odezwał się żeński głos, gdzieś w oddali. Jednak po chwili ciszy, przybrał na sile. - Sal, obudź się!

Sally podniósł szybko głowę z ławki i rozejrzał się dookoła. Spodziewał się zobaczyć ten sam, pusty, biały pokój, lecz ku jego uldze, znajdował się w swojej klasie. Przetarł zaspane oczy i spojrzał na swoją nauczycielkę, panią Packerton.

Była to starsza, pomarszczona kobieta, o długich, szarych włosach, które często były zaplatane w warkocz. Ubrana była w długą, staromodną, niebieską sukienkę z kołnierzykiem, a jej uszy przyozdabiały równie niebieskie perły.

Spoglądała na chłopaka, wyraźnie niezadowolona.

- To nie wygląda jak matematyka. - powiedziała.

- Przepraszam. - Sal spuścił wzrok, czując zawstydzenie. - Musiałem odpłynąć... Ale i tak skończyłem swój test więc...

Twarz nauczycielki wygładziła się, a grymas zmienił się w miły uśmiech. 

- Wiem mój drogi, poszło Ci bardzo dobrze. Tylko proszę, nie zasypiaj już podczas zajęć.

- Obiecuję, że to się już nie powtórzy.

Chłopiec, który siedział ławkę przed Salem, odwrócił się w jego stronę. Był to Travis Phelps, syn lokalnego pastora. Chłopak miał krótkie, blond włosy i ciemną skórę. Często chodził ubrany w różowy sweter oraz niebieskie spodenki. Jego prawe oko było podbite. Wpatrywał się w Sala, posyłając mu przy tym piorunujące spojrzenie.

Widząc to, pani Packerton zwróciła się do blondyna.

- Panie Phelps, oczy na kartkę. - powiedziała.

Travis parsknął niezadowolony, po czym odwrócił się w stronę tablicy.

- Zajęcia zaraz się skończą. - mówiła nauczycielka. - Proszę, by przed wyjściem oddać swoje testy.

Krótko po tych słowach, na korytarzu rozbrzmiał dzwonek, zwiastujący przerwę na lunch. Uczniowie, tak jak powiedziała starsza kobieta, oddali swoje prace, po czym wyszli z klasy, by udać się do stołówki.

Sal westchnął. Wziął swoje zeszyty, w których wcześniej rysował krótkie komiksy o patyczakach i schylił się do plecaka, by móc je schować. Gdy otworzył jego największą kieszeń, spostrzegł, że w środku znajduje się coś, czego wcześniej tam nie było. Chłopak wziął tajemniczy przedmiot w dłonie. Był to stary notatnik, z literą "J" na przedzie. Niebiesko-włosy przypomniał sobie swój dziwny sen.

"Jakim cudem...", pomyślał, wpatrując się w starą książkę.

Otworzył ją, jednak ku jego zaskoczeniu, notatnik był pozbawiony wielu stron. Jedynie pierwsza notatka była nietknięta. Sally przeczytał ją szybko, zdając sobie sprawę z tego, że opisywała ona wielką katastrofę. Pewna planeta została pochłonięta przez Plagę Cieni i tylko dwójce jego mieszkańców, udało się ocalić życie.

Skonfundowany chłopak odłożył notatnik do plecaka, wraz z resztą zeszytów. Jako ostatni wyszedł z klasy, zastanawiając się, gdzie podziały się pozostałe strony. Odkładając te myśli na później, skierował swe kroki do swojej szafki, by móc schować tam plecak, na czas przerwy obiadowej.

Gdy dotarł na miejsce, jego przyjaciółka Ashley, już tam na niego czekała. 

- Hej Sally. - zawołała. - Jak poszedł Ci test?

- Dobrze. - odpowiedział, podczas gdy za pomocą niewielkiego, zardzewiałego już spinacza, otwierał swoją szafkę.

Ich grupa zawsze miała przy sobie spinacz, by móc otwierać swoje, oraz cudze szafki. Uważali, że było to znacznie prostsze, niż zapamiętywanie szyfru. Pomysł ten, wziął się od Larry'ego, który pewnego dnia, zapomniał swojego kodu. Będąc zbyt leniwym, by udać się do woźnego po szyfr, niczym tajni agenci, których oglądał w telewizji, włamał się do własnej szafki, za pomocą małego spinacza. Od tamtej pory, jego przyjaciele zaczęli robić to samo.

Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x ReaderWhere stories live. Discover now