22. Akcja poszukiwawcza

Beginne am Anfang
                                    

-W sumie można tam podjechać. Jeśli nie znajdziemy jej dzisiaj to pójdziemy tam jutro - Karol kiwa głową. Odkąd przyszedłem ani razu się do mnie nie odezwał. Domyślam się, że on też widzi w tym wszystkim moją winę.

-No to na co jeszcze czekamy? - pytam.

-Ty nigdzie nie jedziesz, to przez ciebie się wyprowadziła - Kamil wychodzi z kuchni po drodze szturchając mnie ramieniem.

-Ja z nim pojadę - Karol rusza za Krzychem do drzwi.

-A my co robimy? - pyta Marta.

-Ja bym zapytała obserwatorów - Weka pociąga nosem. To jej płakanie na pokaz za każdym razem zaczyna mnie już denerwować. Przecież ostatnim razem zawiodła zaufanie Rosie. Po czym teraz płacze? Bo na pewno nie po przyjaciółce. -Albo może ona to obejrzy i się odezwie.

-Ale trzeba to zrobić rozsądnie - wzdycha Łukasz. -Tak żeby nie wzbudzać dramy i zachować pozory, że wszystko jest okej.

-Ja mam w dupie pozory - na górze w pokoju mam telefon im szybciej go użyje tym szybciej uzyskam jakąś podpowiedź.

*Karol*

-Nie wiem czy to dobry pomysł - zamykam za nami samochód i idziemy do wejścia.

-A mamy inne wyjście - Krzychu wyglada na zdeterminowanego. -Nie wiemy co jej wpadło do głowy.

-Mam nadzieję, że chociaż tutaj coś nam powiedzą - wzdycham. Kolejka do recepcji nie jest duża. Przed nami stoi tylko straszy mężczyzna. Na całe szczęście Kamil był tutaj z Rosie i dobrze wiedział gdzie powinniśmy pisać.

Jestem zdeterminowany, żeby ją znaleźć i ściągnąć z powrotem do domu. Nie ważne jakich środków by to ode mnie wymagało.

-Dzień dobry - mówi Kamil podchodząc do okienka.

-W czym mogę pomóc - pyta młoda kobieta siedząca za szybą. Nie wydaje się zbyt przyjazna.

-W sumie ciężko to wytłumaczyć - obaj zerkamy niepewnie na kobietę. Jak mamy powiedzieć, że szukamy dorosłej dziewczyny.

-Potrzebujemy informacji na temat jednej pacjentki - mówię. -Rosie Rein.

-Są panowie z rodziny?

-Nie.

-Tak - patrzę ze złością na Krzycha. Na to pytanie zawsze odpowiada się, że jesteś z rodziny. W przeciwnym razie nigdy się niczego nie dowiemy.

Kobieta patrzy na nas podejrzliwie. Musimy wyglądać podejrzanie, nie mówiąc już o naszym zachowaniu.

-W karcie pacjentki są tylko trzy osoby uprawnione do uzyskiwania informacji - patrzy w komputer, a potem na nas. -Czy któryś z panów to Kamil Chwastek?

Spada mi kamień z serca. Może czegoś się dowiemy. Wątpię, że mają informacje gdzie Rosie się teraz podziewa, ale na pewno wiedzą kiedy się tutaj pojawi.

-To ja - mówi Krzychu.

-Mogę zobaczyć pański dowód? - pyta ciagle nie wierząc. Kamil bez gadania podaje jej dokument. Kobieta zerka na plastik, potem na niego i jeszcze raz na plastik. W końcu go oddaje. -Jakie informacje chce pan uzyskać?

Je t'aime |Ekipa Friza|Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt