13. Owocowe landrynki

Start from the beginning
                                    

-No dobra, odwołuję wszystko złe co mówiłem o Staśku - wyciągam ze wskazanego miejsca landrynki.

Ten smak kojarzy mi się z odwiedzinami u babci. I w sumie to auto też kojarzy mi się z taką babuleńką, która jeździ nim do lekarza i z powrotem. W sumie z Rosie jest podobna sytuacja.

*Rosie*

Wychodzę ze szpitala w bardzo dobrym humorze. Te wszystkie rehabilitacje dają mi taki wycisk jak chodzenie na siłownie. Może i nie odczuwam żadnej sensownej zmiany jeśli chodzi o tabletki, które biorę, ale psychicznie czuję się o wiele lepiej.

Bałam się mieszkania w Krakowie. Przecież tu wszystko tak bardzo różni się od mojej ukochanej Francji. Teraz okazuje się, że przez powrót do domu jedyne co czuje to ścisk w żołądku.

-To ona, to ona! - dwie dziewczyny, które stoją przy moim aucie podchodzą do mnie.

-Cześć - mówię niepewnie.

-Jesteś Rosie, prawda? - pyta wyższa ciemnowłosa dziewczyna.

-Tak -marszczę brwi nie do końca wiedząc co się dzieje. Do tej pory fani ekipy albo mnie ignorowali, albo nie byli w stosunku do mnie zbyt uprzejmi.

-Widziałyśmy cię na nagraniach u Karola! - piszczy ta druga. -Strasznie chciałyśmy cię poznać!

-No i zobaczyłyśmy twój samochód, ale nie byłyśmy pewne.

-Jesteś najfajniejszą dziewczyną w ekipie!

-Aż nie wiem co powiedzieć - uśmiecham się nieśmiało.

-Jesteśmy bardzo ciekawe czy chodzisz z poczciwym Krzychem!?

-Nie... jesteśmy po prost...

-Ha! - przerywa mi ta druga dziewczyna patrząc na koleżankę z wyrazem zadowolenia. -Mówiłam
ci, że nie są razem! Na pewno chodzi z Trombą!

-Tromba ma dziewczynę, idiotko - syczy ciemnowłosa.

-Nie chodzę z żadnym chłopakiem - mówię rozbawiona. -Wybaczcie, ale strasznie się spieszę.

Karol niejednokrotnie mówił o spędzaniu czasu z fanami. Mamy się starać jak najbardziej go ograniczać, by za bardzo nas nie nękali.

-A możemy tylko z tobą zdjęcie? - obie natychmiast wyciągają telefony.

Potem cały czas myślę tylko i wyłącznie o spotkaniu z dziewczynami. Wiem, że ekipa jest rozpoznawalna. Szczególnie Karol i Weronika. Jednak nie spodziewałam się nigdy, że mnie też ktoś rozpozna. Nie wiem nawet jak się z tym czuję. Trochę jestem szczęśliwa, że ktoś mnie zauważył. Od urodzin Kuby kiedy dziewczyny namówiły mnie na publicznego instagrama  zaobserwowało mnie ponad pięć tysięcy osób. Gdzie ja naprawdę nigdy nie poznałam aż tylu osób.

-Coś ty taka cicha? - Karol wyrywa mnie z moich przemyśleń. Nawet nie zwróciłam uwagi, że weszłam do domu. -Wszystko okej?

-Jak najbardziej - uśmiecham się szeroko i siadam na kanapie. -Jakie plany na dzisiaj?

-Jadę z Werką na kolację, ostatnio mamy mało czasu dla siebie.

-Musisz się jej w końcu oświadczyć. Ona jest taka cudowna.

-Jeszcze jest za wcześnie na takie poważne decyzje. Może jak skończy się nasze wyzwanie z codziennymi filmami.

-Miłość jest ważniejsza - podciągam nogi do góry.

-To wujaszek się powinien oświadczyć pierwszy! Jest najstarszy.

-Karol ja nie chcę nic mówić - odzywa się Łuki z kuchni - ale ja cię słyszę.

Je t'aime |Ekipa Friza|Where stories live. Discover now