"Nie daj jej umrzeć!"

324 19 4
                                    


- Hank! - zawołała Erin, gdy razem z Antonio wchodzili do biura. Byli podekscytowani tym, co mają. Ava, dała im niezłego kopa w ambicję. Dlatego zaraz po jej wyjściu każdy zajął się swoja robotą i każdy miał jakieś wyniki. Kim godzinę wcześniej dostarczyła Voightowi mapę logowania telefonu Halsteada. Okazało się, że po spotkaniu z Emilią, nie był nigdzie więcej, tylko pojechał prosto do domu. Dodatkowo, zdobyła nagranie z jednej z kamienic, obok której przejeżdżał Jay, piętnaście minut przed czasem zgonu dziewczyny, podanym w autopsji. W samochodzie był sam, więc istniała jeszcze możliwość, że spotkał dziewczynę tuż przed domem. Jednak i tą teorię obalili. Erin wiedziona instynktem, przeszła po mieszkaniach sąsiadującego bloku. Jeden z mieszkańców, notowany podglądacz i stalker podglądał sąsiadkę z naprzeciwka. Kiedy pod groźbą ze strony Antonio,  pozwolił im wejść i zobaczyć co zarejestrował tamtego dnia, nie mogli uwierzyć. W czasie gdy podglądana sąsiadka się przebierała, Gustaw, bo tak miał na imię ten zboczeniec, odsuną kamerę w bok, aby popatrzeć na kobietę własnymi oczami. Wtedy obiektyw skierował się bezpośrednio w okno pokoju Halsteada. Na nagraniu był widoczny Jay, leżący na łóżku, nieprzytomny. Obok stał jakiś zamaskowany gość, podniósł z podłogi ciało i ułożył obok nieprzytomnego detektywa. Cała reszta była tylko preparowaniem dowodów, ale za to jak skutecznie. Po kilkunastu minutach napastnik wyprostował się, spojrzał na dzieło i wtedy ściągnął kominiarkę. Mieli jego twarz... 

- Co jest? - zapytał wychodząc z gabinetu. 

- Mamy dowód, że Jay jest niewinny. - Erin pokazała sierżantowi screeny z nagrania. Voight był zachwycony. Czuł dumę i od razu kazał wypuścić Jaya. W końcu wszystko zaczęło się układać. Zostało im tylko dowiedzieć się, kim jest ten mężczyzna z nagrania i go dorwać? Ale Hank wiedział, że to tylko kwestia czasu. 

- Jestem z was dumny. - rzucił wchodząc do gabinetu, na biurku dzwonił jego telefon. Patrząc jak Jay wchodzi do biura i z ulgą tuli Erin, odebrał połączenie. - Voight. - Usłyszał w słuchawce głos brata Halsteada. Gdy ten przekazał mu informację, serce o mało nie stanęło w jego piersi. Nie dał dokończyć lekarzowi. Zerwał kurtkę z wieszaka i wybiegając zawołał. - Jay za mną. 

W samochodzie wyjaśnił detektywowi o co chodzi. Razem z drżącym sercem wbiegli na oddział. Nie czekając na niczyja zgodę, weszli do sali gdzie powinna być Ava. Zastali puste łóżko. Pomiętą pościel, mnóstwo strzykawek i kabli wiszących z urządzeń, kroplówki na wpół pełne i nic poza tym. Avy nie było. Hank zasłonił usta zdenerwowany. Jay omal nie odpadł z przerażenia. Czyżby...? Nie to nie było możliwe! Ona nie mogła... Dopiero co z nią rozmawiał, kilka godzin wcześniej... Nie mogło jej już nie być. Omiótł wzrokiem oddział, szukał kogoś kto może im to wyjaśnić. Serce ściskało mu się coraz mocniej. Nagle w oddali dostrzegł swojego brata. 

- Will! - krzyknął nie zważając, że jest w szpitalu i wokoło jest wielu innych pacjentów - Gdzie ona jest? - podbiegli do lekarza, który miał minę nietęgą. Patrzył to na Jaya, to na sierżanta i zastanawiał się jak im to powiedzieć.

- Ave... - miotał się wiedząc, że nie wszytko jest jeszcze pewne - Ava jest na OIOM'ie. - wyznał. Voightowi, jak i Jayowi spadł z serca ogromy głaz. Mimo, iż nie było to jakieś wielkie pocieszenie, to wiadomo było, że dziewczyna żyje.

- Co się stało? - Hank odzyskał swój głos.

- Był tu mężczyzna. Ubrany na czarno... Wpadłem na niego, gdy alarm włączył się u Avy. Wychodził i upuścił strzykawki. Potem obezwładnił mnie i uciekł. - dodał z żalem. 

- Co z nią? - Jay martwił się i o brata, ale widział, że jest cały i ucierpiała tylko jego duma. 

- Przewieźliśmy ją na OIOM. Jest za intubowana. Nie wiem jak długo jej serce nie biło. Co gorsza, jej mózg nie dostawał tlenu przez ponad minutę, tego jestem pewien, więc nie jestem w stanie powiedzieć, czy są jakieś zmiany w mózgu. - Obaj słuchali lekarza jak zaczarowani, nie rozumieli do końca co chce im powiedzieć, ale nie zamierzali teraz dopytywać, chcieli ją zobaczyć. - Niestety teraz nie możecie tam iść. Wróćcie rano....

- Jaja sobie robisz? - warknął na brata Jay - Chcemy ją zobaczyć teraz!

- Jay, wiem, że zależy wam na niej, ale to nie najlepszy moment. - odparł, drażnił go fakt, że jego brat nie ufa jego medycznym osądom - Jest szansa, że z tego wyjdzie, ale potrzebuje spokoju! Musicie zaczekać. - prawie krzyknął i odszedł. 

Spojrzeli po sobie, bez słów wiedząc co czuje drugi. Hank bał się stracić kolejne dziecko. Jay, uświadomił sobie właśnie, że dziewczyna uratowała go przed więzieniem, a teraz leży bezbronna kilka sal od niego. Nie zwracając uwagi na prośby brata przeszedł przez szklane drzwi i kierując się wiszącymi tabliczkami, udał się na OIOM. Hank nawet go nie powstrzymywał. 

Przeszedł zakręt i stanął przed drzwiami, za którymi leżała ona. Widok ten sprawił mu wiele bólu. Nie był w stanie wykonać żadnego ruchu. Widział jak podłączona do aparatury, z rurką w gardle walczy o życie, które dopiero odzyskała. Chciałby przy niej teraz być, sprawić aby się obudziła i mogła znów na niego nawrzeszczeć.  Chciał dla niej jak najlepiej, ale co mógł zrobić teraz? Jedyne co przyszło mu do głowy to zemsta. Coś co zawsze uważał za zło, przeszło właśnie przez myśl. Chciał złapać tego, który zrobił jej to. Wszedł do pokoju lekarskiego, gdzie siedział jego brat i doktor Rhodes. 

- Potrzebne mi nagranie z monitoringu. - powiedział, stanowczo patrząc na brata. Starał się ukryć, że w windzie pozwolił sobie na kilka łez.

- Ochrona zaraz je przyniesie. - odpowiedział bratu, Will

- Co jej zrobił? Co jej wstrząsnął? - złość aż kipiał z jego słów. Nawet Connor był w szoku.

- Podobną mieszankę jaką miała w organizmie, gdy ją tu pierwszy raz przywieźli. To dziwne, bo tamtego gościa macie. - Jay przez chwilę poczuł, jakby jego brat oskarża go o to, co stało się z dziewczyną. Szybko jednak odrzucił od siebie tą myśl, bo musiał by uderzyć za to Willa.

- Chyba nie był sam. - odparł detektyw. Wtedy wszedł Ben, szef ochroniarzy w Med i podał nagranie młodszemu Halsteadowi. - Pilnujcie jej. Zaraz zjawi się patrol. Will... - zatrzymał się w drzwiach i rzucił cierpko - Nie pozwól jej umrzeć.

Wydział działał na najwyższych obrotach. Gdy wiadomość o próbie morderstwa córki Voighta obiegła komendę wszyscy zabrali się do roboty. Przeanalizowali kilka razy przeszłość dziewczyny i jej matki. Stali się znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Zadzwonił telefon na biurku Erin.

- Zaraz będziemy. - rzuciła odkładają słuchawkę - Jay ma nagranie ze szpitala. Hank chce żebyśmy zeszli do technicznego. - oznajmiła i cała szóstka zeszła na dół.

Oglądali nagranie. Każde z nich miało ciarki widząc, jak napastnik obezwładnia brata Jaya. Kiedy Will leżał na ziemi napastnik zdjął kominiarkę, ciężko dysząc.  Zebrał z ziemi strzykawki i odwrócił się w stronę wyjścia, jak i kamery. Mieli jego twarz. Nie mogli w to uwierzyć. To ten sam facet, który chciał zrobić Jaya w morderstwo.

Zagubiona - FF Chicago P.D.Where stories live. Discover now