Pojednanie

24 0 0
                                    

Midoriya wrócił do akademika po misji uratowania Eri. Towarzyszyli mu Kirishima, Uraraka i Tsu. Od razu kiedy otworzyli drzwi przywitała ich praktycznie cała zmartwiona klasa.
- Wróciliście! - krzyknął Mineta.
- Nic wam nie jest. Coś się stało? - Wszyscy zaczęli zbierać się wokół nich i zaczęli wypytywać ich o wszystko ze zmartwienia dopóki Iida ich nie uspokoił.
- Nic nam nie jest. Dziękujemy za troskę - odparł Kirishima. Midoriya rozejrzał się po grupie. Zauważył, że brakuje Bakugou oraz Todorokiego. Rozczarował się, gdy nie zauważył tego drugiego. Chciał z  nim porozmawiać i uzgodnić czemu go tak unikał. Midoriya położył rękę na swojej klatce, gdzie znajdowało się serce. Znów był ten nieprzyjemny, dziwny ból.
- Wszystko w porządku? - spytał Iida. Deku ocknął się i posłał uśmiech. 
- W porządku, tylko trochę zmęczeni - stwierdził zielonowłosy wypuszczając oddech .
- Zrobię herbatę lawendową. Pomoże wam się odprężyć - odezwał się Momo i poszła do kuchni.
- Częstuj się murzynkiem. Może też wam pomoże. - Sato praktycznie wpychał ciasto do ust piegowatego.

Nagle rozległ się wybuch. Wszyscy już wiedzieli od kogo.  
- I jest mój gorąco kąpany chłopak - rzekł znudzony Kirishima. Jednak nie spodziewał się, że do salonu wpadnie znana wszystkim białowłosa
- Ile razy mam mówić przepraszam! - krzyknęła w stronę korytarza.
- Tyle razy, aż zapłacisz! - Bakugou pojawił się trzymając drzwi w pozycji do uderzenia.
- To był wypadek! - Alisha zrobiła unik.
- A po cholerę kopnęłaś moje drzwi - krzyknął. Wszyscy patrzyli jak ta dwójka ścigała się po pokoju. Po chwili inna postać też wbiegła do salonu.
- No weź no. Przecież to nam szczęście nie sprzyja - powiedział Kai, zanim uniknął ciosu od Todorokiego.
- Ale teraz nie mam miejsca, gdzie spać! A jutro mam szkolenie na tymczasową licencję! - krzyknął i ruszył zza brunetem. Oczy Midoriyi rozszerzyły się, gdy zobaczył hybrydę. Po nieudanej próbie złapania Kaia Todoroki spojrzał prosto na niższego.
- Już wróciliście? - Shou wyprostował się i podszedł do grupy.
- Gang stażystów już wróciła - powiedział Kai.
- Cieszę się, że nic wam nie jest! - krzyknęła dziewczyny i podbiegła też do grupki po uniknięcia kolczastego.
- Dziękujemy, ale co wy tu robicie? - spytała Asui. Rodzeństwo zaśmiało się.
- Aizawa dał nam karę i mamy naprawić pokój Shou - wyjaśnił Kai.
- Teraz macie naprawić mi drzwi! -  krzyknął Katsuki.
- Nie narzekaj - odgryzła biało-niebiesko włosa.
- Ty masz jeszcze, gdzie spać - rzekł Todoroki. Midoriya patrzyła na niego oniemiała. Shoto też wyglądał na zdenerwowanego, gdy patrzył w stronę zielonowłosego. 
- Za co macie karę? - spytała Uraraka. Rodzeństwo trochę się skrzywiło.
- Powiedzmy, że to nasza wina, że Shou zamknął się w pokoju. - Kai potarł swój kark.
- To nasza prywatna sprawa, więc nie pytajcie o nic więcej - rzekła hybryda. Midoriya spojrzał na niego kontem oka.
- Do kiedy zostajecie? - spytała znowu Asui. Wtedy Alisha się roześmiała.
- Prace zaczniemy jutro, ale nie zostajemy na noc. Nie mówcie Aizawie, ale moja moc teleportacji polega na tym, że pojawiał się w miejscu, którym widzę. Skoro znam waszą architekturę możemy częściej was odwiedzać - wyjaśniła Alisha.
- Wow! Brzmi fajnie - odparł Kirishima. 
- Wiem. Więc my się zbieramy. Już jest późno - rzekła.
- To ja pójdę się szykować. Muszę, gdzieś spać przed wielkim dniem. - Ostatnie zdanie Todoroki rzekł z jadem, przez co Kai się spocił. 

Nagle Izuku przeszedł na przód.
- Możesz ze mną spać. - Todoroki spojrzał na niego zaskoczony. Midoriya zarumienił się na różowo i szybko dodał.
- Jak chcesz... nie zmuszam -
- Jeśli ci to nie przeszkadza - odpowiedział.
- Ocho-ho! Zakochane gołąbeczki sobie gruchają - zażartował Kai, przez co dostał śnieżką w twarz. Alisha złapała brata za kołnierz kurtki.
- Dobra chodźmy już. Mama pewnie się martwi - odparła. Dwójka pomachała jeszcze pozostałym, zanim zniknęli w świetle. Izuku oraz Shou spojrzeli na siebie jeszcze raz i odwrócili spojrzenia z zdenerwowaniem

Todoroki teraz stał przed pokojem zielonowłosego. Wziął głęboki oddech i zapukał.
Po chwili Midoriya otworzył drzwi.
- Już jesteś. Wchodź. - zaprosił go do środka. Od razu przywitały go plakaty All Might'a. Puścił torbę z ubraniami na przebranie i innymi rzeczami koło łóżka i usiadł na nim.
- Too~ gdzie będę spał? - spytał.
- Weź łóżko. Ja zajmę podłogę - powiedział.
- Midoriya, to twój pokój. Ja lepiej zajmę podłogę. -
- Nie trzeba. Jutro masz szkolenie. Potrzebujesz więcej odpoczynku. -
- A ty wróciłeś z misji, więc ci się należy. -
- Może, ale tak coś czuję, że nie zmrużę oka. Zajmujesz łóżko. -
- Jest twoje. Nie chcę ci zabierać. -
- Nie zabierasz, ja ci ją daję. -
- Ale tak nie powinienem. -
- Zostajesz. -
- Nie. -
- A ja mówię, że tak. -
- Chyba nie mamy wyjścia. -
- Do czego? - Todoroki złapał nadgarstek zielonookiego i pociągnął go do łóżka.
- Musimy spać na jednym łóżku - powiedział Shou. Twarz Midoriya'i stała się różowa.
- Musimy? - spytał.
- Inaczej nie zaśniemy - odpowiedział wyższy i położył się na krańcu materaca. Midoriya zrobił to samo dotykając ściany.

Zapanowała cisza. Dwójka nie mogła zmrużyć oka.
- Jak tam po misji? - spytał Todoroki.
- Może zakończyła się sukcesem, ale straciliśmy wielu. To nie jest łatwy temat. I to ma być nasze przyszłe życie - powiedział. Znowu zapadła cisza.
- Midoriya...przepraszam. -
- Za co? -
- Za unikanie bez powodu. -
- Miałeś przecież powód -
- Właściwie nie miałem. Znaczy miałem, ale był kompletnie dziecinny. Wyżywałem się na innych tylko dlatego, że zostałem oszukany. - Chłopak wstał do przysiadu. Midoriya zrobił to samo
- Todoroki, nie masz za co przepraszać. Pewnie chciałeś chwili spokoju i dostałem najbardziej, ponieważ jestem tym ciekawskim jajkiem - odparł niższy kładąc rękę na ramieniu drugiego.
- Nadal mi głupio. Zrobiłeś dla mnie tyle od czasu festiwalu sportowego, a ja ci się tak odwdzięczam. -
- Nie możesz już o tym zapomnieć? To było wieki temu -
- Nigdy w życiu. - Hybryda gwałtownie złapał rękę drugiego. Zielonowłosy zaskoczony spojrzał na heterochoniczne oczy.
- Midoriya, ten dzień jest dla mnie ważny. To dzień, gdzie poświęciłeś swoje ciało by mnie uratować. Uwolniłeś mnie z klatki udręki. Pomogłeś mi zrozumieć co znaczy moja moc. Że jestem sobą, a nie swoim ojcem. W tej jednej chwili zrobiłeś dla mnie wiele. Nie zamierzam o tym zapomnieć Midoriya... Ja wraz z klasą możemy liczyć na ciebie, więc i ty licz i na nas, i na mnie. - Midoriya zaniemówił. To był dla niego czysty szok. 

- Wy sku***le jedne. Jeszcze raz to zrobicie to nawet Eijirou nie powstrzyma mnie od zabicia was!!! - dwójka usłyszała krzyk Bakugou.
- Znowu przyłapał ich na robieniu im zdjęć. - powiedział Shou. Dwójka znowu spojrzała na siebie i uświadomiła sobie jak blisko są oraz dodatkowo trzymają się za ręce. Szybko puścili i odsunęli się od siebie.
- To jaa spróbuję zasnąć. Jutro wielki dzień. Przynajmniej dla mnie - powiedział hybryda i się położył.
- Miłych snów. - powiedział Midoriya i też się położył.

Było już cicho w całym akademiku. Midoriya nie mógł spać przez wspomnienia różnych zdarzeń i też bijącego serca. Wstał i rozejrzał się po pokoju. Jego wzrok napotkał heterookiego, gdzie był zwrócony w jego stronę, a kosmyki włosów opadły mu na oczy. Zielonooki delikatnie zgarnął mu włosy z oczu i zaczął się przyglądać jego twarzy.

Wąska, kwadratowa szczęka dawała męskie cechy. Jasno śniada skóra dawała wyrazistość bliźnie po lewej stronie, która dawała uroku nastolatkowi. Midoriya spojrzał na zamknięte oczy. Przypomniał sobie ich kolor, gdzie łatwo można się w nich zgubić.

Chłopak znowu poczuł to miłe ciepło w sercu.
- Dlaczego tylko przy tobie mam te uczucie? - szepnął. Zdjął rękę z twarzy drugiego i ostrożne przesunął się bliżej hybrydy, aż jego twarz napotkała klatkę wyższego. Nagle niechcąco uderzył Shoto w ramie. Wyższy mruknął po cichu i nieświadomie owinął ramiona wokół ciała zielonookiego. Drugi spiął się przez chwilę, ale rozluźnił się i bardziej przytulił drugiego. Poczuł się miło, ciepło i bezpiecznie. Z tymi uczuciami poszedł z uśmiechem do krainy snów.

My Hero Akademia - OmnipotencjaWhere stories live. Discover now