Obóz

31 0 0
                                    

Dzisiejszego wieczoru trójka przyjaciół chodziła po mieście. Odpuścili trening bo Todoroki jutro wyjeżdża na obóz treningowy. Nie wie co trzeba oczekiwać, ale nie będzie wypoczynku. Chodzili po sklepach i kupowali sobie rzeczy lub Shou do obozu. Rozmawiali o wszystkim i niczym.
- Hej. Może pójdziemy do naszego domu - zaproponowała Alisha.
- Mama pewnie robi coś na kolacje - powiedział Kai.
- I dobrze. Za jej kuchnią też zatęsknię - powiedział Shou. Rodzeństwo zaśmiało się na jego komentarz.
- Poczucie humoru Ci sprzyja Shou. Powinieneś być taki codziennie - powiedziała Alisha.
- A macie coś do emo? - spytał drażniącym tonem Todoroki.
,,Gdyby nie Midoriya to bym nadal siedział sam w koncie" pomyślał. Spojrzał na swoją lewą rękę przypominając pierwsze użycie ognistej strony. Nie wiedział, że Kai usłyszał jego myśli.
~Alisha~ powiedział do siostry dzięki telepatii.
~Shou ma jakiś związek z nie jakim Midoriya'ą~
~Naprawdę?~ Alisha nie używała telepatii, ale Kai z łatwością słyszał jej myśl.
~Przed chwilą Shou wzdychał w umyśle. Może tego nie dostrzega, ale ma silne uczucia wobec niego~
~Taki bajer. W sumie po tym co Shou opowiadał to było by oczywiste, że się zakocha~
- Wszystko dobrze? - rodzeństwo spojrzało na przyjaciela.
- Staliście się trochę za cisi - powiedział Todoroki.
~Podrażnimy go?~
~Daj mu spokój. Będzie coś podejrzewać z nami~ odpowiedział Alisha'i Kai.
- Jest okay. Zastanawialiśmy się co zrobiła nasza mama na kolacje - odpowiedział mu Kai. Jednak rodzeństwo nie mogło przestać myśleć o prawdopodobnej bratniej duszy przyjaciela.

***

- Już jesteśmy! - krzyknęła Alisha gdy trójka weszła do domu.
- W samą porę. Akurat zrobiłam waszą potrawę - powiedziała Pani Cristers z kuchni.
- Mac and cheese! - krzyknęło zgodnie rodzeństwo. Na tą reakcję Shoto prawie nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Ty też chcesz Shou? - spytała Pani Cristers.
- Wie pani, że nie odmówię - powiedział.

Wszyscy usiedli przy stole, a matka rodzeństwa zaczęła nakładać.
- Więc Shou jutro jedziesz na obóz. Masz już jakieś teorie co tam będziesz robił? - spytała.
- Na bank będzie sporo treningu - powiedział zanim wziął pierwszy kęs jedzenia.
- W sumie dobrze, że to robią. Ostatnio jest dużo ataków złoczyńców. Nie mówić już o Lidze Złoczyńców - odparł Kai.
- Mówiąc o nich dawno nie zaatakowali. Jestem ciekaw co robią - powiedziała Alisha. Todoroki skrzywił się trochę. Akurat chciał porozmawiać o jednej rzeczy.
- Kai. Pamiętasz ten nasz pierwszy trening? Jak nagle zostałem niby zaatakowany przez swój dar? - mówił. Kai pokiwał głową.
- To znowu się we mnie gotuje. Nie tak mocno jak tamto, ale...chyba próbuje powiedzieć, że coś się stanie. Wkrótce - wyjaśnił. Oczy Kai'a były szeroko otwarte. Minęło sporo czasu od pierwszego wezwania.
- Jesteś pewny? -
- Krzepiący lód i palący ogień. To wszystko słyszę, kiedy zamykam oczy. Myślałem, że to przejdzie w mig, lecz się myliłem. - Rodzina Cristers wymieniała sobie spojrzenia. Nie mogli powiedzieć Shou jak bardzo poważne jest ta sytuacja. 
- Na razie weź uśmiech i jedź z nim na obóz - powiedziała Pani Crister.
- Wie pani, że rzadko się uśmiecham - powiedział Todoroki.
- A powinieneś częściej -
- Mama ma racje Shou. Ciesz się wyjazdem z klasą i nie martwić się zbytnio - powiedziała Alisha.
- Mają rację - powiedział Kai.
- A jeśli jednak twoja moc będzie ci przeszkadzać... po prostu jej zaufaj. Jesteście razem jednością, więc nie możecie samych siebie skrzywdzić. Pewnie chce byś na coś uważał - wyjaśnił. Todoroki pokiwał głową. Zwrócił uwagę na zegar.
- Dobra... - dokończył ostatni kęs.
- Ja lepiej się zbieram. Muszę się jeszcze wyspać przed wyjazdem -
- Odpoczynek jest również ważny co trening - powiedziała z uśmiechem kobieta. Wstała i przytuliła nastolatka.

- Bądź ostrożny synu - powiedziała jak go puściła.
- Dziękuję za wparcie i posiłek - skłonił się i zamierzał wyjść, lecz...

- Czekaj, czekaj. Czy ty naprawdę się z nami nie pożegnasz? - rodzeństwo zbliżyło się do niego.
- Bym nie wstał gdybym tego nie zrobił - powiedział z lekkim i rzadkim uśmiechem. Alisha zaśmiała się i rzuciła się na niego.
- Jak wrócisz opowiesz wszystko. I pewnie wrócisz silniejszy, więc obiecaj mi sparing - powiedziała. Shoto zaśmiał się i oddzielił się od niej. Potem zwrócił się do Kai'a.
- Mam nadzieje, że sporo wyciągniesz z tego obozu - wystawił pięść do niego. Todoroki zrobił to samo dając dwa beczki wspólne i na koniec żółwika. 
- Kiedy wrócisz zajmiemy się sprawą twojej Indywidualności. Na razie baw się z swoją klasą - powiedział.
- Dzięki. Będę w kontakcie - powiedział i wyszedł z budynku.
- Niech się dobrze bawi z Midoriya'ą. - powiedziała złośliwie Alisha. Rodzeństwo zaśmiało się na te zdanie. Po chwili poważna twarz Kai'a wróciła.
,,Ja też czuję, że coś się jest nie tak Shou. Uważaj na siebie"

Ranek

Shoto ziewnął wstając z swojego łóżka. Powolnym i śpiącym krokiem ruszył w stronę łazienki. Po załatwieniu tam spraw spojrzał na zegarek.

7.56

O dziewiątej ma być przed szkołą z walizkami. Ubrał się w mundurek U.A, wziął swoją dużą torbę z przyborami, które musiał mieć i zszedł na dół. Jego ojciec pewnie śpi co się cieszy. Robił śniadanie jak do kuchni weszła jego siostra Fuyumi.
- To dzisiaj Shoto... - powiedziała.
- Mam nadzieję, że będziesz tam się dobrze bawić. - Podeszła i przytuliła go.
- Dzięki Fuyumi. Mówiąc szczerze, wrócę cały mokry od potu - powiedział na co ona się zaśmiała.
- Jak nie chcesz spotkać ojca to zjedz te śniadanie. Ja muszę iść. - Dała mu ostatni uścisk i wyszła.

Kiedy Shou wyszedł z domu, od razu wziął go okropny ból głowy. Tak mocno, że omal nie upadł na ziemie. Dyszał ciężko trzymając się za głowę. Znów je słyszał. Ogień i lód... Nie wiedział co to znaczyło, ale na razie postanowił to zignorować. Wziął parę oddechów i ból minął. Jednak uczucie grozy nie minęło. Postanowił iść dalej w wskazane mu miejsce.

Przed szkołą zobaczył niektórych z jego klasy, czyli Tokoyami, Shoji, Sero, Jirou i Momo
- Todoroki! - krzyknęła Momo jak go zobaczyła.
- Słyszałeś o tym incydencie? - spytała.
- Jakim incydencie? -
- Midoriya spotkał Tomura'e. Podobno chciał porozmawiać, ale Midoriya nie powiedział nam o czym - wtrąciła się Jirou. Na jego twarzy pojawił się szok.
- Nic mu się nie stało? -
- Nie, tylko wstrząśnięty zdarzeniem - powiedziała Momo. Chłopak znów poczuł ból. Syknął i złapał jedną ręką głowę.
,,Co to jest?" pomyślał.
- Todoroki? - dziewczyny patrzyły się na niego zmartwieniem.
- Nic mi nie jest. Tylko mały ból głowy - powiedział. Po jakimś czasie przyszli pozostali członkowie. W tym Midoriya. Shou postanowił z nim porozmawiać.
- Modoriya - zwrócił uwagę niższego.
- Ah Todoroki. - Chłopak posłał mu jasny uśmiech. Po tamtym zdarzeniu poprawił się.
- Słyszałem co się stało. Wszystko w porządku? - spytał.
- A, o tym. Nic mi nie jest. Nie musisz się o mnie martwić. - Zielono włosy miał odejść, lecz Todoroki złapał go za rękę.
- Midoriya... - Niższy znów spojrzał w jego oczy.
- Wiesz, jak będziesz czegoś potrzebował możesz na mnie liczyć - powiedział heterooki. Midoriya nie wiedział czemu, ale widział iskierki wokół jego twarzy. Twarz niższego stała się czerwona i wyrwał rękę z uchwytu.
- Dz-Dzięki T-T-Todoroki-kun. L-Lepiej poszukam Iida'y i U-Ura-raka'i! - powiedział szybko i pobiegł w inne miejsce. Wyższy stał i patrzył  zdezorientowany zachowaniem przyjaciela, gdy ten biegł do wymienionych mu osób. Po chwili złapał się za głowę, gdy przyszła kolejną partię bólu.
,,Co chcesz mi powiedzieć?" spytał w myślach.
- Dobra, wsiadać już do autobusów! - krzyknął Aizawa-sensei. Todoroki kontem oka widzi Midoriya'e wciąż czerwonego rozmawiając z Uraraka'om. Czemu się tak zachowywał?

Monoma z Klasy B gadał coś do nich, ale Todoroki nie był zainteresowany. Pewnie jak zawsze ich obrażał. Jak chłopak wsiadł usiadł koło Aoyama'y. Uczucie daru nie przestało bulgotać w nim.
,,Wyjaśni się to wkrótce. Kai i Alisha mi pomogą" powiedział myślach gdy oparł się o oparcie. Był tak skupiony uczuciem, że zasnął w nieświadomym hałasie.

My Hero Akademia - OmnipotencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz