Obóz #2

29 0 0
                                    

- Wysiadać! - Shou obudził się jak usłyszał głos wychowawcy. Z resztą klasy wysiadł z autobusu by zobaczyć wielki obszar lasu z jakiegoś klifu. Blisko krawędzi stał czarny samochód.
- Nie ma sensu zatrzymywać się bez celu - powiedział Aizawa. Wszyscy spojrzeli na nauczyciela.
- Hej Eraser! -
- Kopę lat. - Z samochodu wyszły dwie kobiety ubrane jak koty. Jedna brunetka w czerwonej sukience, a druga blondyna w niebieskiej. Zaczęły rymować i tańczyć przedstawiając się jako Dzikie Kociaki.
Niektórzy patrzyli na nich szerokimi oczami.
- To są profesjonaliści, którzy będą z nami pracować podczas obozu - powiedział Aizawa.
- To członkowie czteroosobowej grupy znanej Dzikie Koty! Razem założyli wspólną agencje! Specjalizują się w ratunkach górskich! W tym roku minie dwanaście lat od...mmm..! -  blondyna zakryła twarz Midoriyi, który wybuchł swoim fanowskim obyczajem. Todoroki uśmiechnął się lekko na zachowanie chłopca. 
- Wszyscy, przywitajcie się. - rozkazał Aizawa.
- Miło panie poznać -
- Wszystko co tu widzicie należy do nas... - brunetka wskazała na las.
- Zatrzymajcie się pod tamtą górą - wskazała na dalekie miejsce.
- Hę? A dlaczego zatrzymaliśmy się tutaj? - spytała Ochako. Todoroki cicho syknął jak poczuł niewielki ból. Chyba już wiedział co się stanie.
- Nie... - Sato czuł panikę.
- Lepiej wejdźmy do autobusu. - mówi Sero.
- Jak najszybciej - powiedział Kaminari. Usta kociej brunetki ukształtowały się w złowieszczy uśmiech.
- Jest godzina dziewiątą trzydzieści... - powiedziała.
- Jeśli się pośpieszycie możecie dojść gdzieś koło południa -
- Nie wierze - Kirishima złapał spanikowany rękę swojego chłopaka.
- Wiejemy! - krzyknęła Mina. W ten wszyscy zaczęli biec do autobusu, ale kocia blondynka zagrodziła im drogę.
- Ten kto nie zdąży na dwunastą trzydzieści nie dostanie obiadu - powiedziała.
- Wybaczcie, młodziaki. Obóz treningowy już się zaczął - powiedział Aizawa.
Blondynka nagle nabrała zaskoczony wyraz. Wszyscy spojrzeli na Todorokiego, który stał na krawędzi klifu.
- I tak nie mamy wyboru, co nie? - powiedział i zeskoczył na sam dół.
- Wow. Już lubię tamtego dzieciaka - powiedziała Pixie-Bob. W ten kobieta sprawiła, że ziemia posłała pozostałych uczniów za hybrydą.

Wszyscy wylądowali na ziemie trochę poobijani i brudni. Todoroki, który samodzielnie zeskoczył odwrócił się do kolegów z klasy, którzy otrzepywali się z piasku i kurzu.
- To prywatna posesja, więc możecie korzystać ze swoich zdolności do woli! Macie nie całe trzy godziny! Przyjcie do hotelu na własnych nogach! - Brunetka dała im informacje z góry.
- Powodzenia w tym Lesie Bestii! -
- Lesie Bestii?! -
- To nazwa wzięta z gry żywcem! - krzyknęli Sero i Kaminari.
- Czy U.A zbyt często odwala takie rzeczy? - spytała poirytowana Jirou.
- Narzekanie nic nie da. Trzeba ruszać - powiedział Kirishima. Nagle koło niego przebiegła Mineta kierując się ku lasu.
- Wytrzymałem. Wytrzymałem. Teraz muszę się ukryć i... - szeptał do siebie. Nagle zza drzewa wyłoniła się wielka, przerażająca bestia. Sero i Kaminari drętwieli ze strachu.
- P-Potwór! - krzyknęli, a pozostali ustali w pozycji bojowej. 
- Uspokój się, pani bestio! Nie zbliżaj się! - krzyczał Koda był uspokoić zwierzę. Jednak potwór nie słuchał i zamierzał uderzyć w małego chłopca. Midoriya zrobił szybki ruch i zabrał Mineta'ę z celownika.
,,Zdolność Kody, nie zadziałała?" pomyślał Izuku. Nagle kawałek gliny wypadł z szczęki bestii.
,,Rozumiem. To zdolność Pixie-Bob" Bakugou, Iida i Todoroki dołączyli do walki. Tym czasem na górze Mandalay rozmawiała z Aizawa'ą.
- Muszę Ci powiedzieć Eraser, że to naprawdę szalony pomysł -
- Cóż, ja z szkołą planowaliśmy ich przygotować do czegoś, czego normalnie uczyliby się w drugiej klasie, dlatego może być szalone, czy chcemy, czy nie - Eraserhead spojrzał na las.
- Pozwolenie na używanie Zdolności w czasie kryzysu... Potrzebują tymczasowej licencji, by pracować jako bohaterowie. Z teraźniejszą liczbą złoczyńców, muszą nauczyć się bronić samych siebie -
- Oj! Zaczyna się! - powiedziała podekscytowana Pixie-Bob.

My Hero Akademia - OmnipotencjaWhere stories live. Discover now