40.

3.3K 129 6
                                    

Moje przyjaciółki wyszły z jadalni, a ja zostałam sama z niemową. I co tu z nim robić. Albo zamienię go w posąg, albo poproszę Mis o numer do jej przeznaczonego. Pierwszą opcję już wykorzystałam, więc może teraz drugą.

"Mis przyjdź do mnie w tej chwili"powiedziałam jej w myślach

Po chwili mogą przyjaciółka była już koło mnie.
—Tak Em?

— Mogę zadzwonić z twojego telefonu do twojego mate.

—Ok. Ale po co?

—Zastępca alfy musi przybyć po swojego władcę z mojego domu.

— Dobra—wyciągnęła z tylnej kieszeni spodni swojego iPhone 7. Odblokowała go, a później mi go podała. Miała już tam wybrany numer bety. Przez to wszystko nawet się nie mogę najeść. Mate Misti odebrał po pierwszym sygnale

— Cześć kochanie—powiedział. Do mnie, ale nie wiedział, że to jestem ja.

— Mówi Emma Blue—przedstawiłam się mu. Ciekawe czy rozpoznał mnie po moim nazwisku.

— Czy mógłbym prosić moja przeznaczoną?—spytał się mnie.

— Nie beto. Mam dla waszej watahy ważną sprawę.

— Tak? A mógłbym wiedzieć jaką

— Mam waszego alfę. Jeśli za siedem minut się nie zjawia w moim domu głównym to wasza wataha pozna, z czego słynie moje stado. — rozłączyłam się. Ale ja jestem przekonująca. Czyż nie?

Podałam telefon Mis. Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść omlet, który już znajdowała się na moim talerzu. Czasami nie muszę mówić czego potrzebuję od omega one wiedzą to bez pytania. I to właśnie jest ten moment. Przy tym popijając jedzenie kawę, którą sama sobie nalałam. Ja jadłam, a debil patrzał się jak ja to robię. Czy tylko ja twierdzę, że on jest dziwny? Następnym razem chyba mu zakryję oczy. A może dopiero zobaczył co ja mam na sobie.

Po upłynięciu czasu, który dałam becie go nadal nie było. Wyszłam z domu. Chciałam iść na bardzo krótki spacer lecz podbiegł do mnie Mark.

—Hej Em. Mamy intruza przed bramą.

— Kogo?—ja już chyba wiem kto zechciał nas odwiedzić.

— Jakiegoś głównego betę—czyli miałam rację

— Wpuście go do środka i przyprowadźcie do jadalni.

— Dobrze.

Mój kolega podbiegł do bramy a ja weszłam z powrotem do domu. Zobaczyłam Cola, który próbował sobie odmrozić język. Jestem ciekawa co zrobi gdy zobaczy go, jego zastępca.

Po chwili usłyszałam kroki w moim domu. Weszli. Chwilę później stał przede mną beta, którego już trochę mogłam poznać.

379 słów  

Luna(Zakończone)Where stories live. Discover now