Rozdział 29

13 1 0
                                    


„Dzisiaj wieczorem idziemy na imprezę." oświadcza mi Śmierć pewnego ranka kiedy się ubiera w zbroję w naszej sypialni.

„Na imprezę?" pytam go zaskoczona „Do kogo?"

„Do Azraela." odpowiada mi Śmierć „To archanioł. Wczoraj wieczorem przyszło zaproszenie dla naszego całego domu."

„To idziemy całą rodziną?"

„Dokładnie tak." Śmierć kończy zapinać pasy zbroi i obraca się w moją stronę „Zastanów się więc co ubierzesz dzisiaj na siebie."

„A nie mogłabym zostać w domu?" pytam go mając nadzieję, że się zgodzi i będę mogła w spokoju poczytać książkę.

„Nie." odpowiada mi mój małżonek i podchodzi do mnie „To będzie nasze pierwsze przyjęcie jako małżeństwo."

„Zdaję sobie z tego sprawę i trochę się denerwuję."

„Czego?"

„Traktowania jak na targowisku."

„Na targowisku są kundle. A to będzie elegancka impreza. Zobaczysz, że będziesz świetnie się bawić."

„No skoro tak twierdzisz to ok."

Śmierć bierze w ręce małe kosy, całuje mnie krótko w usta i wychodzi z pokoju. Jak co tydzień Śmierć ćwiczy na podwórku swoje umiejętności bojowe. Wiem, że zajmie mu to większość dnia a nie bardzo wiem co mam na siebie ubrać. Postanawiam więc się kogoś poradzić. Wychodzę z pokoju i przechodzę do południowego skrzydła kierując się do pokoju Furii. Pukam dwa razy w jej drzwi i po chwili słyszę zaproszenie do środka.

„Cześć Furia." witam się z nią wchodząc powoli.

„Cześć Grażynko." odpowiada mi Furia czesząc swoje włosy „Co się dzieje?"

„Słyszałaś o dzisiejszej imprezie?" pytam ją siadając na pufie przy drzwiach.

„U Azraela? Tak, słyszałam. A co?"

„Mogłabyś mi doradzić co mam na siebie założyć?"

„Jasne. Już idę." Furia odkłada szczotkę, wstaje i zabiera mnie ze sobą do mojego pokoju.

W moim pokoju Furia ogląda dokładnie każdą wyjściową sukienkę. W końcu wybiera suknię w ciemnoniebieskim kolorze, z rozkloszowaną spódnicą do kolan oraz dekoltem w kształcie serca.

„W tej będziesz idealnie wyglądać." mówi mi Furia podając mi sukienkę.

Biorę od niej sukienkę a Furia po chwili stawia na dywanie niebieskie pantofle i przegląda moją szkatułkę z biżuterią. Wyciąga z niej kolczyki z niebieskim oczkiem oraz drobny naszyjnik. Następnie otwiera szufladę i wyciąga z niej lokówkę.

„Zakręć sobie włosy." mówi mi Furia „Tylko potem ich nie spinaj. Mają luźno opadać."

„Dzięki Furio." odpowiadam jej z uśmiechem „Na Ciebie zawsze można liczyć."

„Nie ma sprawy. Gdybyś jeszcze czegoś potrzebowała to wiesz jak mnie znaleźć." to mówiąc Furia wychodzi z mojego pokoju.

---------------------- . ---------------------------------------------

Po obiedzie zabieram się od razu za kręcenie moich włosów. Kiedy jestem w połowie widzę w lustrze, że Śmierć wchodzi do naszego pokoju.

„Kręcisz włosy?" pyta mnie zdziwiony.

Grażyna ApokalipsyWhere stories live. Discover now