Rozdział 35

24 2 2
                                    

Pewnego dnia kiedy byłam ze Śmiercią na targowisku dostrzegłam, że pewna istota przymierzała przepiękną suknię. Była ona z jasno-niebieskiego atłasu, spódnicę miała do kolan prostą, dekolt miała wycięty w serek i miała długie, koronkowe rękawy o podobnym odcieniu. Niby nic ale ja nie potrafiłam przestać o niej myśleć. Gdy później wybrałam się na zakupy z Furią, przyjrzałam się jej bliżej i zauważyłam na całej sukni piękne, złote wzory przez co jej cena była bardzo wysoka.


„Dlaczego nie poprosisz Śmierć by Ci ją kupił?" spytała mnie Furia.


„To tylko sukienka." odpowiedziałam jej „Mam dużo sukienek no i ta cena..."


„Cena go nie przerazi." zaśmiała się moja szwagierka.


Ja jednak postanowiłam zapomnieć o niej. Postanowić jednak to było jedno a zrobić to drugie. Z każdą wizytą na targowisku patrzyłam w stronę stoiska gdzie ją sprzedają. Ale za taką cenę mogłam sobie spokojnie kupić trzy lub cztery zwykłe sukienki. A po drugie nawet nie miałam okazji by gdzieś w niej wyjść. Musiałam to jakoś przeczekać.

Kilkanaście dni później, Śmierć wszedł do naszego pokoju i gdy tylko mnie pocałował na przywitanie powiedział:


„Mamy dzisiaj zaproszenie do Azraela."

„Do Azraela?"spytałam go zdziwiona „A z jakiej to okazji?"


„Urządza bal ku czci miłości."


„Dziwnie to brzmi ale w porządku. To zaraz poszukam czegoś odpowiedniego w szafie." powiedziałam i ruszyłam w stronę szafy.


„Nie musisz niczego szukać. Kupiłem Ci sukienkę na tą okazję." odpowiedział mój małżonek, poszedł do przedpokoju i po chwili wrócił z dwoma pudełkami: większym i mniejszym.


Położył oba pudełka na naszym łóżku i usiadł obok nich:


„Mam nadzieję, że Ci się spodoba to co Ci wybrałem." powiedział.


Podeszłam do pudełek, otworzyłam większe, odwinęłam papier i oniemiałam z szoku. W środku była ta niebieska sukienka, która od tygodni tak bardzo mi się podobała.


„Śmierć, ja..." nie wiedziałam co powiedzieć i dotknęłam palcami materiału „Skąd wiedziałeś?"


„Skąd wiedziałem, że Ci się podoba? Od Furii. Powiedziała mi, że aż oczy Ci się zaświeciły kiedy ją oglądałaś. Zastanawiam się tylko na tym dlaczego mi nie powiedziałaś, że ją chcesz."


„Kosztowała majątek a po drugie to nie jest zwykła wyjściowa sukienka." odpowiedziałam mu i przytuliłam go mocno.


„To też wiem." Śmierć odsunął mnie lekko od siebie i spojrzał w oczy „Normalnienie bardzo mam ochotę na chodzenie na bale ale pomyślałem, że to byłaby idealna okazja na założenie tej kreacji. Dlatego gdy Azrael wspomniał, że urządza bal spytałem go czy możemy także przyjść .Nie widział w tym żadnego problemu a nawet był zadowolony."


„W końcu będzie gościł najważniejszego Jeźdźca." zaśmiałam się i po chwili poważnym tonem dodałam „Dziękuję." i pocałowałam go w podzięce.


„Nie zajrzałaś jeszcze do mniejszego pudełka." zauważył mój małżonek.


Spojrzałam na niego pytająco ale on zachował pokerową twarz. Podeszłam do drugiego pudełka, otworzyłam je i zobaczyłam pantofelki pasujące kolorem do sukienki, które mieniły się prześlicznie.

„Są piękne." powiedziałam zachwycona oglądając buty z bliska.


„To już na specjalne moje zamówienie." odpowiedział Śmierć z lekkim uśmiechem „Zachwycisz dzisiaj wszystkich tak jak codziennie zachwycasz mnie."

Odłożyłam pantofle i rzuciłam się w ramiona mojego męża. W tym momencie byłam najszczęśliwszą osobą we wszechświecie.


---------------------------------------.--------------------------------------------

Szczęśliwego Dnia Zakochanych!!! <3




You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 14, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Grażyna ApokalipsyWhere stories live. Discover now