Część 17

14 1 0
                                    


Stanowczo za wcześnie budzik zaczyna dzwonić. Pół śpiąco włączam drzemkę i otwieram oczy. Zauważam, że Śmierć nawet się nie poruszył na dźwięk budzika. Nie mam pojęcia w jaki sposób wcześniej potrafił wstać o danej godzinie, jeśli teraz nawet się nie poruszył. Całuję go w policzek i go szturcham mówiąc do niego:

"Wstawaj Kochanie. Już siódma."

Śmierć jednak obraca się na drugi bok i zakłada na głowę kołdrę.

"Śmierć za dwie godziny musisz wyjeżdżać." szturcham go kolejny raz i ściągam z jego głowy kołdrę.

"Daj mi jeszcze pięć minut." Śmierć mi odpowiada nie otwierając nawet oczu.

"O nie." nie daję mu się przekonać "Wstawaj."

Śmierć otwiera oczy i patrzy na mnie. W jego oczach widzę początkowo gniew ale po chwili zmienia się on w czułość. Mój małżonek obejmuje mnie ręką w talii, przyciąga do siebie i całuje mnie głęboko.

"A może nie wychodźmy dzisiaj z łóżka, co?" pytam mnie i całuje mnie po karku.

"To byłby świetny pomysł gdyby nie to, że masz pracę." odpowiadam mu po chwili pieszczot delikatnie go odsuwając od siebie.

"No tak, praca." Śmierć puszcza mnie i powoli wstaje z łóżka.

Przez chwilę obserwuje go jak wyciąga z szafy czyste ciuchy a potem ja też wstaję i się przebieram w czystą sukienkę. Po chwili schodzimy razem do kuchni, w której zastajemy Wojnę z kubkiem kawy i przeglądającego gazetę.

"Hej." witam się z nim a Śmierć poklepuje go po ramieniu gdy przechodzi obok niego by usiąść na swoim miejscu "Już na nogach?" pytam.

"Lubię wcześniej wstawać." odpowiada mi Wojna, składa gazetę i ją kładzie na stole "Zrobisz mi też śniadanie?"

"Jasne." odpowiadam i zabieram się za przygotowania, przysłuchując się rozmowie dwóch Jeźdźców.

"Tutaj masz sakiewkę na dzisiejsze wydatki dla Grażki." słyszę głos Śmierci.

"Wygląda na dosyć sporą kwotę." odpowiada mu Wojna "Ile tu jest?"

Śmierć podaje mu kwotę, która nic mi nie mówi. Wojna jednak milczy i po chwili pyta:

"Czyli ma kupić wszystko czego może potrzebować?"

"Dokładnie tak."

"Ok."

Zaczynam się zastanawiać co Śmierć i Wojna rozumieją przez <<wszystko czego może potrzebować>>. Wojna zaczyna opowiadać Śmierci o artykułach, które dzisiaj przeczytał i kończy kiedy ja stawiam na stole śniadanie oraz siadam obok Śmierci. Jemy w ciszy śniadanie, potem ja zabieram się za zmycie naczyń a Jeźdźcy postanawiają przygotować konie do drogi.

"Jak skończysz, pożycz ostatni raz płaszcz od Furii i spotykamy się przed domem." zwraca się do mnie Śmierć a ja kiwam mu potwierdzająco głową.

Szybko kończę swoją robotę, zakładam płaszcz od Furii i wychodzę przed dom gdzie Wojna i Śmierć już stoją przy koniach.

"Trzymaj się blisko Wojny na targowisku." Śmierć podchodzi do mnie, zakłada mi kaptur na głowę, całuje mnie w usta i zakłada na twarz swoją maskę.

"Dobrze." odpowiadam mu i patrzę jak Śmierć wskakuje na Rozpacz.

"Uważaj na nią." Śmierć zwraca się do Wojny i rusza w drogę.

Grażyna ApokalipsyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz