#39

285 13 2
                                    

- Teraz się zabawimy. - usłyszałam głos, który wcale nie był jego.

- C...co? - wyjąkałam.

- Dokończę to co zacząłem. - poczułam jego ręce na moich udach.

- Zabieraj te łapska. - powiedziałam zdenerwowana.

- Oj kotku. - jego ręce przesunęły się wyżej.

Nie miałam wyjścia. Wiedziałam, że próby rozmowy z nim nic nie dadzą. Moją ostatnią deską ratunku był głośny krzyk, który od razu został uciszony przez zasłonięcie moich ust ręką. Okey. Sam chciałeś.

Rozchyliłam usta po to, żeby już za chwilę ugryźć wierzch jego dłoni. Chłopak zabrał ją szybko, a ja od razu złączyłam znowu krzyczeć. Nie trwało to długo, gdyż znowu zasłonił mi usta, ale mam nadzieję, że ktoś mnie usłyszał.

Czułam jak ręka obcego dotyka mojej kobiecości. Nie poruszyło mnie to. Nie chciałam tego. Chciałam, żeby dał mi spokój. Chciałam, żeby wszystko okazało się zwykłym koszmarem.

Z moich oczu znowu polały się łzy. Co jeśli się odwodnie? Głupia myśl.

Chłopak przysunął się bliżej, był za blisko. Czułam jak wszystko w nim buzuje. Słyszałam rozpięcie rozporka. To nie może się tak skończyć. Nie pozwolę na to.

Zgięłam nogę w kolanie i uderzyłam chłopaka z całej siły w kroczę. Cicho jęknął i skulił się obok mnie na łóżku.

- Ty suko. - wymamrotał. - Pożałujesz tego.

- Prędzej ty tego pożałujesz. Nie przestrzegasz zasad. - usłyszałam głos białowłosego.

Spojrzałam na drzwi. Były otwarte, a przy framudze stał Zack i patrzył się prosto na chłopaka leżącego obok.

- Znowu ty? Pilnujesz tego pokoju 24 na dobę czy jak? - powiedział surowo.

- A wiesz, że tak? - odpowiedział Zack. - A teraz wypad stąd.

Podszedł do chłopaka i chwycił go za kark. Podniósł go i ściągnął z łóżka. Obydwoje spojrzeli na mnie na chwilę. Zack posłał mi spojrzenie pełne ulgi, natomiast ten drugi pełne nienawiści.

Odetchnęłam z ulgą, jednak pewna sprawa cały czas nie dawała. Miałam mieszane uczucia do do Zack'a. Nie rozumiałam go. Pomagał mi, zawsze ratował, jakoś dał mi tu wyrwać. Ale jednak ten pocałunek. To było mimo mojej woli, zmusił mnie. Wiem, że nie powinnam tego mówić, ale w pewnym sensie podobało mi się to. Cały czas myślałam o Luke'u. Nie myślałam o nikim innym i winiłam się przez ten pocałunek, a nawet nie jesteśmy razem. Racja. Nie jesteśmy. Pobyt tutaj mąci mi w głowie i rozjaśnia wiele rzeczy. Dlaczego ja zawsze znajduje się w takiej sytuacji?

Przyzwyczaiłam się do Luke'a, bo mi pomógł. Pokazał mi prawdę na temat Harry'ego, dał mi u siebie mieszkać, ukazał mi swoje uczucia. Tak samo jest teraz. Zack nie daje mnie skrzywdzić, chroni mnie o zajmuje się mną. Pokazał mi swoje pragnienia przez pocałunek.

Czy moje uczucia są prawdziwe?

Rozmyślania przerwało mi światło skierowane prosto w moją stronę. Przymrużyłam oczy i wyciągnęłam rękę przed siebie.

- Mówię do ciebie, a ty zero reakcji. - usłyszałam, a światło zgasło.

- Zamyśliłam się. Co mówiłeś?

- Pytałem się czy wszystko jest ok.

- Jest ok. - odpowiedziałam szybko.

- Na pewno? - zapytał się i podszedł do łóżka.

Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Where stories live. Discover now