#12

540 22 1
                                    

Tydzień później

Otworzyłam powoli oczy, aby po chwili je zamknąć z powodu rażącego, białego światła. Po chwili otworzyłam je ponownie, przyzwyczajając się do światła. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Leżałam na szpitalnym łóżku. Byłam podłączona do jakiejś aparatury, która ciągle pikała. Spojrzałam na moją dłoń, a następnie na chłopaka, który ją trzymał. Wzdrygnęłam się i zabrałam rękę. Próbowałam usiąść, ale przez moje ciało przeszedł przeszywający ból. Chłopak siedzący przy łóżku szybko się podniósł i na mnie spojrzał.

- Viki. Obudziłaś się. - powiedział z uśmiechem.

- Kto? Do mnie mówisz? - spojrzałam na niego, nie wiedząc o co chodzi.

- Victoria. Wiesz kim jestem? - zapytał się, łapiąc spowrotem moją dłoń.

Pokręciłam głową na nie. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Dlaczego tutaj jestem? Kim jestem? Kim jest ten chłopak?

- Kim jesteś? - zapytałam cicho.

- Harry. Nadal nie pamiętasz? - spojrzał na mnie ze smutnym wyrazem twarzy.

Znowu pokręciłam głową zaprzeczając. Szatyn natychmiast wstał od mojego łóżka i przetarł twarz. Westchnął, spojrzał krótko na mnie, po czym wyszedł. Znowu zaczęłam się rozglądać po sali.

Po paru minutach drzwi się otworzyły, a przez nie wszedł szatyn i doktor, przynajmniej na doktora wygląda. Lekarz podszedł do mnie.

- Jak się czujesz? - zapytał i pstryknął długopisem.

- Dobrze. Chyba. - powiedziałam.

- Zawroty głowy, mdłości, jakieś bóle?

- Brzuch mnie zabolał, kiedy próbowałam usiąść.

- To nic dziwnego. - powiedział i coś zapisał. Spojrzałam na niego nierozumiejąc. - Pamiętasz co się stało?

- Nie. - odpowiedziałam lekko speszona. Nie wiedziałam nic.

- Zostałaś postrzelona w brzuch. Musieliśmy przeprowadzić operację, kula utknęła w jamie brzusznej. Do szpitala trafiłaś w stanie ciężkim. - powiedział doktor.

Zaczęłam analizować jego słowa. Postrzelona? Nie rozumiałam tego. W co musiałam sie wpakować, żeby zostać postrzeloną?

- Pamiętasz swoje imię? Wiek? Inne znaczące informacje? - pytania doktora przerwały moje rozmyślania.

- Victoria. Chyba. Ten chłopak tak mnie nazwał. Więcej nie wiem. - spojrzałam na szatyna stojącego za lekarzem. Cały czas spoglądał na mnie z przejęciem.

- Hm. - lekarz spojrzał na mnie i podszedł. Wyciągnął małą latarkę i zaczął świecić mi w oczy. Po chwili ją wyłączył i znowu zaczął coś notować. - Masz amnezję. Najprawdopodobniej spowodowana jest ona szokiem pourazowym. Czy w dzieciństwie miała jakieś traumatyczne przeżycia? - spojrzał na szatyna.

- Nie mam pojęcia. Nie znam jej tak długo. Parę lat temu się tutaj przeprowadziła. W tym czasie nic się takiego nie działo. - odpowiedział. Czyli nie mieszkam tu od urodzenia. Tak właściwie to w jakim jestem mieście?

- Rozumiem. Czy dziewczyna widziała bezpośrednio strzał?

- Chyba tak. Odepchnęła mnie i stanęła na linii strzału. Patrzyła prosto na tego skurwiela. - spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.

- Mhm. To też może być powodem. Czasami człowiek chce tak bardzo zapomnieć jakiegoś zdarzenia, że nie tylko zapomina tą chwilę, ale traci również inne wspomnienia. - znowu zaczął pisać. - Amnezja może być krótkotrwała, wystarczy bodziec i może się skończyć nawet po paru dniach. Są jednak takie przypadki, w których człowiek przypomina sobie dopiero po paru miesiącach, latach albo nigdy sobie nie przypomina. Teraz najważniejsze jest, żeby miała wokół siebie bliskie osoby, które spróbują przypomnieć jej wspomnienia. - doktor zwrócił się do szatyna. Chłopak skinął głową, a doktor wyszedł z sali.

- Jakoś to przetrwamy. Postaram ci co nieco przypomnieć. - powiedział, a ja niepewnie skinęłam głową. - No to przede wszystkim nazywasz się Victoria White, za pare miesięcy kończysz 18 lat. Twoi rodzice są aktualnie w delegacji. Nie mogli przyjechać, ale powiedzieli, że jesteś silna i dasz radę. Jesteś dość bogata... I ładna. Nie przyjaźnisz się zbytnio z nikim, bo uważasz, że ludzie lecą na twoje pieniądze. Nie zmieniaj tego. Miałaś skręconą kostkę, ale w szpitalu chyba już odpowiednio wypoczęła. Będziesz musiała ją jeszcze oszczędzać. Czasami bywasz okropna. - zaśmiał się. - No i jestem ja. Najważniejszy punkt programu. Harry Smith. Najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w całej szkole. - poruszył zabawnie brwiami. - Mieszkasz aktualnie u mnie, gdyż nasi rodzice tak sobie wymyślili. Nie pozwolili ci zostać samej w domu. Razem z nami mieszka... - przerwał na chwilę i wypuścił powietrze z ust. - Mój przyrodni brat, Chad. Uważaj na niego. Nawet nie próbuj z nim rozmawiać. - powiedział stanowczo. Wyglądało na to, jakby wcale nie chciał mówić o jego bracie. Nie wiem jakie relacje ich łączą. - Wracając do mnie. Jestem kretynem, który cię kocha.

- Kocha? - powtórzyłam cicho. - To znaczy, że jesteśmy parą?

Chłopak spojrzał na mnie i przez chwilę milczał. Uśmiechnął się krótko.

- Nie zdążyłem usłyszeć twojej odpowiedzi, tego dotyczącej. - powiedział cicho.

- Całowaliśmy się? - zapytałam. Wiem, że to głupie, ale jeśli coś nas łączyło to chcę wiedzieć. Nie chcę go zranić, przez to, że mam głupią amnezję.

- A wiesz, że tak? - uśmiechnął się. - Oczywiście, że nie wiesz... Ale tak. Całowaliśmy się.

- Rozumiem. - spojrzałam na niego. - Chcesz mnie teraz pocałować? - zapytałam nieśmiało.

- Chcesz tego? - Harry spojrzał na mnie lekko zdziwiony.

Kiwnęłam głową na tak. Chłopak przysunął się do mnie i złożył na moich ustach pocałunek. Odsunął się z uśmiechem i spowrotem chwycił moją dłoń.

- Dziękuję, że mimo wszystko tego chciałaś. - powiedział.

- Nie ma za co. Muszę jak najszybciej wrócić do formy, więc muszę robić rzeczy, które robiłam przed tym. - powiedziałam śmialej. - A tak właściwie. Kto mnie postrzelił?

- Nie wiem, czy chcesz już to wiedzieć. - Harry westchnął.

- Nie muszę wiedzieć już teraz. - stwierdziłam i ziewnęłam. Niby spałam cały tydzień, a jednak czułam zmęczenie.

- Pewnie zmęczył cię natłok informacji. - powiedział Harry. Czy on czyta mi w myślach? - Prześpij się trochę.

- No dobrze. Dobranoc. - powiedziałam i przymknęłam oczy.

- Dobranoc. - odpowiedział cicho szatyn i pocałował mnie w czoło.

Uśmiechnęłam się lekko, a po chwili już spałam.

---
Hejka! Wstawiam drugi rozdział już dzisiaj z racji tego, że poprzedni był krótki. Porobiło się teraz... Miłego czytania! Buziaczki 😘


Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz