#16

426 17 2
                                    

- Zgadzam się z tym. - zaśmiałam się lekko. - Alee... - zaczęłam, a chłopak od razu na mnie spojrzał. - miałeś mi powiedzieć, dlaczego kręciłeś się wokół Harrego.

- Klimat psujesz. - chłopak się zaśmiał. - Na prawdę musisz to wiedzieć? To sprawy prywatne. RODO!

- Ja ci dam RODO za chwilę! - spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek i podniosłam rękę.

- Dobra dobra. - podniósł ręce w geście obronnym. - Już ci mówię. - westchnął lekko. - Słuchaj. Ja znam Harry'ego od dzieciaka. Chodziliśmy razem nawet do przedszkola. Już jako bachor był zadziorny, mówię ci. - zaśmiał się na chwilę. - W podstawówce każdego zaczepiał, ciągnął dziewczyny za włosy. To jest normalne zachowanie jak na podstawówkę, dlatego wtedy nasze relacje były w miarę spoko. W gimnazjum tak na prawdę się zaczęło. Pod koniec podstawówki jego rodzice zaadoptowali Chada. Harry nie mógł tego znieść. Z rozpieszczonego jedynaka stał się drugorzędnym dzieckiem. W przerwę między podstawówką a gimnazjum pofarbował sobie sam włosy, zaczął zadawać się ze starszakami. Zaczął się alkohol, papierosy. Dzięki temu zyskał tylu kumpli i szacunek w szkole, że taki byle jaki chłopak jak ja nie mógł zamienić z nim słowa. I właśnie w gimnazjum nasza przyjaźń poszła się jebać. Słyszałem też, że jego brat przez niego nie miał łatwo w domu przez co, z tego co wiem, uciekł. - przestał na chwilę mówić i spojrzał mnie. - Wiem, że to co teraz mówię może wyglądać jak gadka żałosnego gościa, którego porzucił przyjaciel i teraz czuję do niego zazdrość, ale uwierz mi, że wszystko co ci teraz mówię jest prawdą.

- Ja ci wierzę Luke. Na prawdę. Możesz kontynuować. - uśmiechnęłam się do niego.

- Dobrze. - westchnął z ulgą. - Wiem, że od liceum już nas znasz, ale wydaje mi się, że tak na prawdę nie znasz prawdziwej twarzy Harry'ego. Wiedziałaś może o tym, że Etan jest jego dobrym kumplem?

- Że co? Jak to? Przecież pamiętam jak Harry mnie wtedy obronił i... Sama już nie wiem. - przetarłam twarz dłońmi.

- Słuchaj. Z Etanem zadaje się już od gimnazjum. Na każdej imprezie widziałem ich razem. Tylko... Od kiedy Etan zaczął z tobą chodzić zachowywali się jakoś dziwnie. Niby nie przebywali ze sobą, ale na korytarzu wymieniali jakieś uśmieszki i w dodatku zawsze się witali i żegnali. Nie miałem pojęcia o co chodzi, ale od kiedy zacząłem się kręcić blisko niego, wszystko praktycznie zrozumiałem. Na boisku nie spoglądał w twoją stronę tylko Etana, który zawsze siedział za tobą. Kiedy mnie sfaulował nie radziłem sobie z tym, że muszę przestać grać. Przychodziłem na boisko i zawsze obserwowałem grę naszej drużyny. Komentowałem grę sam dla siebie. Wiem, dziwne. - rozejrzał się chwilę po sali. - Ah. Po co ja ci to wszystko mówię. Miałem odpowiedzieć na krótkie pytanie, a rozgadałem się na inny temat.

- Co zrozumiałeś? - zapytałam.

- Co? - spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Powiedziałeś, że kiedy zacząłeś się przy nim kręcić to coś zrozumiałeś.

- Aa... To... Cóż. - Luke spojrzał na chwilę na mnie, po czym odwrócił wzrok.

- No mów.

- Mam wrażenie, że jako nowa uczennica stałaś się dla nich obiektem zakładów. - powiedział cicho.

- Co? Ale... - spojrzałam na Luke'a.

- Przep... - zaczął Luke i w tym momencie drzwi do mojej sali się otworzyły. Niebieskooki i ja od razu spojrzeliśmy w tamtą stronę. Zamarłam. W drzwiach stał Harry wraz z ochroniarzem. Spojrzałam na Luke'a a on na mnie. Szybkim ruchem wstał z krzesełka. - Dzisiaj to chyba na tyle. Miło było się wygadać. Do zobaczenia, Victorio. - uśmiechnął się delikatnie w moją stronę, podszedł do Harrego, wyminął go szturchając go w ramię i wyszedł. Od razu za nim poszedł ochroniarz.

Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Where stories live. Discover now