#29

294 16 0
                                    

Następnego dnia

Leniwie otworzyłam oczy, tylko po to, aby za chwilę spowrotem je zamknąć. Białe światło mnie raziło. Po chwili podjęłam kolejną próbę otwarcia oczu. Wyostrzyłam wzrok i rozejrzałam się wolno po pomieszczeniu. Sala szpitalna. Okey. Zaraz zaraz. Wróciłam do czasu po postrzeleniu czy jak? Kilka razy mrugnęłam oczami, aby upewnić się czy to nie jest moja chora wyobraźnia.

Podniosłam się powoli do pozycji siedzącej czując lekki ból brzucha. To jeszcze bardziej mnie zdezorientowało. Ponownie rozejrzałam się po sali i dopiero teraz zwróciłam uwagę na leżącego na kanapie chłopaka.

- Luke? - zapytałam sama siebie.

Chłopak gwałtownie wstał i spojrzał na mnie. Zerknęłam na niego lekko przestraszona jego nagłym wstaniem. Chłopak przetarł zmęczoną twarz i ponownie na mnie spojrzał. Tępo patrzył na moją twarz jakby nic do niego nie docierało.

- Nie rób tego więcej. - odezwał się.

- O co... - nie zdążyłam dokończyć, gdyż w mgnieniu oka chłopak znalazł się przy mnie i zamknął w silnym uścisku. - Luke?

Chłopak nie odpowiedział. Trzymał mnie cały czas tak samo mocno. Oparłam głowę o jego ramię i również go objęłam. I właśnie w tym momencie poczułam nieznane mi wcześniej ciepło. Nie wiem co to było, ale cholernie mi się podobało. Trwaliśmy w takim uścisku przez parę kolejnych minut póki Luke się nie odsunął.

- Nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłem. - spojrzał na mnie.

- Przecież dostałam tylko z liścia. Aczkolwiek rozumiem twoją troskę. Dostać z liścia i stracić przytomność? Nieźle musi na siłowni wyciskać ten ktoś. - zaśmiałam się.

- Nie wiesz kto cię uderzył?

- Nie. Nie zdążyłam zbytnio zareagować. - odpowiedziałam. - A tak w ogóle wiesz może dlaczego boli mnie brzuch? Okresu chyba nie dostałam. - zajrzałam lekko pod kołdrę.

- Jeśli masz okres to się do ciebie nie zbliżam. - zaśmiał się.

- Chcesz sprawdzić? - zapytałam i spojrzałam na niego poważnie.

- Nie będę ci grzebał w gaciach. - odpowiedział beznamiętnie.

- Chciałam się tylko lekko obrócić, a ty miałeś sprawdzić czy nie ma plamy. - powiedziałam z wyrzutem.

- Aha.

- Aha? Sprawdzasz czy nie? - zaśmiałam się.

- No pokaż ten tyłek. - zaśmiał się.

- Popatrz sobie. - wywróciłam oczami i się odwróciłam.

- No powiem ci, że to szpitalne wdzianko nie jest takie złe.

- Luke...

- No nie masz żadnej plamy. Nie bij. - uniósł ręce do góry.

Położyłam się spowrotem na plecach i już miałam coś powiedzieć, gdy do sali wszedł lekarz. Lekarz, którego znam doskonale i nie miałam ochoty go teraz spotykać.

- Dawno się nie widzieliśmy Victorio. Jak się masz? - zapytał Peter.

- Jak widać. - odpowiedziałam odwracając od niego wzrok. - Co ty tutaj robisz?

- Zostałem przeniesiony. Jak widać ktoś mnie docenił i trafiłem do lepszego szpitala. - odpowiedział. - Mógłbym obejrzeć twój brzuch?

- Co? - spojrzałam zdenerwowana na Luke'a i poprawiłam kołdrę.

Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Where stories live. Discover now