Rozdział 9

1.7K 66 14
                                    

Na korytarzach zamku panował chaos, którego nie dało się nie zauważyć. Służba, jak i członkowie rządu przebywający między kamiennymi murami krążyli między sobą. Ci, którzy byli zimnokrwistymi, poruszali się w większości z wampirzą prędkością, a zwykli śmiertelnicy, jak Sophie starali się schodzić im z drogi, nie wywołując żadnych szkód.

Podążając do swojej sypialni, przyglądała się temu wszystkiemu i doszła do wniosku, że pierwszy raz widziała coś takiego. Odkąd tam była wszystko wydawało się bardziej spokojne, ale może po prostu jej się to wydawało. W życiu pogrążonym żalem i smutkiem wszystko zawsze jest inne, my jesteśmy inni.

Gdy tylko zauważyła Thomasa stojącego przy dużym oknie, częściowo zakrytym ciężką kotarą, podeszła do niego. Przeskakiwał z nogi na nogę. Był wyraźnie zniecierpliwiony.

– Przystopuj trochę, zaraz zrobisz dziurę w podłodze.

Thomas spojrzał na Sophie i szybko pokłonił głowę, by po chwili się wyprostować.

– Co tu się właściwie dzieje? – dopytała dociekliwie.

Thomas ciężko westchnął.

– Została wezwana Smocza rada i to pełna – wyjaśnił niepewnie.

– Smocza rada?

– Jest to zgromadzenie najważniejszych osobistości w wampirzym świecie. Hrabiowie i lordowie wszystkich gniazd, a na jej czele stoi sam król. – Zamyślił się na moment. – Jest to pierwsze takie spotkanie od dziesiątków lat. Sytuacja musi być poważna.

Sophie zamrugała nieco zaskoczona.

– Masz jakieś przypuszczenia? – zapytała zaciekawiona.

– Trudno mi cokolwiek powiedzieć.

Pokiwała głową.

Sophie splotła ręce na piersi i przeniosła swój wzrok na dwie ubrane w czarne fartuszki kobiety szepczące między sobą i przyglądające się jej i Thomasowi. Gdy tylko to zauważyły zamilkły i ruszyły przed siebie.

Sophie cicho prychnęła. Nie lubiła być obiektem plotek.

– Ostatni od Harveya słyszałem, że nowa pałacowa plotka głosi, że jako dziecko tak pragnąłem krwi, że rozszarpałem swoją matkę – wyznał z uśmiechem.

Sophie zesztywniała na słowa chłopaka.

– To okropne!

– Może i tak, ale trzeba przyznać, że ludzie naprawdę mają bujną fantazję – zaśmiał się. – Poza tym, jakby je wszystkie spisać, wyszłaby naprawdę świetna książka.

– Dlaczego cię to bawi? 

Nie mogła tego zrozumieć.

– Wychowując się w miejscu, jak to można spojrzeć na to z innej perspektywy. Mimo że jestem człowiekiem, król wciąż jest moim pradziadkiem. – Po chwili ponownie wybuchł śmiechem.

Sophie zmarszczyła brwi, niepewnie przyglądając się młodej twarzy Thomasa.

– Co cię tak rozśmieszyło?

– Jesteś niewiele starsza ode mnie, a zostałaś moją prababką. – Rozbawienie z jego twarzy nie schodziło.

Zawtórowała mu.

– Masz rację – zachichotała cicho.

Ludzie przechodzący tuż obok tej dwójki posyłali w ich kierunku zaciekawione spojrzenia. Większość z nich wciąż nie wiedziała, kim tak naprawdę była. Mimo tych tygodni spędzonych w zamku była mało zauważalną osobą.

Poślubiona mroku - Szkarłatny pocałunek  Tom 1Where stories live. Discover now