Na korytarzach zamku panował chaos, którego nie dało się nie zauważyć. Służba, jak i członkowie rządu przebywający między kamiennymi murami krążyli między sobą. Ci, którzy byli zimnokrwistymi, poruszali się w większości z wampirzą prędkością, a zwykli śmiertelnicy, jak Sophie starali się schodzić im z drogi, nie wywołując żadnych szkód.
Podążając do swojej sypialni, przyglądała się temu wszystkiemu i doszła do wniosku, że pierwszy raz widziała coś takiego. Odkąd tam była wszystko wydawało się bardziej spokojne, ale może po prostu jej się to wydawało. W życiu pogrążonym żalem i smutkiem wszystko zawsze jest inne, my jesteśmy inni.
Gdy tylko zauważyła Thomasa stojącego przy dużym oknie, częściowo zakrytym ciężką kotarą, podeszła do niego. Przeskakiwał z nogi na nogę. Był wyraźnie zniecierpliwiony.
– Przystopuj trochę, zaraz zrobisz dziurę w podłodze.
Thomas spojrzał na Sophie i szybko pokłonił głowę, by po chwili się wyprostować.
– Co tu się właściwie dzieje? – dopytała dociekliwie.
Thomas ciężko westchnął.
– Została wezwana Smocza rada i to pełna – wyjaśnił niepewnie.
– Smocza rada?
– Jest to zgromadzenie najważniejszych osobistości w wampirzym świecie. Hrabiowie i lordowie wszystkich gniazd, a na jej czele stoi sam król. – Zamyślił się na moment. – Jest to pierwsze takie spotkanie od dziesiątków lat. Sytuacja musi być poważna.
Sophie zamrugała nieco zaskoczona.
– Masz jakieś przypuszczenia? – zapytała zaciekawiona.
– Trudno mi cokolwiek powiedzieć.
Pokiwała głową.
Sophie splotła ręce na piersi i przeniosła swój wzrok na dwie ubrane w czarne fartuszki kobiety szepczące między sobą i przyglądające się jej i Thomasowi. Gdy tylko to zauważyły zamilkły i ruszyły przed siebie.
Sophie cicho prychnęła. Nie lubiła być obiektem plotek.
– Ostatni od Harveya słyszałem, że nowa pałacowa plotka głosi, że jako dziecko tak pragnąłem krwi, że rozszarpałem swoją matkę – wyznał z uśmiechem.
Sophie zesztywniała na słowa chłopaka.
– To okropne!
– Może i tak, ale trzeba przyznać, że ludzie naprawdę mają bujną fantazję – zaśmiał się. – Poza tym, jakby je wszystkie spisać, wyszłaby naprawdę świetna książka.
– Dlaczego cię to bawi?
Nie mogła tego zrozumieć.
– Wychowując się w miejscu, jak to można spojrzeć na to z innej perspektywy. Mimo że jestem człowiekiem, król wciąż jest moim pradziadkiem. – Po chwili ponownie wybuchł śmiechem.
Sophie zmarszczyła brwi, niepewnie przyglądając się młodej twarzy Thomasa.
– Co cię tak rozśmieszyło?
– Jesteś niewiele starsza ode mnie, a zostałaś moją prababką. – Rozbawienie z jego twarzy nie schodziło.
Zawtórowała mu.
– Masz rację – zachichotała cicho.
Ludzie przechodzący tuż obok tej dwójki posyłali w ich kierunku zaciekawione spojrzenia. Większość z nich wciąż nie wiedziała, kim tak naprawdę była. Mimo tych tygodni spędzonych w zamku była mało zauważalną osobą.
YOU ARE READING
Poślubiona mroku - Szkarłatny pocałunek Tom 1
VampireSophie nie miała łatwego życia. Ian McCartney po śmierci żony stał się niezwykle formalnym człowiekiem o żelaznych zasadach. Po wielu latach niesnask wybrali się wspólnie do Europy gdzie stanęli u wrót starego zamczyska otoczonego majestatycznymi...