11

1.2K 55 4
                                    

Syriusz obudziwszy się zszedł na dół do kuchni by zaparzyć sobie poranną kawę jak to miał w zwyczaju. Przez chwilę zawahał się, czy nie zobaczyć czy Nina jeszcze śpi, ale odpuścił sobie ten pomysł. Przecież nie była dla niego nikim ważnym by aż tak się troszczyć o nią. Po wypiciu gorącego napoju poczuł się zdecydowanie lepiej. Przeczesał palcami swoje ciemne włosy stwierdzając, że kąpiel by mu nie zaszkodziła, a wręcz była konieczna. Kolejny raz wspiął się po schodach i spojrzał w białe drzwi do pokoju gdzie spała Nina. Nie otworzył ich, lecz przeszedł dalej wyśmiewając w duchu swoją własną niedorzeczność.

Po prysznicu czuł się rześko i tym razem nastawił się na zobaczenie co Niny. Zapukał do drzwi, ale odpowiedziało mu jedynie echo. Pewnie śpi, wszedł po cichu do pokoju i wielkie było jego zdziwienie widząc posłane łóżko i kartkę. Zakład, że uciekła, podszedł do łóżka i chwycił kartkę z pochyłym pismem, mało starannym o ile w ogóle.

Dziękuję za wszystko i przepraszam, że wyszłam bez pożegnania, ale chyba brałeś prysznic, a mi się śpieszyło. Mówię całkowicie szczerze, a sprawa bez dwóch zdań była. . .jest pilna więc. . .dziękuję.

Nina

Czarnowłosy nie miał pojęcia czy się roześmiać czy potargać ten list. Jedno dotarło do niego na pewno : Nina była najmniej wdzięczną osobą jaką znał i mistrzynią ucieczki. Irytowała go jej nieodpowiedzialność przede wszystkim za siebie stawiając pracę na pierwszym miejscu w momencie kiedy jeszcze kilka godzin temu rzucały nią dreszcze gorączki. Z drugiej strony musiało to być coś zdecydowanie ważniejszego skoro tak po prostu poszła. Wciąż dręczyła go sprawa z Mary i Jackiem. Mimo, że był wściekły na nią chciał wiedzieć kim jest Nina Carrington i w co się wplątała.

Nina siedziała przy małym metalowym stoliku pomalowanym białą farbą w niewielkiej kawiarence w środku Londynu. Nie narzekała na obecność mugoli, którym bacznie się przyglądała. Podobał się jej styl ubierania. Od dawna postanowiła sobie, że nie będzie ubierać się jak typowa czarownica w ciemne ubrania i w jakiś sposób dziwne. Uwielbiała coś niespotykanego, a wszystkie swoje ubrania czerpała ze sklepików należących do mugoli. Od razu w jej oczach stanął widok zielonej sukienki, a co za tym idzie zdarzenia z ostatniego wieczora. Czuła się dziwnie z tym , że Syriusz tak się o nią zatroszczył, jakby to było coś nie na miejscu, albo zabronionego. Na twarzy Niny próżno było szukać jakiś efektów po kiepskim samopoczuciu, która jak zawsze promieniowała. Sama nie czuła się źle i właśnie dlatego kochała mugolskie leki. Niestety wciąż przed oczami miała tamtą dziewczynę, jej puste oczy. Wszystko wracało z echem.

Nagle do kawiarni weszła kobieta , która z wyglądu przypominała kogoś kto nie jedno widział, a w rzeczywistości była zaledwie kilka lat starsza od Niny. Miała czarne włosy upięte w ciasnego koka przy szyi nadając elegancji, ale też surowości. Jej rysy twarzy były ostre. Nina czuła, że ciężko będzie jej się dogadać z tą kobietą, a jednak nie miała wielkiego wyjścia.

-Nina jak mniemam- odezwała się kobieta, która bez przywitania zasiadła naprzeciw niej.

- Per pani Carrington- głos Niny wydawał się być zarozumiały.

- Mam wrażenie, że mnie nie lubisz- zaczęła kobieta przeglądając menu- poproszę czarną kawę- zawołała do kelnerki, na co Nina przewróciła oczami- a ty co się napijesz Nino?- celowo unikała "per pani" by jasno wytyczyć granice.

- Spożywanie posiłków czy pijanie napojów mam w zwyczaju tylko z przyjaciółmi Milicento- odparła szybko Nina z typowym dla niej złośliwym uśmiechem- ale ty się nie krępuj i tak ci już nie zaszkodzi.- spojrzała na wielkie pucki Milicenty.

- Jesteś zarozumiałą amerykanką . . .

- Uznam to za bardzo wyszukany komplement, przejdźmy do rzeczy. . .

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon