10

1.2K 64 19
                                    

Syriusz po wysłuchaniu kolejnych zażaleń ze strony rozbitej Niny odetchnął z ulgą kiedy drzwi do pokoju gościnnego zamknęły się łoskotem. Stanął przed gotującym się czajnikiem, a kiedy przypomniał sobie jakie miny stroiła Nina stojąc przed szafą uśmiechnął się pod nosem. Nie rozumiał czemu nawet gdy ta dziewczyna go irytowała potem wspominał ją ze śmiechem. Mimo późnej pory robił sobie kawę. Nie mógł sobie pozwolić na sen z uwagi na to, że czekał na patronusa od aurorów. Zupełnie nie myśląc co robi kilka kropel wrzącej wody spadło mu na dłoń. Jego reakcją była wiązanka przekleństw, nasączona gniewem. Pośpiesznie wyciągnął różdżkę i jednym machnięciem bąble po oparzeniu zniknęły. Zabrał kubek z ciepłym napojem i skierował się do salonu. Wywrócił oczami na widok skulonej w kącie kanapy Niny. Był pewien, że poszła spać, a przynajmniej spróbuje. Miała na sobie nadal zieloną sukienkę tyle, że wyglądała jak nowa, jej włosy były wilgotne, a policzki zaczerwienione.

- Kawy?- zapytał uprzejmie podnosząc kubek z kawą.

- Nie lubię kawy- odparła nie odwracając głowy.

Wpatrywała się w tańczące płomienie ognia w kominku. Syriusz spostrzegł, że była jedną z nielicznych osób, które znał, która nie piła kawy.

-Domyślam się, że przyszłaś tu nie ze względu na moją czarującą osobę- mruknął Syriusz siadając obok- nie możesz spać. . .- stwierdził na co dziewczyna spojrzała na niego z kpiną- nie patrz tak na mnie, bo wcale się nie dziwię, że nie możesz spać.

- Ty też to widziałeś, dlaczego jakoś inaczej to znosisz?

- Uwierz mi, że jeszcze nie dawno wściekałem się na widok takich rzeczy, ale to nic nie daje. Jedyne co możesz zrobić to pogodzić się z tym, że nie wiele możesz. . .

- Bo ty pogodziłeś się po śmierci Dorcas?- przerwała mu ze złością.

- Trudno ci może uwierzyć, ale tak, pogodziłem się z tym, że jej już nie ma. Jesteś za krótko w Anglii i nie zdajesz sobie, że to coraz bardziej przypomina walkę z wiatrakami.

- A więc poddałeś się!- zawołała oskarżycielskim głosem.- Ty wcale nie pogodziłeś się tylko poddałeś!

Nina uważała Blacka za kogoś kto wolałby umrzeć niż poddać się toteż jej zdziwienie było ogromne. Niestety od jej przyjazdu coraz częściej widziała kapitulację na twarzach ludzi. Nagle zaczęło nabierać sensu bezsilność ministra. Skoro wszyscy wokół się poddają po co miał walczyć Harold, po co ona sama miała walczyć. Dodatkowo czuła się z chwili na chwilę coraz bardziej słaba, czuła jak policzki ją pieką.

- Nie wiesz co mówisz- zaczął zdenerwowanym tonem- nie wszystko jest takie jak. . .

- się wydaje- dokończyła Nina mrużąc oczy.- Nic nie jest takie jak się wydaje szczególnie ci, którym ufamy. . . Masz rację, ale wcale nie żałuję, że dając się na chwilę przymknąć w Azkabanie mogłam ocalić niewinną osobą. Gdybym mogła cofnąć czas zrobiłabym tak samo.

- Nina- zwrócił się do niej z pobłażaniem Syriusz- to co zrobiłaś było ogromnie ważne i wymagało odwagi. . .ale było też skrajnie nieodpowiedzialne z twojej strony. Harold jest nadal ministrem. . .

Syriusz nie dokończył, bo spostrzegł jak Nina trzęsie się z zimna, bynajmniej miał takie wrażenie. Jej policzki przypominały dorodne pomidory, a źrenice wydawały się niewidoczne. Nagle jej wzrok był pusty, ale jakby przestraszony. Nie miał pojęcia, w którym momencie to się zaczęło. 

- Nina co jest?- zapytał szybko.

- Chris jest tu?- mruknęła wciąż trzęsąc się.

Black przyłożył dłoń do jak się okazało rozpalonego czoła dziewczyny. Eliksir pieprzowy to jedyne co przyszło mu do głowy. Jak najprędzej pognał do kuchni w poszukiwaniu leku. Grzebiąc w szafkach szlag go trafiał, że sam nie wie gdzie co jest kiedy Ninę rzucało w dreszczach.

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackDove le storie prendono vita. Scoprilo ora