27

983 54 1
                                    

- Ja wiem, że to wyszło żenująco i strasznie dziecinnie nawet jak na mnie, ale . . .- zaczęła Nina wpadając w słowotok- pragnę przypomnieć, że to ty zrównałeś mnie z ziemią.  . .

- Nina . . .- wszedł jej w zdanie.

- Ja wiem co chcesz powiedzieć, ale uwierz mi, że sama z sobą nie czuję się dobrze więc jeśli masz coś do powiedzenia uchybiającego mojej godności to możesz sobie wracać do Londynu, albo cholera wie gdzie- dokończyła całkowicie ignorując Syriusza.

Syriusz starał się jak mógł by nie wybuchnąć śmiechem. Zawsze śmieszyło go kiedy Nina w obliczu stresu wpadała w istny, niepohamowany i nieskładny słowotok, przy czym mówiła tak szybko, że całość wypadała iście komicznie. Co prawda był lekko zniesmaczony, że mimo iż ją odnalazł, dziewczyna się zmyła, uciekła jak zwykły tchórz. Myślałby, że Nina była tchórzem, ale zdążył zauważyć, że jej ucieczki nie były kompletnie związane z decyzjami podejmowanymi w głowie. To był jej odruch bezwarunkowy w chwili braku innego wyjścia. Za to miał okazję poznać rodziców Niny i zrozumieć skąd u Niny wziął się temperament ciężki do poskromienia. Pani Carrington jak i jej babcia były jak żywe ognie, przy czym mama zachowywała spokój i ciągle się uśmiechała dokładnie takim samym uśmiechem co córka. Natomiast babcia wyglądała momentami jakby chciała go zabić różdżką, poprzez wbicie jej między oczy. Przynajmniej miał takie wrażenie gdy łypała na niego spode łba. Jej krótkie wypowiedzi tak bardzo przypominały żartobliwe i nierzadko cięte wypowiedzi Niny, że czasem zastanawiał się, która jest gorsza. Słyszał z opowieści Niny, że babcia potrafi nieźle dociąć, ale jakoś nie mógł sobie wyobrazić by stara kobieta mogła mówić coś takiego, nie mógł do tej pory. Z kolei pan Carrington był średniego wzrostu i dosyć chłodny w rozmowie. Syriusz miał wrażenie, że wręcz go nie lub, ale kiedy tylko wspomniał całkiem przypadkiem o motocyklu, mężczyzna natychmiast się rozpogodził i zaczął wypytywać o różne sprawy z nim związane. Wtedy zrozumiał, że Nina to zlepek ich wszystkich. 

- Możesz mnie posłuchać Nina?- specjalnie użył jej imienia by zwróciła na niego uwagę. Nie mylił się, bo dziewczyna spojrzała na niego swoimi jasnymi oczami, a kącik jej ust zadrgał. - Fatalnie to wszystko wyszło, wiem. Nie powinienem był w żadnym razie tak reagować. Po tym co powiedziałaś. . .po tym weselu w Irlandii, po pożarze. . .ja trochę zagubiłem. . .- zatrzymał się na chwilę by wziąć oddech- nie kłamałem, że coś do ciebie czuję. . .Jesteś odważna, piękna, radosna, a przy tym wybuchowa, potrafisz mnie wyprowadzić z równowagi jak mało kto. Zawsze kiedy cię spotykam mam wrażenie, że wszystko wraz z tobą się śmieje, poprzewracałaś moje życie do góry nogami, nie powiedziałbym, że jesteś w moim typie właśnie dlatego. . .i nie wiem jak to się stało, że się zakochałem w tobie.

Nina patrzyła na niego ze zdezorientowaniem. Co chwilę spuszczała wzrok na dół by potem powrócić do ciemnych oczu Syriusza. Tak bardzo chciała usłyszeć te słowa, a kiedy usłyszała nie potrafiła wykrztusić ani słowa. Miliony razy układała w głowie sobie odpowiedź, powtarzała ją w kilku językach pod prysznicem, a nagle zabrakło jej języka w buzi. Serce biło szybko, ale równo, ciepło rozlewało się po jej wnętrzu.

- Powiedz coś. . . - ponaglił ją czując jak dłonie mu się trzęsą.

- Co mam powiedzieć. . .- westchnęła głęboko.

- Cokolwiek- złapał ją delikatnie za ramiona- uśmiechnij się, uderz mnie, pocałuj cokolwiek. 

- Boję się Syriusz- wyznała nagle podniesionym głosem- boje się, że to nie wyjdzie, że się zranimy. . .

- Nina ja cię kocham- przerwał jej.

Nina patrzyła na niego z rozdziawionymi ze zdziwienia ustami i nie mogła uwierzyć, w to co słyszała. Dla niej wyznanie komuś miłości było czymś poważnym, wiążącym bezkompromisowo. Czuła jakby się zapadała.

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ