3.

135 13 3
                                    

Zatem odrazu zabraliśmy się za rytuał.
Ja i Oliwia staliśmy nad ciałami dziewczyn a moja współka siedziała na kanapie.
Olka wymówiła jakieś słowa w jakimś zapewne koszmarnym języku kiedy nagle ich klatki piersiowe przestały się ruszać.

- gotowe, jak je zabijesz?- zapytała.

- utopie. Chodźmy nad jezioro.

Chłopaki wzięli ciała dziewczyn i wszyscy razem poszliśmy nad ogromne jezioro obok rezy mojego brata.
Wziąłem jedną i ją wrzuciłem do wody i odrazu drugą.
Odczekaliśmy kilka minut kiedy z pod tafli wody były słyszalne krzyki.
Taaak w końcu!! Wyszkole je jak będę chciał!!

(Stary ty nawet nie wiesz jakie piekło cię czeka z tą dwójką. One mają znajomości, które Slender wypatrzył.)

Wszystko ucichło, to znak by je wyciągnąć. Zrobiły to za mnie moje kolorowe niewolniki i razem teleportowaliśmy się do mojej chaty.
Wyjąłem telefon.

- halo? Vera? No heej słońce. Słuchaj.. Potrzebuję twojej i Jane pomocy w trybie nał. Tak możesz wziąć Tobiego ze sobą. No buziaki papa.

Na nią to zawsze można liczyć i mimo iż jest proxy mojego brata. Tak samo na jedną z jego starszych proxy, którą wysłał na grubą misję i rzadko ma teraz czas.
Dziewczyny zjawiły się u nas w 10 minut. Rezydencja Blendera leży 5 minut drogi stąd.

- musicie ubrać mi dziewczyny.- stanąłem we framudze drzwi kiedy weszły do salonu.

- nie ma problemu, twoje nowe współlokatorki?- zapytała Jane.

- takie moje proxy bym powiedział.

Ich skóra stała się sina/szarawa. Dziewczyny wyglądały jak trupy. HMM CIEKAWE DLACZEGO?
Jane i Veronika ubrały je w ich stroje w osobnym pokoju.
Kiedy pozwoliły mi wejść aż pisnąłem ze szczęścia.
SĄ KURWA PIĘKNE!

- dziękuję wam dziewczyny, już w krótce je poznacie.

- nie ma sprawy Offen, TOBY!- krzyknęła brązowowłosa.

- taaak?- przybiegł.

- co myślisz o dziewczynach?- zapytała.

- są śliczne! Offen, skąd je masz?

- tylko proszę, nic Slendermanowi nie mówić, że je mam. A zgarnąłem z ulicy. Właściwie to wypatrzyłem i musiałem je mieć, zatem je mam.

Kocham je.

- kiedy się wybudzą? Chcę je już poznać.- powiedziała Verka.

- ja również!- powiedział Toby.

- i ja.- odpowiedziała Jane.

- już w krótce. Muszą przejść test w świecie koszmarów. Dlatego Oliwia je zabierze ze sobą. Jak przejdą test to są w stu procentach gotowe by być moimi proxy.

- Offen będzie mieć proxy, aż dziwne.- zaśmiał się chłopak.

- noo! Slendi będzie zdziwiony.- Jane ostatni raz ułożyła włosy Anabelle.

- i o to chodzi. Frajer niech patrzy, że ja też umiem być odpowiedzialny.- zaśmiałem się.

Wtedy weszła Oliwia, która również się ucieszyła na widok dziewczyn. Zabrała je do świata koszmarów a ja cierpliwie przy kolejnej herbacie czekałem.
Jane i dwójka proxych mojego brata poszła z powrotem do rezy.
Do mnie dołączyli moi współpracownicy.
Rozpiera mnie radość z powodu, że mogę mieć własnych proxych.
Było już późno w nocy. Candy i Jason grali na konsoli, Puppeteer wisiał na żyrandolu, Doll Maker szył jakąś lalkę przy stole, Kage pisał z kimś na telefonie. Rzadko go widuję bez maski, a kiedy bez niej jest to musi być święto, Laughing Jack siedział na szafie. Normalna noc u nas..

One były inne..~ Nightmare Sisters. Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang