współpraca?

10.7K 943 404
                                    

- Co to miało znaczyć, Kim Taehyung? - zapytał, kiedy odszedł z nim na pusty korytarz, gdzie było cicho, spokojnie, nikt im nie przeszkadzał. Jeon mógł być sobą, gdyż był pewien, iż nikt nie wpadnie na pomysł, aby tutaj przyjść w takich godzinach, o takiej porze. Była to stara część szkoły, która wyposażona była w dosłownie kilka sal, wąski korytarz, kilka lamp, które świeciły słabym, żółtym światłem, przerywając co chwila, zdarte, popisane niegdyś przez uczniów ściany, niezbyt ładnego koloru, koloru zieleni, która zamiast zrelaksować uczniów, wprawiała ich w irytację. Temu wszystkiemu towarzyszył nieprzyjemny, rozchodzący się po całej części zapach.

Ogólnie nie było to ciekawe miejsce oraz widoki przyjemne dla ludzkiego oka, co też sprawiało, że odbywało się tutaj bardzo mało lekcji i raczej rzadko kto tymi drogami się przechadzał z własnej, nieprzymuszonej woli.

Ten cały całokształt wpłynął pozytywnie na jego okazję, którą zamierzał jak najlepiej wykorzystać. Trzymał ucznia za nadgarstek, zatrzymując go pod ścianą. Spojrzał mu głęboko w oczy, spojrzeniem tak bardzo intensywnym.

- Nie pana interes. Będę się tłumaczył dyrekcji, nie panu - odpyskował niezbyt przyjemnym tonem, co tylko bardziej rozdrażniło młodego nauczyciela.

- Ach, tak? Naturalnie, ale jestem twoim wychowawcom i dyrekcja tak czy siak, prędzej czy później mnie o tej sprawie powiadomi, więc będę wiedział dosłownie wszyściutko, skarbeńku. Nie pyskuj, bo jak na razie jestem miły i staram ci się pomóc. Mogę załagodzić twoją złą sytuację tak, że nie wyniesiesz dużo konsekwencji, co ty na to? - zapytał z chytrym uśmieszkiem. Taehyung zaśmiał się, odsuwając od starszego, któremu między brwiami pojawiła się zmarszczka, kiedy tylko zmarszczył brwi. - Co cię tak bawi? Uwierz, że pan dyrektor nie jest takim dowcipnisiem i z pewnością jego żarty nie należą do tych śmiesznych. Chcesz się przekonać, Kim Taehyung?

- Proszę pana...Mam panu uwierzyć, że chce mi pan pomóc bezinteresownie? Mi? Pan? No błagam pana, to nie koliduje się ze sobą i czuję tutaj podstęp. Nie ufam panu - oznajmił, a Jeon odchylił głowę w tył, przeczesując gęste, hebanowe włosy swoją dłonią. Wciągnął ze świstem dużą dawkę powietrza do płuc, a następnie wyprostował się i złapał go za policzki dłonią, ściskając je delikatnie, przez co ten wydął lekko wargi.

- Chłopczyku, wyszedłem z kawalerskiego mojego dobrego kumpel, aby malutki, spragniony dotyku obcych ludzi, trafił bezpiecznie do domu, calutki i zdrowy. Jak widzisz, do dziś nie wyegzewkowałem nagrody za ten dobry czyn. Choć nie ukrywam, kusiło mnie..Byłeś taki chętny i jestem pewien, że gdybym chciał sobie ciebie wtedy wziąć, sam rozłożyłbyś przede mną swoje, swoją drogą, boskie uda - puścił mu oczko, a Taehyung zakrztusił się własną śliną, słysząc tak odważne i pewne słowa. Jeon był bezpośredni i wiedział to, ba! on ociekał nonszalancją, pewnością, śmiałością. Nie zagryzał języka, nie dusił w sobie tego, co chciał powiedzieć, nawet jeśli nie było to stosowne i nieodpowiednie, jego to nie interesowało, po prostu mówił to, co cisnęło mu się na usta,a cisnęło ostatnio za dużo i to niekoniecznie dobrego.

- Nie ma pan dowodów na moje zachowanie, więc w tym momencie odbieram to jak obrazę i oszczerstwo - odrzekł, nad wyraz spokojnie, choć tak na prawdę płonął ze wstydu wewnątrz. Nie wiedział dlaczego jego wychowawca był taki tylko i wyłącznie w stosunku do jego osoby, ale coraz bardziej mu się to podobało. Jungkook zaśmiał się ochryple, zbliżając się o krok, jak dla młodszego, o jeden za dużo. Uniósł głowę, gdyż ten górował nad nim wzrostem.

- Może byś mi bardziej uwierzył, gdybyś obudził się rano, widząc mnie obok w łóżku, nagiego - wyszeptał, nachylając się do jego ucha z uśmiechem, który nie był w stanie zejść z jego twarzy. Uwielbiał wprawiać młodszego w zakłopotanie, obserwować, jak jego policzki przybierają kolor czerwony, a wzrok ucieka wszędzie, byle tylko nie napotkać tego jego...ach, cudowne uczucie.

Incorrect 》✦ Taekook Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin