Patrząc na wizytówkę, uśmiechnęła się pod nosem. To był zaszczyt i ogromne szczęście, więc szybko odpędziła od siebie wątpliwości i podejrzenia. Skoro chcieli ją w Gappa, dołączy do niej, matka, gdyby żyła, z pewnością pękałaby z dumny.



***



W sali jedenaście znajdowała się ogromna scena i niebotycznie wysoki sufit. Uczniowie tłoczyli się w środku od kilku minut, czekając, aż rozpocznie się selekcja. Yashida mimowolnie zagryzła kciuk, wodząc spojrzeniem po innych twarzach. Czy tylko ona denerwowała się tak bardzo?

— Ej, nie pękaj, dobra? Nikomu nie zetknął tu głowy — Dostała z łokcia od Kala, który na widok jej miny parsknął śmiechem.

— Przecież wiem, ale mimo wszystko, to trochę straszne, nie uważasz? Ciąży na mnie ogromna presja, zresztą na tobie też, skoro należysz do Eteonu.

— Mnie tam wszystko jedno — Kal wzruszył ramionami.

— Jaki ty właściwie ród reprezentujesz? Teraz widzę, że praktycznie mało o tobie wiem!

— Szkarłaty Lew się kłania — Elegancko zgiął przed nią plecy, wywołując na ustach Yashidy lekki uśmiech.

— Brzmi dumnie — stwierdziła poważnie.

— Tak, jak Błękitna Róża.

— Ale ten lew... kojarzy mi się od razu z wielką siłą.

— Dobrze, że tylko z tym.

— To znaczy? — Uniosła brwi, ale właśnie wtedy do sali wszedł nauczyciel. Podłoga jęczała pod naciskiem jego kroków. Nic dziwnego, skoro frak ledwie trzymał się na wydatnej sylwetce. Pulchny i niski przypominał do złudzenia ludzika z ciasta. W łysej głowie odbił się promień światła. Stanął przed uczniami, zajrzał do karty i pokręcił zabawnie grubym, nastroszonym wąsem – czarnym, jakby usiadła mu na wardze ogromna mucha.

Za nim pojawiła się smukła kobieta, o tak filigranowej sylwetce, jakby posklejano ją z cieniutkich gałązek. Miała na sobie strój do tańca, składający się z przylegających, ciemnych rajstop, białych baletek, krótkiej spódniczki i ciasnego topu z rękawkami na ramionach. Blond loki były związane czerwoną tasiemką.

— Nazywam się Marim Segrido, a to mój towarzysz, pan Gervar Nattr. Oboje przeprowadzimy wśród was selekcje — Powiodła spojrzeniem po milczących, wystraszonych twarzach podopiecznych. — Zgodnie ze stopniem waszych umiejętności, zostaniecie przypisani do jednej z trzech możliwych grup: Złotej, dla bardzo zaawansowanych, srebrnej, dla przeciętnych i brązowej, dla najsłabszych tancerzy. To, do jakiego dormitorium należycie oraz z jakiego pochodzicie rodu, nie ma tutaj znaczenia. Liczą się tylko wasze umiejętności, dlatego radzę wam się postarać. Ocenimy waszą wytrzymałość w powietrzu, lekkość i płynność ruchów oraz umiejętności w tworzeniu światła. Z każdą z tych rzeczy otrzymacie od jednego do dziesięciu punktów. Ilość zdobytych punktów zadecyduje, do której dostaniecie się grupy. Czy to jasne?

Wszyscy zgodnie pokiwali głowami. Yashida zacisnęła z nerwów pięści. Da z siebie wszystko, jest Błękitną Różą, musi jej się udać!

— Macie jakieś pytania?

Gdy nikt się nie odezwał, Marim klasnęła w dłonie, podczas gdy Gervar intensywnie gryzmolił coś w notatniku.

— Dobrze, w takim razie zaczynamy. Na pierwszy ogień idą uczniowie z Eteonu. Zbliżcie się tutaj i wylosujcie taniec z tej misy — Podniosła w dłoni okrągłe naczynie z zawartością karteczek. — Kto pierwszy? — Spojrzała na Gervara.

𝐌𝐎𝐆𝐀𝐌𝐈 - Taniec WiatruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz