11.Gappa.

3.4K 390 42
                                    

Pod wpływem zmęczenia duszne i zakurzone poddasze wydało się Yashidzie jeszcze bardziej nieprzyjemne. Zajęła swoje miejsce, próbując udawać, że nie wyczuwa na sobie spojrzeń reszty członków.

Musiała im się wydawać zagadkowa. Może nawet bardziej niż samo Gappa. Ze staczającej się na dno tancerki, przerodziła się w ułamku sekundy w prawdziwą mogami. O tym castingu miało się dyskutować jeszcze kilka dni.

Tutaj o niej nie szeptano jak to działo się na korytarzach Eteonu. Członkowie stowarzyszenia byli na to zbyt poważni, ale ich napięcie mówiło samo za siebie.

Dopiero kiedy do środka weszła Igena, sytuacja trochę się rozluźniła. Przynajmniej dla starych członków, bo Yashida i Kal wymienili ze sobą pełne niepewności spojrzenia.

Na drugim spotkaniu wreszcie mieli dowiedzieć się, czym naprawdę jest Gappa. Yashida dodatkowo miała nadzieje, że uda jej się zrozumieć, z jakiego powodu do niego należy.

Igena dzierżyła w ramionach plik cienkich teczek, które położyła na stole i powitała członków pogodnym uśmiechem.

— Witajcie! Bardzo się cieszę, że jesteście w pełnym składzie. — Mówiąc to, patrzyła przede wszystkim na Yashidę, jakby przeczuwała, że tamta niejednokrotnie chciała sobie odpuścić dzisiejsze spotkanie. — Nowy semestr, to nowe zadania. — Usiadła, podwijając spódnice pod siebie. — Mam nadzieje, że wszyscy jesteście gotowi.

Nikt się nie odezwał, ale wydawało się to niepotrzebne. Igena rozdała wszystkim po jednej, idealnie zalakowanej teczce.

Yashida dotknęła własnej. Była oznakowana wyłącznie numerkiem „6".

— Zanim je otworzycie, chciałabym wyjaśnić Kalyanowi i Yaschidzie pokrótce, o co chodzi. — Splotła dłonie, jak to lubiła czynić Amailin i wtedy wydawały się do siebie łudząco podobne. — W tych teczkach... — zrobiła dramatyczną pauzę — są dane osób, które macie śledzić. Niedługo przypada pierwsza wyprawa do miasta, wtedy wykonacie to zadanie i sporządzicie raport na temat tego, czego się dowiedzieliście.

Lekki ton, jakiego użyła do wyjaśnienia sytuacji, jakoś nie pasował do sensu zdań. Yashida wymieniła z Kalem krótkie, ale porozumiewawcze spojrzenia.

— Chcesz powiedzieć... — zawahała się, zaciskając mocniej palce na krawędzi teczki. — że... mamy szpiegować?

— Tak, dokładnie tak. — Igena przytaknęła energicznie. Jej duże, zielone oczy wyglądały niewinnie.

— Więc Gappa zajmuje się szpiegowaniem? — Przez stół przetoczył się wzburzony głos Kala. — Żartujecie sobie?

— Uspokój się. — Jeden chłopak westchnął deprymująco. — Naprawdę nie przystoi księciu takie zachowanie.

— Jak mam się uspokoić, kiedy w naszej szkole dzieją się takie rzeczy? Mamy śledzić naszych kolegów i koleżanki? To obrzydliwe! — krzyknął Kal.

— Ależ skąd! — Igena roześmiała się perliście, a jej powieki rozciągnęły się w podłużne kreski. — Kiedy niby zasugerowałam, że mamy śledzić uczniów akademii? No już, otwórzcie koperty i przekonajcie się, o co mi chodzi. — Ponagliła ich ruchem ręki.

Yashida wcale nie chciała tego robić. Z dużą niechęcią wbiła paznokieć pod zagięcie papieru i rozerwała go, zaglądając do środka. Wewnątrz znalazła plik dokumentów, opatrzonych biało-czarnym zdjęciem profilowym aktorki teatralnej, którą znała.

— Disara Egrena?! — Z jej piersi wyrwał się niedowierzający jęk.

Ta kobieta miała już ponad czterdzieści lat i była sławą całej Drevety. Wielokrotnie ojciec znosił do domu gazety, w których udzielała wywiadu i stawiał ją córce za wzór do naśladowania.

𝐌𝐎𝐆𝐀𝐌𝐈 - Taniec WiatruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz