27.Lojalność.

2.5K 369 86
                                    

— Yashido, rozumiesz, co powiedziałem?

Nie, nie rozumiała. Stała tylko i patrzyła na niego tępo. Opuszczony teatr zrobił się nagle lodowato zimny. Skostniały jej ręce, ale to nic w porównaniu z mocnym, duszącym uciskiem, jaki pojawił się w gardle.

— Yashido... — Wyciągnął rękę. Cofnęła się.

— Wiem, że wszystko zniszczyłam, Alv — powiedziała, patrząc na niego pustymi oczyma. — Ta cała akcja z Haruto... to moja wina. Wyłącznie moja wina, ale jeżeli dasz mi jeszcze jedną szansę, jeżeli mi wybaczysz, jeżeli spróbujesz... zrobię wszystko, absolutnie wszystko, żeby ci to wynagrodzić. Naprawdę, musisz mi...

Złapał ją mocno za przedramiona. Trochę zabolało, ale otrzeźwiło. Yashida stanęła myślami na ziemi i nagle poczuła się niesamowicie zmęczona.

— Myślisz, że chodzi o Haruto? — Usta Alva pokrył cierpki uśmieszek. — Życie nie kręci się wokół tego dupka. Gdybym naprawdę chciał cię rzucić za tę akcję na tarasie, prędzej dałbym Haruto po gębie, niż pozwolił, aby ktoś tak marny i nic nieznaczący jak on mi cię odebrał.

Zamrugała rzęsami.

— W...w takim razie, o co chodzi, Alv? Co zrobiłam źle? — Czuła się żałośnie, gdy zachowywała się w ten sposób, ale nie mogła uwierzyć, że naprawdę jej zachowanie z balu nie wpłynęło na decyzje prefekta.

Mężczyzna odetchnął ciężko i spuściwszy wzrok, odsunął się od niej na krok. Wydawał się starszy niż zapamiętała, bardziej przygnieciony jakimś niewidzialnym ciężarem.

— Jesteś narzeczoną księcia Kalyana — powiedział ostrożnie, by każde słowo do niej dotarło z właściwym znaczeniem.

— A Kal jest bratankiem cesarzowej. — Wreszcie zrozumiała. Rysy jej twarzy napięło niedowierzanie. Jakim cudem nie domyśliła się wcześniej?

— Nie mogę umawiać się z narzeczoną bratanka mojej zwierzchniczki — odparł niezdarnie Alv, spoglądając na Yashidę przepraszająco. — Obowiązuję mnie poczucie lojalności, którą ślubowałem.

Gdyby miała teraz pod ręką jakieś krzesło, na pewno by usiadła. Zamiast tego podtrzymała się wątpliwie stabilnej barierki balkonu, skąd wychodził widok na scenę.

— Wiesz dobrze, że nigdy nie wyjdę za Kala! — Popatrzyła na mężczyznę wojowniczo. — To mój przyjaciel. Poza tym to wszystko stało się za moimi plecami!

Alv skinął głową. Nie mówiła mu niczego, czego sam by nie wiedział.

— To niczego nie zmienia — odparł cicho. — Już i tak wiele ryzykowałem, zakochując się w tobie, chociaż wiedziałem, że moja rola ogranicza się do chronienia ciebie i pilnowania porządku w Drapad.

— Wiedziałeś, Alv? — Spojrzała na niego niepewnie. — Wiedziałeś, że Cesarzowa zaręczy mnie z Kalem? Jako jej protegowany musiałeś wiedzieć!

— Spokojnie! — Uniósł pojednawczo ręce na widok jej wzburzenia. — Myślisz, że gdybym wiedział, to pozwoliłbym, aby sprawy między nami zaszły tak daleko?

Wypuściła głośno powietrze z płuc. Miał racje. Nie był człowiekiem zdolnym do czegoś takiego.

— Nie jestem wtajemniczany we wszystko — tłumaczył ostrożnie. — Otrzymuję stosowne polecenia i moim obowiązkiem jest je wykonać. Wiele szczegółów w niejednej sprawie jest mi nieznanych.

— To wszystko jest chore. — Pokręciła głową, dotykając czoła palcami. — Wszystko obraca się przeciw mnie. Wszystko.

— Zrozum, nie mam wyjścia.

𝐌𝐎𝐆𝐀𝐌𝐈 - Taniec WiatruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz