9.Zasady Drapad.

3.1K 391 80
                                    

Kalowi trzęsły się ręce, kiedy odbezpieczał klamry podłużnego, prostokątnego futerału, który podał mu Iman. Futerał pokryty był granatowym zamszem i wyglądał jak pokrowiec na instrument muzyczny. Głównie flet.

Ale Yashida wiedziała, że to wcale nie będzie flet, ani nic, na czym by można grać. Prawie wstrzymała oddech, kiedy Kal uniósł wieko i ich oczom ukazał się leżący w środku pasek materiału. Miał długość całego futerału, złoty kolor i połyskliwą fakturę.

Spojrzała pytająco na przyjaciela, ale ten nie odrywał wzroku od podłogi, więc skierowała uwagę na jego służącego. Iman przygryzł wargę i chociaż patrzył na nią, wydawał się jej nie dostrzegać.

— Co to jest? — zapytała, kiedy w pokoju zaczęło się przeciągać uczucie odrętwienia.

— Magiczny pas — odpowiedział Kal i w tym samym momencie wyjął materiał z futerału za oba końce, jakby trzymał ostrożnie węża.

— Żartujesz? — Z ust Yashidy wyrwał się krótki śmiech. Magia... tak rzadko o niej słyszała, że nie wiedziała nawet, na czym ona polega.

— Wystarczy mieć go na sobie, żeby tańczyć bezbłędnie. — Kal pogładził materiał opuszkiem palca.

— Jak to możliwe? — Z niedowierzaniem pokręciła głową. — W jaki sposób działa?

— Sam nie bardzo wiem jak, po prostu jest skuteczny. — Wzrok przyjaciela wyrażał przeprosiny. — Jest bardzo cenny. Wykradłem go ze skarbca mojej ciotki. Ma ponad tysiąc lat i nikt nie wie, kto go zrobił. Jedna z teorii głosi, że w niciach zawarte jest światło, które Mogami potrafią wytwarzać, dlatego ma takie wyjątkowe właściwości.

Yashida poczuła nagle, że w pokoju Kala jest stanowczo za ciasno. Nie miała jednak odwagi wyjść. Był wczesny ranek i umówili się na to spotkanie właśnie tutaj. W nocy nie mogła zasnąć z ciekawości i niepokoju z powodu tego, co jej powiedział.

To będzie oszustwo... Teraz rozumiała dlaczego.

— Czemu chcesz mi go dać? — Popatrzyła na niego z przestrachem. — A jak mnie złapią?

Wyglądał na strapionego.

— Pomyślałem... kurczę, miałem wrażenie, że to może być jakiś sposób, żeby przerwać to pasmo cierpień, w którym bierzesz udział. Nikt nie ma prawa krzywdzić cię tylko dlatego, że nie jesteś w stanie powielić drogi przodków. Nie uważasz, że to chore?

— Tak, ale... — Podniosła dłoń do ust i zagryzła kciuk.

— To jak Amailin potraktowała cię na tej sali, jak zmusiła cię do tańczenia, chociaż było wiadomo, że nie wygrasz... — Wraz ze słowami narastała w Kalu złość. — Nie mogę pozwolić, żeby ktoś cię zranił, rozumiesz? — W pewnym momencie był blisko niej i pałał dziwną energią, która sprawiła, że Yashida poczuła ciepło na sercu. Martwił się o nią.

— Myślisz, że to będzie w porządku?

— Nie, ale oni też nie są wobec ciebie fair. Bierz to w ten sposób. Grasz po prostu na ich zasadach. — Wzruszył ramionami, a ona, nie wiedzieć czemu, uznała, że to ma sens.

— I naprawdę będę dobrze tańczyć z tym pasem? — Ostrożnie pogładziła końcami palców cienką fakturę przedmiotu.

— Znakomicie!

Yashida niepewnie popatrzyła na Imana. Wiedziała, że to przyjaciel Kala, ale wolałaby, żeby nie brał on udziału w tej sprawie. Kal, jako jedyny z uczniów miał prywatną służbę, a jego pokój można było przyrównać do komnaty z powodu wspaniałego w nim wyposażenia. Ale ten cały wypacykowany świat budził w niej niepokój.

𝐌𝐎𝐆𝐀𝐌𝐈 - Taniec WiatruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz