18.Wyklęci chłopcy.

2.8K 366 82
                                    

Nie zdążyła nawet w pełni przekroczyć progu własnej sypialni, kiedy dosłownie znikąd pojawił się Kal. Spod blond grzywki, spojrzały na nią oczy z wyrazem przejęcia.

— Porozmawiajmy — poprosił tak cicho, że ledwie zdołała go usłyszeć.

— O czym, Kal? — Wzruszyła ramionami, bo prawdę mówiąc, wizyta przyjaciela mocno ją zaskoczyła.

— O Gappa, o tym, że zrezygnowałaś. — Podążył za nią do pokoju. Nie protestowała, chociaż serce zabiło jej mocniej na myśl, że Alv może w każdej chwili się pojawić. Nie byłby zadowolony, gdyby ich spotkanie wyszło na jaw.

— Kal, naprawdę nie ma o czym mówić — westchnęła ciężko, mocno zmęczonym głosem. — Podjęłam już decyzje.

— Jesteś pewna, że tego chcesz? Igena jest wściekła. W całej historii stowarzyszenia nie było przypadku, aby ktoś zrezygnował — powiedział książę z zakłopotaniem.

— I co z tego? — Przyjęła obronną postawę, mierząc przyjaciela wojowniczym wzrokiem. Nie spodziewała się, że akurat on będzie czynił jej z tego powodu problemy. — Nie wiem, czy w historii Gappa był kiedykolwiek członek, niezwiązany bodaj minimalnie ze światem polityki. — Przypomniała dobitnie.

— Shida, nie chodzi o to. — Pokręcił głową, by w jednej chwili zbliżyć się do niej stanowczo. — Tamtego dnia wróciłaś z miasta razem z Haruto. Ten chłopak... nie chcę nikogo oceniać, ale on nie wywiera dobrego wrażenia. Owszem, dziewczyny za nim szaleją, ale mi się on nie podoba. Ma coś podejrzanego w oczach — stwierdził Kal, nie zauważając, że Yashida automatycznie się spięła.

— O co ci chodzi? — Pilnowała, aby jej głos nie zabrzmiał piskliwie. — Haruto to Haruto, a Gappa to Gappa.

— Mam niejasne wrażenie, że coś ukrywasz, Shida. Igena ma racje, ostrzegając cię, że zatajając prawdę o Egrenie, możesz popaść w tarapaty. Przeczuwam, że Haruto maczał w tym palce.

Nie wytrzymała i roześmiała się głośno, a także nieco histerycznie, co zamaskowała natychmiastowym chrząknięciem.

— Kal, Kal, Kal... — Pokręciła głową z westchnieniem dezaprobaty. — Haruto i Disara Egrena nie mają ze sobą nic wspólnego — zaznaczyła, podziwiając samą siebie, ile pewności włożyła we własne słowa. Byłaby w stanie sobie uwierzyć. Kal jednak dalej wyglądał na zaniepokojonego.

— Po prostu nie chcę, żebyś ryzykowała dla kogoś innego. Gappa to poważna sprawa, nie lekceważ tego.

Zignorowała nagły dreszcz, który przeszył ją w linii kręgosłupa.

— Wszystko jest w porządku. — Zdobyła się na uśmiech. — Dziękuję ci, że jak zwykle starasz się mnie chronić, ale nie zmienię zdania. Gappa to nie miejsce dla mnie. Zwłaszcza że nie zamierzam być pionkiem w cudzych rękach.

Kal rozmasował kark i opuścił gwałtownie rękę.

— Robisz się coraz bardziej buntownicza, przyznaję.

— A ty powinieneś to rozumieć najlepiej. — Przypomniała mu, zadowolona, że temat Haruto zszedł na boczny tor. — Sam przekonywałeś mnie, jakie to ważne uświadomić sobie, czego się pragnie. Otóż ja na pewno nie pragnę Gappy.

Skinął głową.

— Szanuję twoją decyzję. Nie jestem tu, aby ją zmieniać, ale by prosić cię, żebyś przenigdy nie nadstawiała karku. Jeżeli masz cokolwiek na Disare, powiedz o tym Igenie póki jeszcze czas.

Przełknęła ślinę. Nigdy nie zamierzała tego robić. Ryzyko było naprawdę olbrzymie, ale nie wyobrażała sobie, aby mogła kiedykolwiek zacisnąć sznur na szyi Haruto. Nawet jeżeli on za wszelką cenę próbował ją pogrążyć. Nie będzie grała w jego grę, chociaż to prowadziło ją do niechybnej przegranej.

𝐌𝐎𝐆𝐀𝐌𝐈 - Taniec WiatruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz