4

2.7K 99 0
                                    

Oczkami Nathana

Szczerze mówiąc ten tydzień był dla mnie i mojego wilka jak istna tortura.Cały czas myślałem o Naomi,mój wewnętrzny wilk Set wariował od dłuższego czasu nie widzenia mojej mate .

~Naszej kretynie ! NASZEJ mate!!-No i odezwała się kupa futra.

~Ta ta naszej mate..-Powiedziałem zrezygnowany.

Niestety od udania się po moją księżniczkę powstrzymywały mnie te cholerne obowiązki,których miałem więcej niż zazwyczaj.Chciałem mieć jak najwięcej czasu gdy moje słońce przyjedzie .Właśnie siedziałem w samochodzie i jechałem po moją Naomi do jej domu ,a raczej byłego domu mojej kruszynki.Kierowcą był jakiś beta z mojego stada a obok niego siedział Sam .Miał go później zmienić ,niestety droga lasem w wilczej formie była do pokonania o wiele szybciej niż drogą asfaltową autem .

Jazda bez postoju zajmuje z osiem godzin ,prędzej musieliśmy wstąpić po nowego członka mojego i Nao stada .Chłopak przeszedł wszystkie testy co jest nie lada wyzwaniem .Moich ludzi sprawdzam pod kątem nie tylko walki wręcz ale i również zdolności przetrwania w lesie w wilczej formie na dłuższy okres czasu .Dlatego musieliśmy jechać dwoma autami, Daniel zajmuje się przydzielaniem nowym wilkom zadań w stadzie ,a ja chciałem spędzić z Nao sam na sam więcej czasu .

Pod były dom mojego słoneczka zajechaliśmy około godziny 19.Gdy wysiadłem z auta przez chwilę patrzyliśmy sobie z Naomi w oczy,lecz po chwili szybko podszedłem do mojej przeznaczonej aby pomóc jej z walizkami.Kiedy tylko moja dłoń otarła się o jej ,Nao szybko ode mnie odskoczyła .Nie powiem zabolało mnie to ,jednak starałem się tego nie okazywać chodź jestem pewien ,że w moich oczach było wszystko widać.Naomi chyba to zauważyła,bo na jej pięknej twarzy wymalowało się poczucie winy .

-Kochanie ,jedziesz ze mną a Chris i Rose pojadą z Danielem drugim samochodem.

-Co? Dlaczego?-Spytała lekko podniesionym głosem .

-Siostra ,wszystko w porządku-Chris próbował uspokoić swoją siostrę .-Później się zobaczymy,to tylko jazda samochodem .-Rodzeństwo stało przez chwilę patrząc sobie w oczy,a ich towarzyszka już dawno podeszła do samochodu i spakowała swoje walizki.

-No dobrze -Powiedziała ,na co Chris ją przytulił i odszedł w stronę auta ,przy którym stała Rose.-Na prawdę nie mogę jechać z moim bratem?-Zapytała z smutkiem w oczach .

-Wybacz kochanie,ale nie .Chris musi mieć przydzielone zadanie a tym zajmuje się Daniel.

-To ten cały Daniel nie może jechać z nami ?-Spytała z nadzieją w głosie .

-Skarbie,nie tylko twój brat i przyjaciółka są nowymi członkami naszego stada .Jest jeszcze jeden chłopak ,który się do nas dostał .Nie pomieścił bym wszystkich w jednym aucie ,wybacz.-Powiedziałem patrząc jej w oczy .

-Rozumiem -Odpowiedziała i chciała już zabrać swoje walizki ,jednak ja je jej szybkim ruchem zabrałem z przed nosa mojej ukochanej.

Moja przeznaczona posłała mi pytające spojrzenie a ja jedynie odpowiedziałem jej uśmiechem .Naomi zaśmiała się i pokręciła głową na boki zrezygnowana .Uśmiech cisnął mi się na twarz kiedy moja kruszynka jest szczęśliwa .Bagaże Nao włożyłem do bagażnika a następnie usiadłem do samochodu razem z moją mate .

-Możemy jechać.-Powiedziałem do Sama. Który zmienił się miejscami z swoim poprzednikiem. Prowadzony wcześniej beta zasnął na miejscu pasażera.

Jechaliśmy w ciszy dobre kilka minut ,mój wzrok przez ten cały czas obserwował uważnie dziewczynie ,za oknem było coraz ciemniej a w aucie nie było nic oświetlone .Przez co Nao nie była w stanie przez swój zwykły wzrok człowieka tego zauważyć za to ja widziałem wszystko doskonale .

-Ile będziemy jechać?-Moja mate przerwała ciszę.

-Jeśli nie będzie żadnych niespodzianek to około ośmiu godzin.-Powiedziałem spokojnie .

-Co?-Powiedziała bardzo zaskoczona .

-Nie martw się,Nathan wcale nie jest tak nudny na jakiego wygląda .Jak go lepiej poznasz sama przyznasz ,że jest całkiem spoko no oczywiście nie tak jak ja -Powiedział rozbawiony Sam .

-Em.. Kim jesteś?-Zapytała śmiejąca się Naomi.

~Debilu ,nasza kruszynka nie wie kim jest Sam!-wydarł się oburzony Set.

~Wiem ,mam ochotę strzelić sobie w łeb.Jak mogłem o tym zapomnieć.

~Z tym strzeleniem w łeb to nie taki głupi pomysł -Zaśmiał się wilk.

~A zamknij się kundlu.

-To Sam,jest moim głównym betą jak i moim przyjacielem .-Powiedziałem z uśmiechem.

-Do usług Luno.Ukłoniłbym się ,ale prowadzę więc jeśli nie chcecie wypadku to lepiej by było z tego zrezygnować.-Zaśmialiśmy się wszyscy .Sam szczerzył się jak głupi do sera a mnie cieszyła radość Nao. Czuję ,że się dogada z Samem.

-No to może powiesz nam coś o sobie?-Zaproponował mój przyjaciel patrząc na drogę.

-No dobrze... Nazywam się Naomi Smith i tydzień temu obchodziłam swoje osiemnaste urodziny....

-To wiele wyjaśnia...-Przerwał mojej kruszynce Sam.

-Co takiego?-Zapytała zainteresowana tematem Nao.

-To wyjaśnia kochanie dlaczego tak późno znalazłem mate -Dotknąłem dłonią jej , i nie odskoczyła ode mnie co mnie bardzo cieszy .Kciukiem rysowałem niewidzialne worki na jej skórze .

-I co w związku z tym ?-Powiedziała patrząc mi w oczy .

-Każdy znajduje swoją bratnią duszę w określonym wieku, najczęściej Alfy znajdują ją w wieku od 18-19 roku życia ,ja mam już 23 lat .cztery lata  temu już powinienem cię znaleźć ,jednak jest jeszcze jeden warunek.Druga połówka musi mieć skończone osiemnaście lat .

-Jednak aby mnie znaleźć musiałbyś być blisko mnie ,więc musiałeś być w moim mieście -Muszę jej przyznać ,że jak na człowieka z małą wiedzą o wilkach była bardzo bystra .

-Tak,ale ja byłem często u ciebie w mieście .Odwiedzałem je,chociaż przejazdem a to już wystarczy by wyczuć swoją mate .

Całą trójką rozmawialiśmy jeszcze tak do 22,gdy moja mała mate zaczęła ziewać.Posadziłem sobie Naomi na moje kolana,nawet nie wiecie jak byłem szczęśliwy gdy nie wyrywała się tylko położyła swoją głowę na moim ramieniu i zasypiała.Ręce mojej ukochanej oplotły mój tors,moja mała kruszynka przytula mnie jak pluszowego misia do snu. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu ,który sam wkradł mi się na twarz przez zachowanie dziewczyny.

Naomi gdy śpi wygląda jak mały aniołek .Tak się cieszę ,że mam już ją przy sobie .Oplotłem mocniej rękoma talię mojego słoneczka i oparłem głowę o okno.Patrzyłem jeszcze na moją kruszynkę chwilę i sam zasnąłem łaskotany jej oddechem w moją szyję .

Oczkami Naomi

Obudziło mnie jasne światło i kołysanie moim ciałem .Otworzyłam lekko zaspane oczy,jednak równie szybko je zamknęłam przez oślepiające moje oczy promienie słoneczne .Ponownie otworzyłam oczy jednak nie co wolniej niż poprzednio .

Pierwsze co zobaczyłam była twarz Nathana ,który niósł mnie na rękach .Chłopak musiał wyczuć ,że się obudziłam bo spojrzał prost w moje oczy.

-Śpij kochanie -Powiedział cicho ,ale tak abym go usłyszała.

-Gdzie jesteśmy?-Zadałam mu pytanie ziewając.

-Jesteśmy w domu,a teraz idź spaś skarbie.Widzę,że jesteś zmęczona -Odparł.

Chętnie przystałam na jego propozycję ,byłam bardzo mocno padnięta . Mocniej wtuliłam się w klatkę piersiową mojego mate ,Nathan na początku zamarł z zaskoczenia przez mój gest .Jednak po chwili mocniej mnie do siebie przytulił ,oparł swoją brodę o moją głowę i szedł dalej .Mojemu zaśnięciu towarzyszyło radosne mruczenie Nathana.

My herdWhere stories live. Discover now