8. "Twoje życie staje się lepsze tylko, kiedy ty stajesz się lepszym."

93 19 40
                                    

Obudziłam się koło szóstej, gdy usłyszałam jak ktoś szamocze się przy wejściu do domu. Szybko wstałam i poszłam w tamtą stronę bojąc się, że może to być jakiś złodziej. Jednak, gdy zobaczyłam rozczochranego i lekko podpitego ojca Violi, westchnęłam ciężko. Na jego szyi zauważyłam malinkę, a gdy się schylał, kołnierzyk, na plecach ujawnił krwawe ślady po paznokciach.

No ciekawe, jak pan to ukryje.

Gdy mężczyzna się przebrał i wykąpał poszedł do pokoju dziewczynki. Stanął nad nią i przyglądał się jej chwilę, po czym schylił się i pocałował ją w głowę. Nagle mu się przypomniało, że ma w domu dziecko.

Następnie mężczyzna westchnął cicho i ruszył do sypialni. Tam od razu położył się do łóżka, uważając, aby nie obudzić swojej żony i przytulił ją od tyłu całując w szyję.

Nigdy nie zrozumiem facetów. Jednocześnie zdradzają i w ogóle nie widzą w tym problemu, i jednocześnie kochają swoją rodzinę. W czym on ma problem, żeby to jego żona była jego miłością, przyjaźnią i kochanką wtedy, kiedy powinna. Tak powinno wyglądać małżeństwo. On w ogóle nie zastanawia się nad tym, jak ona będzie się czuła, jak wstanie i zobaczy na plecach męża coś takiego? Zabije ją to. A jak ona się dowie, to spieprzą życie dziecku.

Nie mogłam dłużej na to patrzeć, dlatego podeszłam ostatni raz do kołyski Violi i chwilę postałam w milczeniu, przyglądając się jak słodko śpi. Następnie wyszłam z pokoju na korytarz i przymknęłam delikatnie drzwi do jej pokoiku. Wciągnęłam głośno powietrze. Zamknęłam oczy. Chcę być w Niebie. Pstryknęłam palcami. Poczułam lekki powiew wiatru i już byłam na miejscu. Zobaczyłam, że w Niebie jest dopiero poranek, co oznacza, że nie było mnie tu raptem godzinę, albo i mniej. Od razu ruszyłam do swojego pokoju. Wzięłam z szafy białe jeansy i biały bawełniany sweter oraz jakieś trampki tego samego koloru. Zabrałam ze sobą również szczotkę i ruszyłam w stronę łazienki, która była na każdym piętrze zamku. Nie czułam, że śmierdzę, ale miałam potrzebę się odświeżyć i zmyć z siebie wszystkie wczorajsze emocje na Ziemi. Weszłam do pomieszczenia oznaczonego jako łazienka dla kobiet i zobaczyłam białą marmurową podłogę oraz ściany tego samego koloru. Przy wejściu stała umywalka z ogromnym podświetlanym lustrem, a obok stała toaleta. Na końcu pomieszczenia stała duża narożna wanna na podniesieniu. Wyglądało to bardzo elegancko. Odłożyłam ubrania na półkę, która stała obok wanny, a szczotkę na umywalkę. Zaczęłam wpuszczać wodę do wanny i wlałam do niej olejek kokosowy. W tym czasie zaczęłam się rozbierać i upięłam włosy w kok, aby mi się nie umoczyły. Gdy woda był gotowa, weszłam do wanny i od razu zamknęłam oczy. Było tak przyjemnie, że dałam sobie chwilę relaksu i wytchnienia. Wyobraziłam sobie, jak wszystko ze mnie uchodzi. Żal do Boga, smutek po odejściu Łucji, widok moich cierpiących rodziców, wszystkie wspomnienia związane z moją niewyparzoną gębą. Obmyłam z siebie wszystkie myśli i wyszłam wycierając mokre ciało w ręcznik. Następnie założyłam na siebie przygotowane ubrania i rozczesałam włosy. Zaplotłam je w dobierany warkocz i nagle zauważyłam, jak wanna zaczęła sama się czyścić.

Teraz zrozumiałam, dlaczego była to jedyna publiczna łazienka na taką dużą ilość osób. Po pierwsze mało kto z tego korzysta, a po drugie działa tu magia. Wszystko samo się czyści, więc nie potrzeba sztabu ludzi do sprzątania oraz nie narażamy się na jakieś przykre choroby. Z resztą w Niebie wszystko i wszyscy są idealni.
W momencie, gdy weszłam do pokoju rozbrzmiał głos kobiety z głośnika. Zdziwiłam się, że już jest siódma i od razu ruszyłam, jak zwykle schodami, do salonu. Było tam duże zamieszanie i szum rozmowy. Zajęłam swoje miejsce jednak Zuzi nie było.

Jak zwykle cała grupa wysłuchała modlitwy Jezusa, a następnie zajęliśmy się posiłkiem. Dzisiaj postawiłam na coś lekkiego i nałożyłam sobie na talerz dwa różne dżemy i do tego zjadłam rogalika. Dostałam również kawę late, więc ze smakiem mogłam zajadać się słodkością. Po skończonym posiłku miałam udać się do Zuzi, ale przy schodach zatrzymał mnie Bóg.

Gdy umrę... Where stories live. Discover now