*Wendy*
Wróciłam z Londynu do Nibylandii, jednak nikogo nie zastałam w kryjówce. No tak, o tej porze Piotruś i reszta są jeszcze na patrolu. Byłam ciekawa, czy tym razem udało mu się wyciągnąć ze sobą Jaka. Kiedy syn Piotrusia był mały, z chęcią brał udział w patrolowaniu Nibylandii, jednak ostatnimi czasy ich relacje znacznie oziębły. Ta sytuacja miała swój początek podczas zeszłorocznego Dnia Rodziny... Nie, nie będę się teraz zagłębiała w retrospekcje. Lepiej będzie wykorzystać nieobecność Piotrusia i porozmawiać z Jakiem. Właśnie w tym celu udałam się do pokoju chłopaka.
- Jake, możemy porozmawiać? - weszłam do jego pokoju i zastałam tam śpiącą parę nastolatków. Uśmiechnęłam się ciepło na ten widok. Tak słodko razem wyglądają... Do tego jeszcze wtuleni w siebie. Aż szkoda mi było ich budzić. Rozmowę zawsze można odłożyć na później, a poza tym lepiej będzie, jeśli przeprowadzę ją również pod nieobecność Giny. Ja rzecz jasna nic do niej nie mam. Naprawdę bardzo ją lubię, po prostu mam zamiar porozmawiać z Jakiem w cztery oczy. Swoją drogą, to niesamowite, że on tak bardzo ją kocha i nie mam cienia wątpliwości, iż ona kocha jego. Muszę przyznać, że z początku myślałam, że to tylko przelotne uczucie, ale później zrozumiałam, jak bardzo się myliłam. Stawiając cicho kroki, podeszłam do łóżka, na którym oboje spali i przykryłam ich kołdrą. Nagle usłyszałam odgłosy rozmów z dołu, co znaczy, że Piotruś i reszta wrócili z patrolu. Zeszłam więc do nich, chcąc się przywitać.
- Witaj Wendy! Cieszę się, że już wróciłaś.
- Ciebie też miło widzieć, Piotrusiu. - uśmiechnęłam się ciepło. Wszyscy rozeszli się, pewnie wyczuwając, że chcemy jeszcze chwilę porozmawiać, zanim usiądziemy, by obgadać sprawy Nibylandii. Zawsze tak robiliśmy.
- Gdzie się podziali Janek i Michaś? Myślałem, że wrócą razem z tobą.
- Mieli jeszcze parę spraw do załatwienia, więc wrócą dopiero we wtorek. A gdzie jest Charlotte?
- Mówiła Dzwoneczkowi, że wróci na noc do Auradonu, żeby nie spóźnić się jutro do szkoły. Wiesz, że ona jest bardzo pilną uczennicą w przeciwieństwie do mojego syna. - oboje krótko zaśmialiśmy się na to stwierdzenie.
- Skoro Jake został tutaj, dlaczego nie zabrałeś go ze sobą na patrol? - spytałam, po ogarnięciu rozbawienia.
- Proponowałem mu to, ale on stwierdził, że woli zostać w pokoju. Zapewne przeżywa jutrzejszy przyjazd syna Haka do Auradonu. - mogę się założyć, że Piotruś próbował się powstrzymać, ale i tak cwany uśmiech wpełzł na jego twarz.
- Musiałeś go dodatkowo nakręcać, prawda? - bardziej stwierdziłam, niż spytałam.
- Długo wyczekiwałem tego dnia, Wendy. Liczę na to, że Jake w końcu zrozumie, że dzieci Haka nie są zbyt doborowym towarzystwem.
- Użyłeś liczby mnogiej? - miałam jednak cichą nadzieję, że się przesłyszałam.
- Może... - mruknął ledwie zrozumiale.
- Odpuściłbyś, co?
- Nie potrafię! Wierz mi, próbowałem się zmusić do tego, by zaakceptować tą sytuację, ale... Echh, kiedy już myślałem, że wszystko jest okej, Hak dał nogę z Wyspy Potępionych i tu przypłynął. Gdy zobaczyłem go po tych wszystkich latach, moje wszelkie obawy powróciły. Ja nie wiem, co bym zrobił, gdyby Jakowi coś się stało.
- Pojedynki z Hakiem zawsze były dla ciebie czystą zabawą. - uśmiechnęłam się delikatnie na wspomnienie dawnych lat. - Ojcostwo bardzo cię zmieniło, wiesz?
- Chcę tylko chronić swojego syna. Tamtego dnia, gdyby nie Charlotte...
- Racja, Charlotte ostrzegła nas wszystkich przed zagrożeniem, ale to Giny obroniła Jaka przed swoim własnym bratem. To chyba jednak coś znaczy, nie sądzisz?
![](https://img.wattpad.com/cover/200028636-288-k30598.jpg)
KAMU SEDANG MEMBACA
Następcy : Między nami piratami
Fiksi PenggemarTrzecia część trylogii. Pierwsza to "Miłość zakazana nie jest niemożliwa," druga zaś "Serce skute lodem." Tych, którzy jeszcze nie czytali poprzednich części, gorąco zachęcam do zapoznania się z nimi, przed przeczytaniem tego opowiadania. Na na poz...