-Lloyd potrzebuje twojej pomocy-chłopak wyszedł za mną z pokoju bez słowa

-słuchaj my...

-nie ważne-przerwałam mu potrzebuje żebyś go naładował. w końcu jestes mistrzem energii.

-ale nie ładuje baterii.

-to magiczny kompas po prostu prześlij mu energię.

-robi się-zrobił co powiedziałam i puścił.-gotowe

-dzięki za pomoc-powiedziałam i odeszłam.

-ja...

-sorry muszę iść.-powiedziałam i wyminęłam go.-ej Ana mam kompas

-co mówił?-zapytała szeptem

-że oni coś tam i że on ale go nie słuchałam.

-no i tak się robi siostrzyczko.

-zamknij się nie jesteś jej bratem

-z innego punktu widzenia jednak jest.

-serio Nova? ty przeciwko mnie?-zaśmialiśmy się i wtedy zauważyłam że ninjasy się na nas patrzą.-ej ale wyruszysz z nami?

-a kto zajmie się Mistrzami? Zielony? proszę cię prędzej rozniosą tą arenę i Perłę niż dadzą sobie radę.

-jasne. to my powiemy Wu i lecimy.-uścisnęłam ich i podeszłam do smoków.

-czemu tak twierdzisz?-usłyszałam głos za plecami-myślałam że jesteś  z nami.

-jestem z nimi-wskazałam na mistrzów którzy trenowali.-ale czasami jestem sama.

-czemu nie jesteś z nami?-zapytał Jay.

-głupi jesteś?-zapytała Nia podchodząc do niego.-wolicie się bawić co wy sobie wyobrażacie co?-rozzłościła się. a Kai spojrzał na nią zdezorientowany.

-a...ale-zaczął Jay

-no wiesz siostra

-ty też jesteś winny-założyła ręce na piersi.

-dobra przepraszamy dobrze to nie jest nasza wina że jesteśmy zmęczeni!-krzyknął zapalając [przy okazji ręce wtem Lar wylał na niego wodę.-o lepiej.-ufff. no dobra nie można ćwiczyć w nieskończoność Nova.

-jasne że nie. ej mistrzowie. kończymy na dzisiaj!-krzyknęłam patrząc na zegarek 5:36

-jak to?-zdziwiła się Tox już? przecież dopiero się rozgrzaliśmy-powiedziała odbijając cios Gryfina

-mistrz Lloyd twierdzi że powinniście odpoczywać

-a weź i ty go słuchasz?-zaśmiał się Neuro. i powrócił do ćwiczeń. odwróciłam się do chłopaków

-muszę. w końcu to mój dowódca.-powiedziałam i rozsunęłam ich i przeszłam. silna ręka złapała mnie za nadgarstek

-co się dokładnie stało?-zapytał czarnowłosy. westchnęłam-rozumiem że się zawiodłaś ale możesz ze mną porozmawiać.-powiedziała do moich oczu napłynęły łzy 

per Cole

-ja się po prostu boje. jetem tą wybraną a ...a ja nie wiem co mam robić rozumiesz nie wiem-krzyknęła i zaczęła uderzać piąstkami w moją klatkę piersiową.-nic nie mogę zrobić-upadła na kolana.-boję się rozumiesz? jestem za słaba żeby być córką jesieni. żeby w ogóle być kimś...kimś.-klęknąłem przy niej, oplotłem ją ramionami i dałem się jej wypłakać

-ja też się boję.-powiedziałem jej do ucha.-boimy się wszyscy. dlatego Lloyd nie wie jak ich...uczyć. walczyć. by byli najlepsi.

-ale oni są najlepsi. mają moc by...wygrać-zapłakała- wystarczy uwierzyć.

Nova//Lego NinjagoNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ