10

50 1 5
                                    

per Talia

razem z Zanem wybrałam się do pobliskiego parku. dzisiaj była środa więc Kay i Lulu wyszli razem do galerii.

-Zane?

mmm?

-niedługo masz urodziny...

-rocznice stworzenia?

-tak Zane. co chcesz dostać?-spojrzał na mnie i zamrugał.

-jak to dostać?-zapytał zdziwiony

-no na urodziny dostaje się prezenty. wiec...?

-możemy po prostu gdzieś razem wyjść. nie chce nic dostać.-zmieszałam się ja dostałam od niego na urodziny ogromnego miśka w zeszłym roku.

-co powiesz na nowy obraz?-zapytałam z nadzieją? albo pójdziemy na jakiś koncert co ty na to?

-Talia...-zatrzymał się-naprawdę nic nie potrzebuje. jestem robotem-uśmiechnął się pobłażliwie.

-ale...ale no...-wpadłam-nie będę się czuć z tym dobrze że nic ode mnie nie dostałeś Zane.

-och...no to coś wykombinujesz co ty na to?-poddał się. uśmiechnięta zaczęłam skakać dookoła niego

-świetnie mam już plan będzie cudownie!-pisnęłam

-mam się bać?

-siema mordeczki.-podszedł do nas Kai z dziewczyną.przybił piątkę z Zanem i przytulił mnie ja przywitałam Lulu przytulasem tak samo z Kaiem.

-co tu robicie?-zapytała słodkim głosem Lulu.

-chodzimy.-zaśmiałam się-a wy?

-właśnie wracamy z galerii.

-kupiła nowe no wiesz...-ściszył głos.

-co to jest ,,no wiesz,,?-zdziwił się mój chłopak. zastanawiam się czy Pix nie jest bardziej ludzka.

-Siemaneczko!!!!!!!!!-krzyczała już z daleka moja kuzynka. jej różowe włosy wyglądały jak u pinkie pie-wróciłam!!!!!!!!!-krzyczała stojąc przy nas.

-Candy po co tak krzyczysz?

-trenuje głos przed nagrywkami. miałaś przyjść do studia już nie pamiętasz?

-pamiętam ale...

-piosenka jest poświęcona Ninjasom więc potrzebuje żebyś pomogła mi ze strojami.

-ale...

-a dodatkowo chce żebyś przyszykowała przesłuchanie

-eee...kim jesteś?-zapytał Zane.

-jestem jej kuzynką

-chodziło mi o...no wiesz.

-Candy Kind.

-ta Candy Kind?-podekscytowała się Lulu. boże słuchm tej twojej...

-dobra załatwie ci stroje i przesłuchanie ale proszę cię...

-jasne-podrzuciła włosami-do następnego!

jakiś czas później w pokoju Kaia

-dlaczego nie powiedziałaś że jesteście rodziną?!--ekscytowała się Lulu. w sumie to ona nie może tu przebywać ale czerwony ninjas dosłownie podrzucił ją tutaj...oknem. teraz siedziała na jego kolanach i ciągle o niej nawijała. mam już dość spięłam się co zauważył Zane.

-ej a co z Colem?

-leży całe dnie pod kocem jak Nova jest na lekcjach zajmuje się nim jego siostra. wiesz marwię się o niego-powiedziałam wtulając się w Zanea.-będzie dobrze prawda?-zapytałam z nadzieją.

-jest mocny.

-tylko na zewnątrz Kai. znasz go. mięknie przy Novie. jest jego słabością

-każda z was jest naszymi słabościami...

per narrator.

czy mądrym pomysłem było mówić na głos co jest ich słabością? szczerze wątpię i gdyby ktokolwiek odwrócił głowę w stronę okna zauważyłby że za nim mignął jakiś cień zasłaniający księżyc ale to nie wszystko...owy cień nie miał dobrych zamiarów.skąd to wiedziałam?-jestem autorką wiem wszystko.

cień pognał na wschód więc polećmy za nim wszedł do małego domku który ledwo się trzymał.

-spokojnie za niedługo uciekniemy i wszystko będzie dobrze-powiedział do kobiety leżącej na łóżku. -daj mi jeszcze chwilę...-powiedział i wyleciał oknem.

Nova//Lego NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz