9

459 16 1
                                    

"I see forgiveness
I see the truth
You love me for who I am
Like the stars hold the moon
Right there where they belong 
and I know I’m not alone."

 ♥♥♥

Przebudziłam się z lekkim bólem głowy i w dodatku było mi ciężko, ponieważ szanowny pan Pique tak się przytulił, że wręcz na mnie leżał. Próbowałam go zrzucić z siebie, ale na marne. Wzięłam ze stolika nocnego jego telefon, a następnie zrobiłam zdjęcie. Otworzyłam jeszcze galerię i ustawiłam mu to zdjęcie na tapetę. Zablokowałam telefon, po czym odłożyłam go na miejsce.

— Ej złaź grubasie — lekko go odsunęłam.

— Nie mam ochoty, skarbie — fuknął i jeszcze bardziej się przytulił. Myślałam, że mnie zaraz zgniecie.

— Idziemy na plaże! — Mia wpadła do pokoju. — Ups, nie chciałam wam w czymś przeszkodzić — westchnęła.

— Z chęcią pójdę z tobą na plażę — stwierdziłam.

— Ta, przeszkodziłaś mi w spaniu — burknął Hiszpan. Czyżby wracał stary Pique?

— Koniec spania idziemy na plażę — zarządziłam.

— Ych — westchnął. — Zemszczę sie zobaczysz — poniósł się z łóżka.

— Ej ja chcę iść pierwsza — udawałam obrażoną.

— Nie ma tak dobrze — wytknął mi język i zniknął za drzwiami łazienki.

— Co za cham — fuknęłam.

— I tak ci się podoba — wybuchła śmiechem przyjaciółka.

— W twoich snach kochana — odgryzłam się.

— A ty jemu — dodała głośno.

— Chyba śnisz! — usłyszałam głos Gerarda z łazienki, na co wybuchnęłam śmiechem. Z szafy wyciągnęłam strój kąpielowy i sukienkę w kwiatki. Spakowałam jeszcze po ręczniku dla nas do dużej torby i Gerard wyszedł z łazienki. Teraz moja kolej. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam we wcześniej wybrane ciuchy i wesoła wyszłam z łazienki. Gerard dyskutował o czymś z Mią.

— Tak w ogóle to przyniosłam wam po rogaliku — wyciągnęła z torby dwa rogaliki.

— Kochana jesteś — ucałowałam ją w policzek.

— Gotowi? — wleciał do pokoju Sergi oraz Ter Stegen.

— Ja tak, Gredzio chyba nie — stwierdziłam spoglądając na jedzącego Pique.

— Ja też, skarbie — odparł biorąc ode mnie torbę. Zabrałam nasze telefony i wyszliśmy z pokoju zamykając za sobą drzwi. Zjechaliśmy windą wraz z Ivanem, Raquel, Mią, Marciem, Sergim, Rafą i Jordim, którego masakrycznie bolała głowa oraz Leo i Anto. — Alba, coś niewyraźnie wyglądasz — zaczął nabijać się ze swojego przyjaciela.

— Przesadziłem — stwierdził trzymając się za głowę.

— Nie ty jeden, baranie — odgryzła mu się Rafa. Ciekawe co oni tam naodwalali, skoro ona jest taka cięta. Wysiedliśmy z windy i oczywiście zaatakowały mnie Antonella i Raquel...

— Mów — szeroko uśmiechnęła się młoda Argentynka. — Jak tam w nocy było? — wyjaśniła, ponieważ spojrzałam na nią ze zdziwieniem.

— Oj za dużo sobie wyobrażacie — westchnął Gerard i wyszedł z chłopakami. Dziewczyny zachwycały się wszystkimi zdjęciami, jakie zrobiły. Mia oczywiście narobiła mnóstwo zdjęć mi i Gerardowi. Po prostu nienormalna. Szłam sobie z tyłu z Gerardem i śmialiśmy się z żartów Sergiego. Nie zauważyłam kamienia i potknęłam się o niego jednocześnie wpadając, na Gerarda. Pique odwrócił się i trafiłam w ramiona Hiszpana. Spojrzałam mu głęboko w oczy, a ten gładził mój policzek opuszkami palców. Pierwszy raz odkąd się znamy chciałam, żeby mnie pocałował. Patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem, a ten natomiast odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie jakimś dziwnym spojrzeniem. Nie wiedziałam co ono oznacza.

MÓJ RAJ | Gerard PiqueWhere stories live. Discover now