39

147 13 0
                                    

„If you dance, I'll dance
And if you don't, I'll dance anyway
Give peace a chance
Let the fear you have fall away"

♥️♥️♥️

Od imprezy rocznicowej rodziców minęły trzy dni. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć z tego, że za około pół roku zostanę starszą siostrą. Cieszę się, że oni są szczęśliwi. Ale dla mnie to za dużo. Oczywiście, będę to maleństwo kochać i o nie dbać. Tutaj niestety chodzi o coś innego. A raczej o mnie. Nie przetrawiłam jeszcze swojej straty. Tak naprawdę to uciekłam od przeżywania swojej żałoby. Wciąż czuję pustkę, której nie potrafię wyjaśnić. Gerard widzi, że coś jest nie tak. Jednak tłumacze moje zmartwienie tym, że jestem zazdrosna o Sirę. Bo w sumie to też poniekąd mnie dręczy. Właśnie kończyłam malować rzęsy, kiedy do łazienki wszedł Gerard w samych bokserkach. Wczoraj byli u niego jego brat, Marc i Sergi. Chyba za dużo wypili. Przynajmniej tak stwierdzam, patrząc na skacowanego Geriego.

- Skarbie, która jest godzina? To już czas na trening? - zapytał przerażony, bo zobaczył mnie ubraną w sukienkę, pomalowaną oraz w ładnie upiętych włosach. - Cudownie wyglądasz - dodał całując mnie w policzek. Uśmiechnęłam się tylko do jego odbicia w lustrze.

- Dopiero dziewiąta. Zbieram się, bo mam kilka rzeczy do ogarnięcia. Trening jest dzisiaj na czternastą, raczej się wyrobisz - odpowiedziałam mu.

- A mogę wiedzieć gdzie się wybierasz? I dlaczego mi o tym nic wcześniej nie mówiłaś? - zainteresował się, po czym nałożył pastę na szczoteczkę. Hiszpan zabrał się za mycie zębów.

- Poprosiłam Andresa o spotkanie. A po tym idę do fryzjera. Wzięłam dzisiaj wolne w klubie - oznajmiłam.

- Iniestę? A co się stało? - zadał kolejne pytanie.

- Pomaga mi z taką jedną sprawą - odparłam tajemniczo. - Zbieram się - dodałam wychodząc z łazienki.

- Co jest? - zapytał, łapiąc mnie za rękę. Hiszpan obrócił mnie w swoim kierunku i stałam bardzo blisko niego. - Mów. Widzę, że coś gnębi cię od tego przyjęcia twoich rodziców - dodał ujmując moją dłoń.

- Geri, spieszę się - westchnęłam zrezygnowana. Nie chce już wspominać mu o moim poronieniu. Boje się, że zacznie znowu nałogowo pić.

- Dobrze, nie będę cię zmuszać. Ale umowa była taka, że mówimy sobie o tym co jest nie tak - odparł z lekką złością.

- Będziesz mnie wpędzał teraz w poczucie winy? - zapytałam zrezygnowana.

- Nie, jedź już - burknął. - Wrócisz przed treningiem? - dodał.

- Nie - fuknęłam, po czym opuściłam dom. Wiem, że teraz to ja stwarzam problem tam gdzie go nie ma. Ale cóż poradzę. Mam po prostu trudny charakter. Obiecuje sobie, że porozmawiam z nim po treningu. Opuściłam dom, po czym wsiadłam do mojego auta. Gerard wczoraj nim jeździł, ponieważ od razu usłyszałam początek piosenki zespołu Metallica - Nothing Else Matter. Postanowiłam, że już zostawię tą piosenkę i wyjechałam na o dziwo puste o tej porze ulice Barcelony. Iniesta czekał już na mnie w kawiarni. Zaparkowałam na parkingu podziemnym w okolicy kawiarni i powolnym krokiem ruszyłam w stronę kolegi. Oczywiście do Andresa podchodzili fani, którzy widzieli, że siedzi sam. Kiedy był już wolny, podeszłam do niego i przywitałam się z nim buziakiem w policzek. Zamówiłam kawę i ciastko.

- Co się dzieje? - zainteresował się.

- Potrzebuje twojej pomocy. Dasz mi numer do swojego psychologa? - poprosiłam.

- Oczywiście - zgodził się. - Jednak sądzę, że nie po to mnie tutaj specjalnie ściągnęłaś. Myślę, że jednak coś się wydarzyło - odparł.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

MÓJ RAJ | Gerard PiqueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz