Prólogo

1.3K 27 7
                                    

"Well you only need the light when it's burning low
Only miss the sun when it starts to snow
Only know you love her when you let her go
Only know you've been high when you're feeling low
Only hate the road when you're missing home
Only know you love her when you let her go
And you let her go.."

 ♥♥♥

— Nie chcę cię więcej widzieć. Nie pokazuj mi się na oczy — krzyczałam na całe mieszkanie jednocześnie pakując swoje walizki. 

— Proszę cię wybacz mi. Ja tego nie chciałem zrobić — biegał za mną i przepraszał. 

— Nie chciałeś mnie zdradzić? Ha, żałosny jesteś. Te swoje tłumaczenia zostaw dla innych, które omamisz tak samo jak mnie — burknęłam pakując ostatnią rzecz do swojej walizki. 

— Zostań tutaj ze mną. Bez ciebie nie ma mnie — błagał mnie wychodząc za mną na klatkę schodową. 

— Daj mi spokój. Więcej mnie już nie zobaczysz. Z nami koniec — weszłam do windy i zjechałam na parter. Byłam tak zdenerwowana, że ręce mi się trzęsły. Pod wieżowcem stała zamówiona wcześniej przeze mnie taksówka. Przemiły taksówkarz wysiadł z samochodu i schował do bagażnika moją wielką walizkę. Usiadłam na tylnym siedzeniu. Wyciągnęłam z telefonu kartę i wyrzuciłam ją przez okno. Kupię sobie nową. To akurat nie jest mój największy problem.

— To gdzie jedziemy? — zapytał mężczyzna w podeszłym wieku. 

— Na lotnisko — odparłam. Taksówkarz widział, że nie jestem w humorze i nie odzywał się ani słowem. Włączył tylko przytłaczające mnie jeszcze bardziej piosenki. Po jakimś kwadransie dojechaliśmy do celu. Kierowca pomógł mi z moim bagażem, po czym udałam się do ogromnego budynku. 

— Dzień dobry, w czym mogę pomóc? — przyjęła mnie z uśmiechem kobieta sprzedająca bilety. 

— Chcę kupić bilet — oznajmiłam. 

— Dokąd? — zapytała.

— Do Barcelony — westchnęłam. 

— Mamy akurat ostatnie miejsce, ponieważ jeden z pasażerów odwołał lot. Ma pani szczęście — lekko się uśmiechnęłam. Wystukała moje dane i wydrukowała bilet. Zapłaciłam za niego, a następnie poszłam zdać bagaż. Sprawdziłam dokładnie czy mam wszystkie potrzebne dokumenty i schowałam je do mojej torebki. 

— UWAGA! Pasażerowie lotu Oslo - Barcelona proszeni na odprawę! — usłyszałam komunikat.

Czas zacząć nowe życie.

Żegnaj Oslo, witaj znowu Barcelono...

_____

Hejka! Z racji, że skończyłam opowiadanie o Gerardzie to zapraszam was na kolejne! Mam nadzieję, że fabuła się wam spodoba. Liczę na gwiazdki i komentarze.
Rozdziały będą się pojawiać raz w tygodniu - w piątki. :)

MÓJ RAJ | Gerard PiqueWhere stories live. Discover now