~black eyes~

2.4K 166 21
                                    

Day 5

Każdy dzień dorzucał coraz to uporczywszy ciężar powodując gromadzące się pokłady mało entuzjastycznej i zachęcającej do działania agonii. To dopiero , tylko a może jeszcze połowa jakgdyby niekończących się katusz wykańczającą przede wszystkim psychike ofiary, której rola została przydzielona niewinnej światu Emmie.

Czego mogła się spodziewać w drugim etapie testu przetrwania ? Dosłownie wszystkiego. A najdziwniejszym kontrastem będącym jednocześnie niewyobrażalną sprzecznością był brak strachu.

Fakt jest dość niepokojący gdyż to podstawowe uczucie w organizmie człowieka dłużącym procesem poczęło wymierać z ciała dziewczyny. Natomiast jego miejsce zaczęła zastępować gruba skorupa pozbawiona wszelkich uczuć oraz dobrze znanym nam wszystkim ,codziennie towarzyszącym emocji.
Mózg począł ignorować wszystkie otaczające go bodźce skupiając się tylko na jednym- przetrwaniu.

Przez zmiany w ideologi życia Clark powoli zaczęła głębiej dostrzegać a nawet rozumieć kamienną tarczę Toma którą tak desperacko budował przez większą część swojego życia. Sęk w tym , że nawał niekończącego się cierpienia które uderzy w nasze życie nie przysworzy nam większej traumy a zbuduje w nas odporność. Odporność na wszelkie zło które notorycznie zaskakuje nas w naszym życiu. Musimy jedynie uważać by nie stawić kolejnego kroku do obojętność. Bo gdy już zakiełkuje w pozbawionym uczuć człowieku zwykle nie przynosi dobrych rezultatów.

Czarne niczym przeważająca część jego duszy oczy zdążyły już kilkakrotnie przeskanować niewzruszoną osobę dziewczyny czekającej jakgdyby na sędziwy wyrok.

Ten jakby nigdy nic ponaglił w czeluścia zakazanego lasu a Emmie pozostała jedyna opcja polegająca na bezgranicznym podążaniu za Czarnym Panem. Dzięki z każdą minutą coraz to bardziej wydłużającego sie czasu brunetka była w stanie dokładniej zbadać niezwykle sentymentalne dla niej miejsce. Każda gałąź sprawiała wrażenie coraz to innej o odmiennie oryginalnym od innych kształcie.

Punktem kulminacyjnym dzisiejszego spaceru była rozlegle ciągnąca się polana będąca tym samym jednym wielkim polem bitwy ze samym sobą. Pierwszy raz od rozpoczęcia wycieczki Tom odwrócił się z zamiarem doszukania się strachu w dziewczynie. Nie znalazł go. Wszystko przysłaniała maska obojętności którą tak doskonale zna z własnych doświadczeń.

Nie widział już w niej zwykłej , drobnej oraz bezbronnej brunetki. Sęk w tym że Emma nie była zwykła. Nie dla niego. Chciał to za wszelką cenę złamać, pozbyć się okrywającej jej tarczy ,lecz ta z każdym dniem uświadamiała mu ile pocisków jest w stanie wytrzymać. Irytowała go jej władczość która burzyła respekt przed nim samym. Respekt który wywoływał groze w całym świecie czarodziejów.

- Niebawem się zjawią.- Przerwał zewsząd panującą ciszę swoim niezwykle chłodnym głosem przyozdobionym o płynne, aksamitne brzmienie.

Clark nie udzielając odpowiedzi ani nie wyrażając jakiegokolwiek zainteresowania tym stwierdzeniem uparcie martwo wlepiała wzrok w daleki horyzont lasu ,całkowicie poddając się głębokim kontemplacją.

- Chcesz tak długo cierpieć ?- Spytał zmniejszając tym samym między nimi odległość dając wpełznąć na twarz powątpiewającemu uśmiechowi.

- Jak widać.- Wzruszyła ramionami przenosząc pole widzenia swoich piwnych tęczówek wprost na nieskazitelną twarz Riddla.

Death EaterWhere stories live. Discover now