Zaskoczyły mnie jego słowa.
- Ymm... Ja nie wiem...- wyznałam.
- Rozumiem- brunet spuścił wzrok z mojej twarzy.
- Ale nie mówię, że nie- posłałam mu uśmiech.
- Spróbować zawsze można.
- Ej! Idźcie na lekcje!!!- Usłyszeliśmy głos woźnego.
Wymieniliśmy się spojrzeniami i poszliśmy do sali, gdzie zajęliśmy miejsca.
- Czemu się spóźniłaś?- Obróciła się Nicola.
- Musiałam porozmawiać z Maxem.
- Jesteście razem?!- Pisnęła nastolatka.
- Yy... Jeszcze nie?
- Jeszcze...
- Nie łap mnie za słówka.
- O czym rozmawialiście?
- Ym... No... Ten...
- Co?
- Spytał się czy spróbujemy być razem.
- Zgodziłaś się?!
- Oszalałaś?
- Czyli nie?
- Powiedziałam, że się zastanowię.
- Widzisz! Wiedziałam, że prędzej, czy później z nim będziesz. Świetnie do siebie pasujecie! Nie to co z tym debilem Harrym.
- Weź mi o nim nie przypominaj.
- A tak na chwilę obecną, gdybyś musiała, to byś się zgodziła być z Maxem?
- Nie wiem. A jak myślisz?
- Ja myślę, że na przerwie powinnaś się zgodzić- mrugnęła okiem.
- Kiedy to nie jest takie łatwe.
- Dziewczyny! Wpisać wam kolejną uwagę, czy przestaniecie rozmawiać?!- Krzyknął nauczyciel.
-To drugie- odparłam.
***
Wieczorem nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam o szarookim brunecie. Nie chciałam być kolejny raz zdradzona. Długo się zastanawiałam, aż w końcu podjęłam właściwą decyzję. Zaraz po tym zasnęłam.
*Rano*
- Co to kurwa jest?!- Krzyknęłam na cały dom.
Obudziłam się z czymś lepkim na twarzy i dłoniach. Na szczęście poduszka była czysta.
- Strasznie trudno cię obudzić- zaśmiała się Emilly.
Siadłam na łóżku orientując się czym mnie wysmarowała. Bita śmietana! Zajebiście! Ciekawe jak ją zmyję z kołdry.
- Będziesz to sprzątać- zaśmiałam się.
- Chociaż cię obudziłam. Zaspałaś dwie lekcje.
- Trudno- wzruszyłam ramionami.
- Wstawaj leniu, to zdążę cię zawieść samochodem.
- Spoko.
Siostra wyszła, a ja zmyłam bitą śmietanę i wprawiłam w ruch moją poranną rutynę. Gdy wszystko było gotowe, nałożyłam swoje czerwone trampki i wsiadłam do samochodu Emilly, która zawiozła mnie do szkoły.
***
- Przemyślałaś?- Zapytał Max na jednej z przerw.
- Mhm...
- To jak?
Nastała chwila ciszy. Specjalnie go stresowałam. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek, a ja grałam aktorsko poważną minę. Staliśmy tak dobre parę minut.
- Kurde! Nie wytrzymam!- Wydusił.
- No dobrze... Długo myślałam, ale stwierdziłam, że możemy spróbować.
- Dziękuję!- Rzucił mi się w ramiona, a ja się uśmiechnęłam.
- Coś mnie ominęło gołąbeczki?- Przerwała nam Camilla.
- Od dzisiaj Luise jest moją dziewczyną- Uśmiechnął się od ucha do ucha.
Zarumieniłam się, a uśmiech nie chciał mi zniknąć z twarzy. Nie to, że go kocham czy coś, ale postanowiłam dać mu szansę. Może w przyszłości się to zmieni?
Przepraszam, ale zbliżamy się do końca :(
Pocieszam, bo w sumie wreszcie są razem. Kto czekał na tą chwilę?
CZYTASZ
Ten jedyny
Teen FictionCo się stanie, gdy podczas gry w butelkę, nowi znajomi każą ci pocałować Maxa- największe ciacho szkoły? Do czego doprowadzi rewalizacja zazdrosnej koleżanki? Czy dziewczyna przeżyje?