45. Jak to było

3.4K 408 238
                                    

♥️♥️♥️
cześć;)

///

Jak to było

Kolejny cios w twarz nadszedł bardzo szybko, bo zanim do Taehyunga dotarło, że dostał od kobiety w ryj, druga z jej dłoni już brała na niego porządny zamach.

Potem był następny.

I następny.

A później jeszcze parę szybkich uderzeń w ramiona, lecący wazonik, który stał na półce w korytarzu i kilkanaście minut później, Kim siedział poturbowany na kanapie z jednym wielkim mętlikiem w głowie, rozbitym czołem, z którego ciekła krew i z rozciętą od obrączki wargą.

Matka Ha Joona usadowiła się naprzeciwko niego, i próbowała zabić go wzrokiem, kiedy masował się po obolałym karku, jednak on nie dawał jej na to szansy, bo czuł się zbyt upokorzony, żeby chociaż unieść teraz głowę, a co tu dopiero mówić o złapaniu z nią kontaktu wzrokowego.

- Wiem o wszystkim - powiedziała w pewnym momencie. - Jak mogłeś to zrobić?

- Co niby?

- Nie udawaj głupiego. Nie będę się z tobą bawić w kotka i myszkę - wcisnęła dłonie głęboko w kieszeń torebki, a chwilę później wyciągnęła z niej białą kopertę, którą od razu rzuciła mu w twarz. - Masz! Zamknij się i zacznij słuchać.

Obleciał go nieuzasadniony strach, kiedy złapał kopertę w spocone dłonie. Była dość gruba i gładka, a jej niezaklejony czubek ukazywał kawałek zawartości.

- Kiedyś myślałam, że jesteś dobrym chłopakiem i że uszczęśliwisz mojego syna - powiedziała, podczas gdy on nie wiedział, co zrobić. - Ale wystarczyło tylko, że chciał spełnić marzenia, a ty już wbiłeś mu nóż w plecy.

Zignorował jej słowa, wsuwając palec za krawędź koperty i niemal niezauważalnie przeciągnął wierzchnią warstwę błyszczącego papieru ku górze.

- Więc co, chcesz, żebym pozbył się jakiegoś fotografa, bo narobił wam zdjęć? - Yoongi zmarszczył brwi, prychając pod nosem, kiedy w oczach Kima zabłysła potulność, która w zamyśle miała przebić się przez fasady bezkompromisowości, jakimi się otaczał i jakoś go uprościć.

- Nie "pozbył" - Jimin wywrócił oczami. - Zablokuj go. Nie wiem porwij, zabierz telefon i zamknij w mieszkaniu.

- Dlaczego miałbym się tym zająć? Mam poważniejsze rzeczy do roboty.

- Zrobisz to, ponieważ to ja cię proszę - zmrużył oczy, po chwili kiwając głową na Taehyunga. - Dla ciebie to błahostka, a dla niego całe życie.

- Wciąż nie wiem, co będę z tego miał.

Jimin był naprawdę wkurzony, chociaż to było lekkie niedopowiedzenie. Oparł się z hukiem o biurko, żeby wbić w swojego pracodawcę zabójcze spojrzenie i najzwyczajniej w świecie zaczął mu nagadywać.

Właśnie tak to działało. Dokładnie to miał na myśli Taehyung, kiedy prosił Jimina o pomoc, tłumacząc, że powodzenie jego zamiarów zależy wyłącznie od niego. Od samego początku Min zgodził się wysłuchać jego prośby tylko dlatego, że to Jimin się za nim wstawił. Kim od dawna miał podejrzenia, że jego kumpel ma coś do tego faceta, coś odwzajemnianego, chociaż wcale nie zachowywali się względem siebie dobrze i raczej wyglądali na podwórkowych wrogów z dzieciństwa.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz