34. Cholernie zazdrosny

4.3K 615 675
                                    

Dziękuję tym dwustu pięćdziesięciu osobom za regularne dawanie mi wsparcia głosami. Cieszę się, że zawsze mogę na was liczyć ❤️

&

Ja chyba nie mam serca, przepraszam

///

Cholernie zazdrosny

Cały czas siedział na kanapie i zwyczajnie lampił się na śpiącego na balkonie Jeongguka. Jedynym co widział były czarne włosy i nawet pomimo tego całego koszmarnego zamieszania, wciąż siedziała mu w głowie jego zmiana. Nie żeby mu się taki nie podobał, bo to ostatnie co mógł o nim powiedzieć. Zawsze był przystojny, a ta czerń tylko dodawała mu jakiegoś pazura i naprawdę mu to pasowało. Taehyung zwyczajnie nie mógł przyjąć do wiadomości, że jego dawny, kochany Jeonggukie zniknął.

Już nie było tego szatyna, który przypominał wielkiego brązowego misia, u którego szuka się przytulenia. Chociaż włosy zmieniły go tylko trochę, to w podświadomości Taehyunga coś po prostu było nie tak, a chłód z jakim się do niego odnosił zaraz po swojej przemianie, potęgował wrażenie sprzeczności. Jakby nowe włosy oznaczały nowego człowieka. Jakby potulny aniołek zniknął, a na jego miejsce przyszedł on - całkowicie nieznajomy, chociaż tak bliski. Taehyungowi wydawało się, że przez włosy zmienił się cały.

Ale to były bzdury.

Jeongguk po prostu się odwrócił. Tak jakby stanął do niego tyłem i pokazywał mu drugą połowę głowy, żeby ta pierwsza mogła się ukryć i w spokoju pokrzywić z bólu. To była tylko zmiana twarzy. Dzięki niej nie był tak słaby jak zawsze i mógł jakoś przez to wszystko przejść.

W środku został taki sam i gdyby Taehyung nie bał się do niego podejść, to na pewno dałby sobie wszystko wyjaśnić, bo tuż przed tym jak zapadł w sen, sam przed sobą przyznał, że miał dość zgrywania obrażonego.

Ale po tym wszystkim, to wcale nie było dla Taehyunga łatwe. Jeongguk go przerażał. Ale nie wyglądem czy zachowaniem, tylko tym, że go odtrącał. Strasznie mu to nie odpowiadało, strasznie go stresowało i ściskało w sercu. Wciąż wydawało mu się, że nie znajdzie na balkonie faceta, dla którego stracił głowę, tylko kogoś zupełnie innego.

Dlatego po prostu siedział w salonie i patrzył tęsknie na czubek jego głowy, myśląc o tym, co powinien zrobić i jak wyglądałby ten dzień, gdyby nie poszedł wtedy do łóżka z Ha Joonem, gdyby Jeongguk niczego nie widział, gdyby się nie pokłócili. Miał w głowie wiele scenariuszy i każdy wydawał mu się lepszy od obecnego stanu rzeczy, tylko na co mu to było, skoro i tak nie mógł cofnąć czasu?

Ha Joon wciąż o niego dbał. Myśląc, że cały czas przejmuje się kłótnią (co po części było prawdą) obiecał zrobić jego ulubione danie i postawił sobie za punkt honoru poprawienie jego nastroju.

Tylko że podłamany Taehyung był na to całkowicie odporny i nic na niego nie działało. Niby uśmiechał się, kiedy blondyn pojawiał mu się na horyzoncie, i nie uciekał, kiedy chciał go pocałować, ale i tak był nieobecny i wciąż tak samo smutny. Ha Joon nie mógł udawać ślepego i w pewnym momencie chciał nawet odbyć poważną rozmowę z przyjacielem, ale ten był kompletnie rozłożony i do niczego się nie nadawał.

Po pewnym czasie sam stał się ponury i zły. Nie miał wyjścia - przez cały dzień siedział w domu, w którym każdy inny mieszkaniec wyglądał i zachowywał się jakby miał zaraz popaść w depresję, więc on też w końcu miał wszystkiego dość. Też chciał od nich odpocząć. W pewnym momencie po prostu wyszedł z mieszkania, zabierając ze sobą paczkę papierosów i worek ze śmieciami, przez co nikt nie mógł domyśleć się, że tak naprawdę potrzebuje się od nich odizolować. Z resztą, nawet jeżeli któryś by się połapał, to pewnie nawet by się tym nie przejął. W końcu mieli coś poważniejszego na głowach.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz